We wtorek Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych opublikowało na swojej stronie internetowej stanowisko w sprawie rządowej propozycji zmian finasowania składki na ubezpieczenie zdrowotne. Jednocześnie poinformowało, że stanowisko zostało przekazane ministrowi zdrowia i ministrowi finansów.

- Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) nigdy nie negowało potrzeby kreowania przyjaznego klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości w celu zwiększania inwestycji, tworzenia wysokiej jakości miejsc pracy i zapewnienia pracownikom godziwych wynagrodzeń. Niemniej jednak, zawsze podkreślaliśmy, że podejmowane działania muszą być społecznie sprawiedliwe, prowadzić do zrównoważonego rozwoju gospodarczego i cieszyć się akceptacją wszystkich grup społecznych – podkreślono na wstępie.

Czytaj również: Rząd nie powiedział ostatniego słowa w sprawie składki zdrowotnej>>

Kolejny gest w stronę przedsiębiorców

W opinii OPZZ zapowiedziane zmiany w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców stanowią realizację wcześniejszych zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej dotyczących redukcji obciążeń prawno-składkowych i są kolejnym gestem rządu w kierunku tej grupy społecznej. - To jednak nie koniec serii inicjatyw legislacyjnych, które rząd przygotował dla pracodawców. Obok wakacji od składek w ZUS w kolejce do uchwalenia czekają także: kasowy PIT i zmiany w tzw. podatku Belki, które mają jeszcze bardziej uatrakcyjnić prowadzenie działalności gospodarczej – czytamy w stanowisku. Dlatego, jak podkreśla OPZZ, trudno o pozytywną ocenę rządowej propozycji. - Jest ona jednostronnie skupiona na korzyściach dla przedsiębiorców i ignoruje kompletnie pracowników zatrudnionych na umowę o pracę, którzy już niedługo będą musieli stawić czoła wyższym podatkom. Od 1 kwietnia br. wzrośnie bowiem stawka podatku VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc., a od 1 lipca br. ceny energii elektrycznej zwiększą się nawet o 20 proc. Decyzje te zwiększą wydatki pracowników i negatywnie wpłyną na poziom ubóstwa. Stan ten wywołuje zdecydowany sprzeciw OPZZ – podkreślają związkowcy.

 


Samozatrudnienie kontra praca na etacie

Co więcej, zdaniem OPZZ, zaproponowane przez rząd rozwiązanie stanowi zawoalowaną formę promocji samozatrudnienia oraz optymalizacji obciążeń podatkowo-składkowych w porównaniu z tradycyjnym zatrudnieniem na etacie. Z jednej strony rząd deklaruje realizację istotnego kamienia milowego zapisanego w KPO, jakim jest redukcja segmentacji rynku pracy i nadużywania przez przedsiębiorców umów cywilnoprawnych. Z drugiej zaś, poprzez niewspółmiernie niską w stosunku do dochodów/przychodów wysokość składki zdrowotnej, zachęca pracodawców do wypychania pracowników na samozatrudnienie.

- Czy sprawiedliwą społecznie jest sytuacja, w której pracownik otrzymujący minimalne wynagrodzenie (4242 zł brutto), każdego miesiąca płaci składkę zdrowotną w wysokości 329 zł, podczas gdy przedsiębiorca rozliczający się według skali podatkowej i osiągający dochód w wysokości np. 50 tys. zł miesięcznie, który stanowi ponad 12-krotność płacy minimalnej, zapłaci miesięczną składkę w wysokości 286 zł tj. o 43 zł mniej (o 13 proc.)?  Dlaczego pracownik, którego wynagrodzenie kształtuje się na poziomie przeciętnej płacy (7155 zł brutto w 2023 r.), będzie musiał odprowadzić składkę zdrowotną w wysokości 556 zł a przedsiębiorca osiągający dochód w tej samej wysokości, rozliczający się liniowym podatkiem PIT w wysokości 19 proc., zapłaci o 270 zł, czyli 49 proc. mniej – pytają związkowcy.

 


Ciężar utrzymania służby zdrowia powinni ponosić wszyscy

Jak podkreśla OPZZ, wszyscy obywatele powinni ponosić ciężar utrzymania publicznej ochrony zdrowia, ponieważ wszyscy z niej korzystają lub też będą korzystać w przyszłości. Tymczasem dziś system opieki zdrowotnej utrzymują przede wszystkim pracownicy. - Pracujący, z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne, finansują świadczenia zdrowotne w 51 proc., podczas gdy przedsiębiorcy wpłacają do systemu 15 proc. składek, a pozostali, w tym ubezpieczeni w KRUS, jeszcze mniej, bo zaledwie 10 proc. – wskazują związkowcy.

W ocenie OPZZ, nieuzasadnione jest jakiekolwiek preferowanie w systemie ochrony zdrowia wybranej grupy społecznej, antagonizowanie obywateli i przedsiębiorców oraz celowe pogłębianie dysproporcji dochodowych pomiędzy nimi. Sprawiedliwym rozwiązaniem byłoby powiązanie wysokości ponoszonych obciążeń z rzeczywistymi możliwościami finansowymi oraz dochodami/przychodami przedsiębiorców. Mogłoby to stanowić istotne wsparcie systemu ochrony zdrowia.

- OPZZ jednoznacznie negatywnie ocenia rządową propozycję. Apelujemy do rządu o rozpoczęcie debaty publicznej o systemowych zasadach opłacania składek na ubezpieczenie zdrowotne oraz o wycofanie się z tej propozycji – czytamy na koniec.