Zgodnie z obowiązującymi przepisami, roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2019 roku jest to ponad 140 tys. złotych brutto rocznie, miesięcznie - blisko 12 tys. złotych.  Tak więc osoby, które zarabiają więcej niż te 12 tys. złotych, nie płacą składek ZUS od nadwyżki.

Czytaj w LEX: Wyliczenie wysokości wynagrodzenia netto w przypadku przekroczenia kwoty ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek - poradnik krok po kroku >

Rynek pracy - więcej samozatrudnionych?

Niezadowolenia ze zniesienia limitu składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe nie kryją pracodawcy. Dla nich oznacza to zwiększenie kosztów zatrudnienia - chodzi głównie o specjalistów, kadrę wyższego szczebla. - Zniesienie limitu doprowadzi do nadmiernej ingerencji w sytuację przedsiębiorców, szczególnie w istotnych dla rozwoju naszego kraju branżach nowych technologii. Znacząco wzrosną koszty zatrudnienia pracowników - w zależności od rodzaju działalności, od 5 do kilkunastu procent rocznie. Zmiana ta może objąć w niektórych podmiotach nawet ponad połowę pracowników. Firmy będą bardzo ostrożnie uruchamiały nowe, dobrze płatne stanowiska pracy – mówi Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Zobacz LEX News: Kiedy możesz odliczyć koszty zatrudnienia pracownika do działalności B+R? >

- Zniesienie limitu składek na ZUS nie spowoduje nagłego wycofywania się inwestorów z Polski. Ale w dłuższej perspektywie na pewno wpłynie na decyzje dotyczące potencjalnych inwestycji w naszym kraju. Wiele koncernów wybierze inne kraje, np. w Europie Środkowo-Wschodniej – dodaje dyrektor Lisicki.

Z kolei Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich wskazuje że zniesienie limitu może stanowić bodziec do częstszego wykorzystywania niestandardowych form zatrudniania - w tym samozatrudnienia. To jest jednak ślepy zaułek. Dlatego, że w konsekwencji trzeba będzie zaostrzyć aparat kontrolny. Należy szukać innych rozwiązań - podkreśla w rozmowie z Prawo.pl.

Czytaj w LEX: Czym się różni outsourcing usług od pracy tymczasowej? >

To nie jedyny przedstawiciel biznesu, który uważa, że zniesienie limitu 30-krotności spowoduje, że firmy zaczną "wypychać" pracowników na samozatrudnienie.  Dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego dodaje, że planowane przez rząd rozwiązanie spowoduje także "wypychanie" z Polski - za granicę specjalistów, którzy są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę i uzyskują wynagrodzenie przewyższające w skali roku 150 tys. złotych. - Na koniec 2018 roku takich osób było około 350 tysięcy i byli to najlepiej wykształceni, i najwyżej opłacani fachowcy - zwraca uwagę.

 


Rząd ma pomysł na uszczelnienie systemu

Wypychanie na samozatrudnienie mogłoby się nie opłacać w sytuacji, kiedy rząd zrealizuje swoje najnowsze zapowiedzi. Chodzi o uzależnienie składki na ZUS od dochodu. - Po wprowadzeniu Małej Działalności Gospodarczej, czyli (ZUS-PAP) od przychodu, idziemy w kierunku liczenia ZUS-u od dochodu i takiego zagwarantowania, żeby było łatwiej tym, którzy mają niższe dochody, którzy się rozkręcają, inwestują - mówił podczas sobotniej konwencji PiS premier Mateusz Morawiecki.

Czytaj w LEX: Konstytucja Biznesu. Omówienie pakietu zmian dla przedsiębiorców ze wskazaniem korzyści >

A wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki przypomniał podczas obrad Rady Dialogu Społecznego, że w projekcie budżetu znalazł się pomysł uszczelnienia poboru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. Zaznaczył jednak, że jest zbyt wcześnie na mówienie o szczegółach. Może się więc okazać, że po tych zmianach samozatrudnienie nie będzie się opłacać dla osób najwyżej zarabiających - zapłacą bowiem ZUS od całego wynagrodzenia.

Zobacz procedurę w LEX: Ustalenie podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne pracownika >

Najbardziej jednak prawdopodobnym rozwiązaniem są zmiany przy zbiegu tytułów do ubezpieczenia społecznego. Obecnie pracodawcy, którzy mają kilka spółek, łatwo unikają płacenia wyższych składek. Wystarczy, że zapłacą je od pierwszej umowy zawartej z pracownikiem, która najczęściej opiewa na minimalną płacę.  Innym pomysłem na uszczelnienie sytemu jest ozusowanie umów o dzieło. Temat ten przewija się w opinii publicznej od lat. Eksperci wskazują jednak, że nie będzie to proste. Trudno bowiem określić przy wykonywaniu dzieła okresu ubezpieczenia osoby wykonującej umowę.

