W przesłanym nam w środę, 8 stycznia 2020 r. stanowisku Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców podkreśla, że kobiety protestujące 8 stycznia przed siedzibami ZUS w Polsce to biznesmenki nękane przez urząd tylko dlatego, że usiłowały łączyć prowadzenie działalności gospodarczej z macierzyństwem. Według niego, nie złamały prawa, a mimo to ZUS masowo żąda zwrotu wypłacanych im świadczeń wraz z odsetkami. - Nie ma na to innego wytłumaczenia jak urzędnicza nadgorliwość w trosce o stan finansów Funduszu – twierdzi Adam Abramowicz. I dodaje: - Ale nawet taki cel nie uświęci pozaprawnych środków.

Kobietom należy się medal, a nie nękanie

Według Rzecznika MŚP, jeżeli nawet są w tej grupie kobiety, które zarejestrowały i prowadziły działalność gospodarczą po to, by w przyszłości zapewnić utrzymanie swoim dzieciom - płaciły dobrowolne składki chorobowe, aby po urodzeniu dziecka móc skorzystać z zasiłku macierzyńskiego w wymiarze adekwatnym do uiszczanych wcześniej składek, to „należy im dać medal za przedsiębiorczość i odpowiedzialne macierzyństwo, zamiast nękać kontrolami i egzekucjami niczym oszustów skarbowych”.

 

Sprawdź również książkę: Ubezpieczenia społeczne. Repetytorium >>


- Jako Rzecznik MŚP bezpośrednio interweniuję już w takich sytuacjach. Historię trzech takich kobiet mogą państwo poznać, sięgając do nagrania z Posiedzenia Rady Przedsiębiorców z udziałem przedstawicieli oddziałów terenowych ZUS – powiedział Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

ZUS: Kierujemy się obiektywnymi zasadami

Tymczasem z informacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ZUS rocznie wypłaca ponad 250 mld zł różnego rodzaju świadczeń, w tym w granicach 13 mld zł świadczeń z tytułu choroby i ok. 9 mld zł na zasiłki macierzyńskie (dla matek i ojców).

- Są to pieniądze nas wszystkich, uczestników powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. Odpowiadamy za to, by środki te były wydawane racjonalnie i nie dochodziło do nadużyć. Naszym ustawowym obowiązkiem jest zarówno kontrola i weryfikacja tytułu do ubezpieczenia jak i prawa do świadczeń. Poruszamy się ściśle w ramach obowiązujących nas norm prawnych. Nie ma mowy, by Zakład Ubezpieczeń Społecznych ukierunkował swoje działania na konkretną grupę społeczną czy zawodową, w tym prowadzących działalność gospodarczą. W swoich działaniach kierujemy się obiektywnymi zasadami – podstawą jest analiza ryzyka – zapewnia ZUS w przekazanej nam informacji.

 


Z danych Zakładu wynika, że w I połowie 2019 r. oddziały ZUS wydały: 765 decyzji stwierdzających niepodleganie ubezpieczeniom społecznym dla osób prowadzących działalność gospodarczą, które wystąpiły z wnioskiem o świadczenie krótkoterminowe. Stanowi to jedynie 16 proc. wszystkich decyzji dotyczących niepodlegania ubezpieczeniom.

W tych przypadkach sprawy dotyczyły głównie sytuacji, w których Zakład stwierdził, że żadna działalność nie była prowadzona, a jej rejestracja miała służyć wypłacie świadczeń chorobowych lub zasiłków macierzyńskich. Słuszność działań ZUS potwierdzają wyroki sądowe. W 2018 roku w ponad 75 proc. przypadków sąd podtrzymał decyzję Zakładu.

ZUS przypomina, że w lipcu 2019 r. Sąd Najwyższy orzekł, iż podstawą powstania tytułu ubezpieczeń społecznych w oparciu o prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej jest faktyczne wykonywanie działalności pozarolniczej, co oznacza konieczność stwierdzenia w oparciu o odpowiednie ustalenia faktyczne, że dana osoba rzeczywiście prowadzi(ła) działalność zarobkową wykonywaną w sposób zorganizowany i ciągły. Zdaniem SN, ktoś, kto twierdzi, że prowadzi działalność gospodarczą tylko po to, aby uzyskać świadczenia z ubezpieczenia społecznego, w istocie stwarza pozory tej działalności, bowiem nie zmierza do pozyskania zarobku z działalności.

Czytaj również: Kobiety prowadzące działalność skarżą się na ZUS