Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka debatowała 28 maja br. nad sytuacją finansową pracowników sądów i prokuratur.

Pracownicy odchodzą

Przedstawicielka protestujących przez Ministerstwem Sprawiedliwości Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa powiedziała, że wynagrodzenia pracowników sądów i prokuratur nie były waloryzowane od 2010 r. Zaznaczyła, że w ostatnich czterech latach odeszło z pracy 20 tys. doświadczonych pracowników, co stanowi 57 proc. wykwalifikowanej kadry pracowniczej. Natomiast dysproporcje płacowe na tych samych stanowiskach, sięgają nawet 500 euro.

Czytaj: Niedobór kadr, nie procedury słabą stroną sądów

W latach 2016-2018 nastąpiły pewne podwyżki, ale to "kropla w morzu potrzeb" - wskazała Odyjas.

Protestujący pracownicy sądów to około 50 tysięczna grupy pracowników administracyjnych pełniących służbę w sądach i prokuraturze. Stanowią 80% tych, od których zależy sprawność wymiaru sprawiedliwości.

Zobacz: Znaczenie wyroku zagranicznego sądu karnego dla rozstrzygnięcia sprawy cywilnej w Polsce >

Nie ma narzędzi prawnych

Pracownicy sądów bardzo ograniczone możliwości prowadzenia sporów z pracodawcami, którymi są urzędy. - Patrzymy z zazdrością na naszych niemieckich kolegów, bo u nas w praktyce układy zbiorowe nie istnieją. Związki pozbawione są możliwości prowadzenia efektywnych rokowań. Jedyną drogą do wywalczenia czegokolwiek jest prowadzenie trudnego dialogu z rządzącymi i forsowanie zapisów w prawie - tak opisuje sytuację Edyta Odyjas.

Zobacz: Postępowanie dyscyplinarne sędziego - strony, ich uprawnienia i obowiązki >