- Wbrew informacjom medialnym, jakie pojawiły się na przełomie roku, od 1 stycznia 2022 roku wypalenie zawodowe nie jest chorobą, która uprawniałaby do L4. Wszystko dlatego, że Światowa Organizacja Zdrowia co prawda wydała nową, jedenastą edycję międzynarodowej klasyfikacji chorób, czyli ICD-11, ale Polska przez najbliższe lata będzie jeszcze stosować klasyfikację poprzednią, czyli ICD-10. Mamy pięć lat na wdrożenie ICD-11 i dowolnie zmienić klasyfikacji nie możemy, bo tak stanowi umowa podpisana z WHO – tłumaczy Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. Niewiele to jednak zmieni, bo - jak podkreśla - WHO nie wpisała wypalenia zawodowego w ICD-10 i w ICD-11 jako choroby zawodowej. Nadal więc figuruje jako stan mogący powodować konieczność kontaktu ze służbą zdrowia, nie jest jednak chorobą.

Czytaj również: 

Pracodawcy sięgają po nowe benefity, by chronić pracowników przed depresją i wypaleniem zawodowym

Wypalenie zawodowe zbiera żniwo, ale w wykazie chorób go nie ma

Kluczowa jest definicja

Do tej pory wypalenie rozumiane jako wyczerpanie psychiczne czy emocjonalne nie było utożsamiane z pracą. – Mogło to być wypalenie społeczne, hobbystyczne czy rodzinne. Dopiero od 1 stycznia 2022 r. WHO powiązała je ze środowiskiem pracy – zaznacza mec. Łukasz Kuczkowski. I dodaje: - W międzynarodowej klasyfikacji chorób wypalenie występuje poza chorobami i przyczynami śmierci, wśród różnych syndromów, które nie są jednak sklasyfikowane jako choroby.  

KOMENTARZ PRAKTYCZNY: Wypalenie zawodowe - Kwestionariusz Wypalenia Zawodowego (MBI-GS) >

Zgodnie z definicją w ICD-11, wypalenie zawodowe to syndrom wynikający z przewlekłego stresu w miejscu pracy, który nie został skutecznie opanowany. Można w nim wyróżnić:

  1. uczucie wyczerpania lub braku energii;
  2. zwiększony dystans psychiczny do wykonywanej pracy lub poczucie zaprzeczenia lub cynizmu związane z wykonywaną pracą; oraz
  3. poczucie nieskuteczności i braku spełnienia. Wypalenie zawodowe odnosi się konkretnie do zjawisk w kontekście zawodowym i nie powinno być stosowane do opisu doświadczeń w innych obszarach życia.

Do wypalenia może przyczynić się długotrwały stres w środowisku pracy, wynikający z obciążenia obowiązkami, nadmiernej kontroli, braku nagrody czy poczucia sprawiedliwości, niesprzyjającego środowiska społecznego, niedopasowania wartości czy braku albo niewłaściwej komunikacji.

 


Co może albo powinien zrobić pracodawca i kiedy?

- Na gruncie Kodeksu pracy pracodawca ma cały szereg obowiązków: od zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, poprzez stosowanie właściwych i sprawiedliwych ocen, po niedyskryminowanie – wylicza mec. Kuczkowski. Dlatego, jak twierdzi, można z tych przepisów wyinterpretować obowiązek takiego dbania o środowisko pracy, a pośrednio o pracownika, by nie dochodziło do wypalenia zawodowego. Przede wszystkim pracodawca jest zobowiązany przeciwdziałać sytuacjom w miejscu pracy, które mogłyby doprowadzić do stresu, a w konsekwencji do wypalenia zawodowego.

