Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele i święta weszła w życie 1 marca 2018 r. Zgodnie z nią handel w niedziele w 2019 r. jest dozwolony w jedną niedzielę w miesiącu – ostatnią, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc. Od 2020 r. zakaz handlu nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc. Ustawa przewiduje obecnie katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje m.in. w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą i w kawiarniach.

Czytaj też: Stacje benzynowe największym wygranym ograniczenia handlu >>>
 

Będzie debata

Premier zapowiedział, że jest zaplanowana debata polityczna w sprawie ograniczenia handlu w niedzielę na forum Rady Ministrów, aby omówić skutki społeczne i gospodarcze wprowadzenia zmian. - Jednym z celów, cichym marzeniem było, żeby polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy pokazują, że niekoniecznie tak się stało. Za parę tygodni będziemy mieli dokładniejsze analizy w tym względzie - powiedział szef rządu.

Na pytanie, czy dopuszcza rozwiązanie przewidujące dwie niedziele handlowe, dwie niedziele wolne w miesiącu odparł: - Wyobrażam sobie różne rozwiązania, z tego punktu możemy podjąć różne decyzje, ale jakie to trzeba chwile poczekać - podkreślił.

 


Ograniczenie nie pomogło małym firmom

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że ograniczenie handlu w niedziele, wbrew twierdzeniom jego zwolenników, nie pomogło małym sklepom, które nadal upadają i notują spadki obrotów. ZPP postuluje, aby jak najszybciej wycofać się z zakazu handlu. – Zwolennicy zakazu zwracają uwagę na to, że nie spadła konsumpcja indywidualna, a obroty sklepów generalnie rosną – mówił Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Trudno jednak żeby było inaczej w warunkach galopującej gospodarki. Jeśli spojrzymy jednak na szczegółowe dane, okazuje się że małe sklepy wciąż upadają – w ubiegłym roku zniknęło ich aż kilkanaście tysięcy – a ich obroty maleją. Biuro Analiz Sejmowych szacuje, że mogą być to spadki nawet o 20 – 30 proc. Z innych danych wynika, że w skali 2018 roku, przychody małych sklepów spożywczych mogły spaść nawet o ponad 6 proc. Wniosek jest oczywisty – regulacje w żaden sposób nie poprawiły sytuacji drobnych sklepikarzy, a jedynie pogłębiły problem - dodał.

W swoim raporcie  pt. „Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele – realizacja czarnego scenariusza” ZPP podkreśliło, że należy przygotować rzetelną ocenę skutków regulacji ex post, z wykorzystaniem szczegółowych danych, którymi dysponuje Ministerstwo Finansów, określającą dokładny zakres negatywnych skutków obowiązywania ustawy.

 

Wolne niedziele w Kodeksie pracy

Zdaniem ZPP, aby osiągnąć społeczne cele ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, wystarczy dokonać zmiany w Kodeksie pracy, poprzez wprowadzenie do niego przepisu gwarantującego każdemu pracownikowi dwie wolne niedziele w miesiącu.

Z raportu ZPP wynika, że liczba małych sklepów regularnie spada i nie zmieniły tego w żaden sposób nowe regulacje. W analizie napisano, że o 6,3 proc. mogły spaść obroty małych sklepów spożywczych, a o 20 – 30 proc. spadły tygodniowe obroty drobnych handlarzy. Ponadto - według analizy związku - w 2019 r. sytuacja sklepów będzie się pogarszać i z rynku może zniknąć 5,2 tys. placówek.