Jak ustalił serwis Prawo.pl, w czwartek Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) ma złożyć do Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, pismo wzywające go do zainicjowania zmian w obecnie obowiązujących przepisach.  Chodzi o regulacje zawarte w ustawie z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2023 roku, poz. 1144), w myśl których opłata stosunkowa wnoszona w części spraw przez pracowników wynosi 5 proc. od wartości przedmiotu sporu w razie, gdy wartość przedmiotu sporu przewyższa kwotę 50 000 zł.

Nasze informacje potwierdza dr Liwiusz Laska, adwokat, b. przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy, ekspert OPZZ. I tłumaczy: - Opłata stosunkowa to tak naprawdę równowartość 12-miesięcznego wynagrodzenia za pracę brutto. Jeśli w przyszłym roku minimalne wynagrodzenie za pracę ma wynosić ponad 4200 zł, to oznacza to, że już pracownicy zarabiający płacę minimalną, w przypadku zwolnienia z pracy, jeśli będą chcieli walczyć w sądzie pracy o przywrócenie do pracy, będą musieli zapłacić opłatę stosunkową. - Jeśli natomiast przegrają w pierwszej instancji i będą chcieli składać apelację, to będą musieli ponownie płacić tę opłatę stosunkową. A umówmy się – ludzie zarabiający płacę minimalną to nie są ludzie bogaci, posiadający oszczędności - tłumaczy nasz rozmówca.

Czytaj w LEX: Terminy w prawie pracy - okresy wypowiedzenia >

Czytaj również: Gujski: Niesprawiedliwość w sądach pracy - odpowiedź na pozew po dwóch latach

Próg w górę – z 50 000 zł do 120 000 zł

OPZZ wskazuje, że pracownik, który wszczął sprawę, a wartość przedmiotu sporu będzie wyższa niż 50 000 zł jest zobowiązany wpłacić stosowną kwotę do sądu lub na wskazany rachunek sądowy, ryzykując jej utratę w sytuacji, gdy nie przekona sądu pracy do swych racji. Przykładowo wartość przedmiotu sporu dla pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony będzie sumą jego wynagrodzenia za okres jednego roku.

Czytaj w LEX: Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego a prawa i obowiązki pracodawców >

Związkowcy zauważają, że próg 50 000 zł nie był zmieniany od 2005 r. W tym czasie minimalne wynagrodzenie wzrosło z 849 zł do 3600 zł, a przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej z 2380,29 zł do 6346,15 zł (kwota za 2022 r.). - Patrząc zatem z perspektywy obowiązujących przepisów dotyczących konieczności poniesienia wysokiej opłaty już na pierwszym etapie postępowania, można pokusić się o wniosek, że obecne regulacje uniemożliwiają uprawnionym osobom skorzystanie z drogi sądowej, ograniczając tym samym konstytucyjne prawo dostępu do sądu – czytamy w piśmie. Co więcej, sugerują też rozważenie zwolnienia z opłat sądowych pracowników podlegający szczególnej ochronie przed zwolnieniem.

Zobacz procedurę w LEX: Wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia odwołania do sądu pracy >

Załącznikiem do pisma jest projekt zmiany ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, w którym OPZZ proponuje podwyższenie kwoty, od której należna jest opłata stosunkowa w sprawach z zakresu prawa pracy, do 120 000 zł. Zmiana miałaby polegać na zmianie art. 35 ust. 1 w ustawie z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2023 r. poz. 1144). Zgodnie z proponowanym jego nowym brzmieniem, w sprawach z zakresu prawa pracy od pracodawcy pobiera się opłatę podstawową wyłącznie od apelacji, zażalenia, skargi kasacyjnej i skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Jednakże w sprawach, w których wartość przedmiotu sporu przewyższa kwotę 120 000 złotych, od pracownika i pracodawcy pobiera się opłatę stosunkową od wszystkich podlegających opłacie pism.

Sprawdź w LEX: Kwoty wolne od potrąceń od 1 lipca 2023 r. >

- W myśl art. 45 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. Prawo do sądu składa się m.in. z prawa dostępu do sądu, tj. prawa uruchomienia procedury przed sądem. Patrząc z perspektywy obowiązujących przepisów dotyczących konieczności poniesienia wysokiej opłaty już na pierwszym etapie postępowania, można pokusić się o wniosek, że obecne regulacje uniemożliwiają uprawnionym osobom możliwość skorzystania z drogi sądowej, ograniczając tym samym konstytucyjne prawo dostępu do sądu – podkreślają związkowcy z OPZZ w uzasadnieniu do projektu.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Możliwość zbiegu roszczeń odszkodowawczych w przypadku wadliwego wypowiedzenia przez pracodawcę umowy o pracę >

