Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 r. Zgodnie z nią handel w niedziele w 2019 r. będzie dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu – ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc. Od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc. Ustawa przewiduje obecnie katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą i w kawiarniach.

Petycja do premiera

Jak podano, petycja podpisana została przez prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Kupców i Producentów Jerzego Romańskiego, a także ponad pięciuset właścicieli małych, rodzinnych sklepików.

Według autorów petycji tryb uchwalania ustawy o ograniczeniu handlu był ekspresowy. Wskazują również na brak rzetelnej oceny skutków regulacji. - W ciągu pierwszego roku jej obowiązywania zamkniętych zostało aż 16 tysięcy małych rodzinnych sklepów, którym nowe przepisy miały przecież pomóc. Dodatkowo, coraz gorszy jest społeczny odbiór wprowadzonych regulacji – wraz ze stopniowym zmniejszaniem liczby handlowych niedziel w miesiącu, zwiększa się odsetek przeciwników zakazu handlu w niedziele - podkreślono.

 


– Zakaz handlu w niedziele przynosi dla małych sklepów fatalne skutki, spotykaliśmy się w odpowiedzi z „argumentacją” na zasadzie dowodu anegdotycznego. – stwierdził Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Przywoływano szwagrów, kuzynów i sąsiadów, którzy rzekomo prowadzą małe sklepy i chwalą zakaz handlu – to miał być kontrargument wobec miażdżących tę regulację statystyk. Skoro zatem powszechnie dostępne dane wciąż niektórych nie przekonują, postanowiliśmy zebrać podpisy pod petycją do Pana Premiera, w której apelujemy o uchylenie tej szkodliwej ustawy. Jest ich ponad pięćset – a więc solidna, reprezentatywna grupa właścicieli najmniejszych sklepów, a nie pojedyncze anonimy, jasno twierdzi, że zakaz im szkodzi i prosi, by się z niego wycofano - zaznaczył.

Z autorami pisma nie zgadza się Alfred Bujara z NSZZ "Solidarność". Jego zdaniem ograniczenie handlu nie ma negatywnego wpływu na małe sklepy. Związkowiec, powołując się na dane GUS, zwraca uwagę, że w 2018 r. zostało wyrejestrowanych 4 tys. 886 placówek mniej niż w 2017. - W 2017 r. ubyło w handlu detalicznym przedsiębiorstw 13 720, a w 2018 8 tys. 8 tys. 834. Nie ma twardszych danych, które dowodzą tego, że handel nie ucierpiał po wprowadzeniu ograniczenia - mówi.

 

Według Bujary nie powinno wycofać się z ograniczenia. - Ustawa ma się dobrze. Cieszą się z niej mali przedsiębiorcy. Nie ma podstaw, żeby z czegokolwiek się wycofywać. Pamiętajmy, że pod obywatelskim projektem podpisało się ponad pół miliona obywateli, w tym przedsiębiorcy - zaznacza. Dodaje, że Sejm powinien wreszcie zająć się projektem ustawy, który doprecyzowuje pewne przepisy - Nie może być tak, że sklep spożywczo-monopolowy udaje placówkę pocztową - oświadcza.

Zobacz analizę w LEX: Ograniczenie handlu w niedziele >

Dodatkowy dzień wolny

Przedsiębiorcy proponują w piśmie, aby wprowadzić zmiany w Kodeksie pracy, gwarantujące każdemu pracownikowi dwie wolne niedziele w miesiącu. Według autorów petycji, w ten sposób udałoby się osiągnąć pierwotnie zakładany cel bez nadmiernej ingerencji w rynek i funkcjonowanie przedsiębiorców. Wskazano, że zaletą tego rozwiązania jest również to, że miałoby ono charakter powszechny i obejmowało wszystkich pracowników, a nie tylko tych zatrudnionych w części sektora handlowego.

Sprawdź w LEX: Wykonywanie pracy w handlu w niedziele a odpoczynek dobowy >

- My naprawdę widzimy i czujemy, że zakaz handlu w niedziele jest dla właścicieli małych, polskich sklepików szalenie szkodliwy – zapewnia prezes OFSKiP Jerzy Romański. - Ta petycja to krzyk rozpaczy. Najdrobniejsi przedsiębiorcy z sektora handlowego apelują do premiera, by wycofał się z regulacji, które doprowadzają do ich bankructw. Mam głęboką nadzieję, że zostaną wysłuchani - - oświadczył.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w zeszłym tygodniu, że w sprawie ograniczenia handlu w niedziele jest zaplanowana debata na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, by omówić skutki społeczne i gospodarcze. Wyjaśnił, że celem wprowadzenia zakazu było, aby małe sklepy rosły w siłę; pierwsze analizy pokazują, że nie koniecznie tak się stało. - Za parę tygodni będziemy mieli dokładniejsze analizy w tym względzie - powiedział.

Czytaj więcej: Rząd przeanalizuje, czy utrzymać zakaz handlu w niedziele >>>>