Czytaj też: Równowaga praca-życie prywatne a zjawisko wypalenia zawodowego i downshiftingu >

Kluczowa jest również komunikacja w zakładzie pracy oraz budowanie zaufania pracowników do przełożonych i pracodawcy. – W Polsce tylko 8 proc. pracowników jest gotowa pójść do pracodawcy/przełożonego i wskazać problemy związane z pracą, a 1 proc. robi to, nie bojąc się konsekwencji w postaci utraty pracy po takim zgłoszeniu. Na Zachodzie pracowników gotowych sygnalizować problemy jest 35 proc. Na poziomie komunikacji te liczby wyrażają całkowity brak zaufania pracowników wobec pracodawców– podkreśla mec. Łukasz Kuczkowski.

Inaczej na rolę pracodawcy przy wypaleniu zawodowym patrzy dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. - Wypalenie zawodowe nie jest jednostką chorobową, lecz stanem zorientowanym na rodzaj pracy, który może powodować choroby. Jednak pracodawca nie ma tu dużego pola manewru: może udzielić wsparcia pracownikowi, ale tylko wtedy, gdy on się do niego zgłosi. To jest bowiem kwestia danych wrażliwych, bo o stanie zdrowia pracownika – mówi prof. Monika Gładoch.

Jak tłumaczy, wypalenie zawodowe powodują nie tyle warunki pracy, co jej rodzaj.Są takie zawody, gdzie to wypalenie zawodowe po prostu następuje. Dotyczy to chociażby pielęgniarek czy osób zajmujących się zawodowo resocjalizacją dzieci, młodzieży czy dorosłych. Dlatego powinny być wprowadzone rozwiązania systemowe, np. roczny urlop dla podratowania zdrowia. Koszty nie mogą być jednak przerzucane na pracodawcę. Z chwilą wystawienia zwolnienia lekarskiego z powodu wypalenia zawodowego, jeśli lekarz stwierdzi taki syndrom, to system państwa powinien płacić, a dokładnie ZUS – wyjaśnia prof. Monika Gładoch. I zastrzega: - No chyba, że mamy do czynienia z winą pracodawcy, ale wtedy musi być udowodnione bezprawie.

 

Sprawdź również książkę: Obowiązek wykonywania pracy przez pracownika >>


Potrzebne rozwiązanie systemowe

Od wybuchu pandemii pracodawcy postawili na benefity pracownicze, a wśród nich pojawiły się nawet spotkania z psychologiem czy psychiatrą.  

Sprawdź: TEST: Czy grozi Ci wypalenie zawodowe? >

- Benefity to nie jest rozwiązanie systemowe. To, że ja mam jogę, nie zmieni przecież stylu zarządzania mojego przełożonego. Jeżeli mam kartę Multisport, co mi po niej, skoro nie mam możliwości skorzystania z takich aktywności, bo dzień w dzień pracuję po 13 godzin – zauważa mec. Kuczkowski. Jego zdaniem, benefity nie rozwiązują problemu wypalenia zawodowego, gdyż ten wynika z niewłaściwego środowiska pracy i kreowanego w nim stresu. Oczywiście benefity mogą poprawić stan zdrowia czy samopoczucia pracownika, ale nadal wraca on do tego samego środowiska pracy odpowiedzialnego za „uleczone” problemy. Jak tłumaczy, z wypaleniem zawodowym jest podobnie jak z mobbingiem. Z jednej strony mamy cały szereg działań prewencyjnych, które mają zapobiegać temu zjawisku. Ale nie mniej ważne jest budowanie zaufania po stronie pracowników i ich otwarta komunikacja - jeżeli pracownik nie powie, że w miejscu pracy źle się dzieje, to skąd ma to wiedzieć pracodawca?

- Może mniej jogi, a więcej szkoleń dla menedżerów jak zarządzać ludźmi? Do wypalenia zawodowego dochodzi z powodu niewłaściwej organizacji pracy, zbyt małych zasobów kadrowych, ciągłej presji na wynik – zaznacza mec. Kuczkowski. I dodaje: - Joga nie rozwiąże problemu przepracowanego pracownika oraz nieludzkiego przełożonego. I o tym powinni pamiętać pracodawcy.