- Istnieje instytucja zwolnienia od kosztów sądowych, ale tylko w teorii, ponieważ sądy nie uwzględniają takich wniosków. Dlatego osobiście jestem zwolennikiem zwolnienia z opłaty stosunkowej wszystkich spraw pracowniczych, bo to jest bariera w dochodzeniu swoich praw przed sądami pracy – mówi dr Liwiusz Laska. Jak twierdzi, za chwilę, po kolejnej podwyżce minimalnego wynagrodzenia za pracę przepis ten po prostu stanie się martwy. – Mamy mechanizm, na który wszyscy partnerzy społeczni się zgodzili, tymczasem coraz biedniejsi ludzie są pozbawiani prawa do sądu, tylko dlatego, że rośnie płaca minimalna – podkreśla. A jak zaznacza dr Laska, dziś problemem nie jest tylko sam próg opłaty stosunkowej, ale także nominalny zwrot odzyskiwanych kwot. – Jeżeli ktoś 5 lat temu wpłacił powiedzmy 10 000 zł tytułem opłaty stosunkowej, to dziś po wygranej sprawie sądowej odzyska wpłacone wówczas pieniądze, ale ich nominalna wartość na skutek inflacji będzie zupełnie inna.

Zobacz procedurę w LEX: Opłacanie pisma procesowego w sprawach z zakresu prawa pracy >

 


Wyższy próg czy stała, ryczałtowa kwota?

Zdaniem Marcina Frąckowiaka, radcy prawnego z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, eksperta BCC ds. zbiorowego oraz indywidualnego prawa pracy, istnienie opłaty stosunkowej stanowi pewne ograniczenie w prawie do sądu, ale – jak zauważa – w polskim prawie obowiązuje generalna zasada fiskalizmu. Procesy są bowiem finansowane przez powoda, który występuje z pozwem do sądu. – W sprawach z zakresu prawa pracy istnieje zwolnienie z opłaty stosunkowej do kwoty 50 000 zł, ale to oznacza też, że pracownik – w sensie finansowym - nie ponosi odpowiedzialności za wytoczenie pozwu przeciwko pracodawcy – zauważa mec. Frąckowiak.

Jego zdaniem, podniesienie wartości sporu z 50 000 zł do 120 000 zł może być zachętą do występowania z pozwami nawet w bardzo wątpliwych sytuacjach. Pokusa złożenia pozwu nie jest iluzoryczna. – Mamy coraz więcej spraw o charakterze mocno ocennym -  o mobbing czy nierówne traktowanie, które też nie podlegają opłacie do kwoty 50 000 zł. Z drugiej strony obowiązujące zasady obliczania wartości przedmiotu sporu w sprawach o przywrócenie do pracy są nielogiczne. Dzisiaj pracownicy nie rozumieją, dlaczego wnosząc pozew np. o przywrócenie do pracy, mają płacić dwunastokrotność swojego wynagrodzenia, skoro sąd może im potem zasądzić maksymalnie równowartość trzech ich wynagrodzeń – wyjaśnia mec. Marcin Frąckowiak. I dodaje: - Osobiście widziałbym raczej zmianę sposobu ustalania wartości sporu w sprawach z zakresu prawa pracy, tak aby była to np. opłata ryczałtowa, stała - np. 1000 zł, ale obowiązująca w każdym przypadku złożenia pozwu.

Czytaj w LEX: Terminy dochodzenia roszczeń ze stosunku pracy >

 


Niskie koszty sądowe

Odrębną kwestią są niskie stawki wynagrodzenia dla pełnomocników w sprawach cywilnych, a zwłaszcza z zakresu prawa pracy. - Adwokaci pracują poniżej stawki godzinowej – mówi dr Liwiusz Laska. I dodaje, że gdyby taki pracownik miał pełnomocnika z urzędu, który poprowadziłby jego sprawę, to po wygranej przez niego sprawie strona pozwana zwróci mu za adwokata 180 zł. 

W opinii Przemysława Ciszka, radcy prawnego, partnera zarządzającego w kancelarii C&C Chakowski & Ciszek, wykładowcy prawa pracy na Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie, to zwolnienie z opłaty stosunkowej działa w drobnych sprawach. – Osobiście nie mam problemu z tym zwolnieniem. Być może inicjatywa związkowców to takie przedwyborcze pokazanie, że walczą o pracowników. Żądać można, a zobaczymy, co się z tym stanie. Tak czy inaczej koszty wszczęcia sprawy pracowniczej są co prawda niskie w sprawach z zakresu prawa pracy, niemniej jednak niskie są również stawki adwokackie za takie sprawy (które zwraca się stronie wygrywającej spór). Być może ktoś wyszedł z założenia, że skoro pracownik nie płaci opłaty stosunkowej, bo korzysta ze zwolnienia do 50 000 zł, to jego pełnomocnik ma dostawać grosze – zaznacza mec. Przemysław Ciszek. I dodaje: - Owszem strona przegrana zwraca koszty sądowe, czyli wynagrodzenie dla pełnomocnika – adwokata czy radcy prawnego, ale z perspektywy pełnomocnika z urzędu to są śmieszne pieniądze za wiele godzin pracy i reprezentowania pracownika przed sądem, bo sprawy potrafią się toczyć nawet po pięć lat. Wcale się nie dziwię, że pełnomocnicy nie chcą takich spraw prowadzić z urzędu. 

Zobacz w LEX: Przewodnik po zmianach w prawie pracy 2023 >