Czytaj w LEX: Podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne osób przebywających na urlopach wychowawczych >

 

Brakuje analiz

Jerami Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę, że wciąż nie ma rzetelnej oceny wprowadzenia zniesienia limitu składek. - Przy obecnych analizach nie wzięto pod uwagę faktu, że osoby pobierające wysokie świadczenia żyją średnio o 10 lat dłużej od innych. To z reguły osoby z wyższym wykształceniem, o wysokich dochodach, bardziej dbające o zdrowie. Oznacza to, że bardzo wysokie emerytury będą wypłacane znacznie dłużej, niż wynika to ze średniego trwania życia - podkreśla.

Z danych ZUS wynika, że liczba osób, które otrzymują emerytury wyższe, niż 7 tys. złotych nie jest duża. To zaledwie 0,4 proc. wszystkich świadczeń wypłacanych przez Zakład. Najwięcej osób (bo 21 proc.)otrzymuje emeryturę w wysokości od 1,6 tys. zł do 2 tys. zł brutto.

Czytaj w LEX: Zmniejszenie lub zawieszenie świadczeń pracującym emerytom i rencistom >

W 2018 r. roczną podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (30-krotność prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia) przekroczyło 369,7 tys. osób, a szacunkowa kwota "utraconej" przez FUS składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe z tego tytułu wyniosła 8,3 mld złotych. Z kolei od stycznia do czerwca 2019 r. roczną podstawę wymiaru składek przekroczyło 64,2 tys. osób, a kwota "utraconej" składki to 1,6 mld zł.

Czytaj w LEX: Osoba prowadząca pozarolniczą działalność wykonująca umowy cywilnoprawne - zbieg tytułów do ubezpieczeń >

Jeremi Mordasewicz przypomina też, że świadczenia mogą być "dziedziczone" przez współmałżonka. - Współmałżonek może przejąć świadczenie w wysokości 85 proc. Mam tu na myśli sytuację, w której po śmierci męża, pobierającego emeryturę np. 15 tys. złotych, kobieta dziedziczy świadczenie w wysokości ok. 12 tys. złotych - wyjaśnia.

 

 

Federacja Przedsiębiorców Polskich uważa, że zniesienie limitu oznacza, że to najbiedniejsi podatnicy sfinansują emerytury najbogatszych. - Nie powinno być rolą systemu ubezpieczeń społecznych zapewnienie gwarancji utrzymania poziomu życia najbogatszym osobom, które dysponują szerokimi możliwościami zabezpieczenia się na przyszłość w indywidualnym zakresie. Z tego właśnie powodu w znacznej części krajów Unii Europejskiej funkcjonują rozwiązania podobne do polskiego limitu 30-krotności – np. Austrii, Francji, Niemczech, Włoszech, Holandii, Słowacji, Czechach, Hiszpanii czy Szwecji – wskazuje Kozłowski.

Jego zdaniem efekt wprowadzenia tego rozwiązania będzie zauważalny już po dwóch latach. - Jednak pełny efekt osiągniemy po kilkudziesięciu latach. Potrzebny jest bowiem czas na zgromadzenie odpowiedniego kapitału, który będzie waloryzowany bardzo wysokim wskaźnikiem - mówi ekspert.

 


Nie wszyscy są na "nie"

Zniesienie limitu składek na ZUS popiera OPZZ.  - Uważamy, że każdy dochód powinien być opodatkowany i oskładkowany. Dlaczego osoby, które więcej zarabiają mają być w pewnym momencie zwolnione od płacenia składek w pełnej wysokości? Sprawiedliwe byłoby, gdybyśmy solidarnie zasilali Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Tym bardziej, że FUS ma deficyt i potrzebuje dodatkowych środków na zaspokojenie bieżących wydatków - mówi wiceprzewodniczący OPZZ Piotr Ostrowski.

Czytaj w LEX: Zerowy PIT dla młodych - zasady oraz wyliczenie wynagrodzenia dla umowy o pracę i umowy zlecenia - poradnik >

- Chciałbym zobaczyć wyliczenie ilu osób ta zmiana będzie dotyczyła i jak duże będą rozpiętości w wysokości emerytur. Mam wrażenie, że mówiąc o konsekwencjach zniesienia limitu składek, ocieramy się o futurologię. Opowiadanie o tym, co będzie za kilkadziesiąt lat, biorąc pod uwagę obecne dane, to jak wróżenie z fusów. Bardzo trudno jest przewidzieć, co będzie w przyszłości - podkreśla Ostrowski.

Czytaj w LEX: Granice ekonomiczne zatrudnienia w małych i średnich przedsiębiorstwach w aspekcie optymalizacji podatkowo-ubezpieczeniowej >

Zaznacza jednak, że na temat zniesienia limitu składek wciąż trwa dyskusja w OPZZ i Radzie Dialogu Społecznego. - Będziemy przeprowadzać tutaj dodatkowe konsultacje. Bierzemy pod uwagę wszystkie argumenty - dodaje.

Czytaj też: Pracownikom łatwiej będzie dochodzić roszczeń z tytułu dyskryminacji >>>