ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.

Sprawdź w LEX:

Zastrzeżenia do protokołu kontroli inspektora pracy >

Zakłócanie czynności kontrolnych inspektora pracy >

Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą wciąż trzy osoby. Jednocześnie ośmioro innych nauczycieli kontynuuje okupację.

MEN podaje, że według danych uzyskanych przez kuratorów oświaty od dyrektorów, odsetek szkół, w których przeprowadzono referenda strajkowe, wynosi 58,7 proc. Według Państwowej Inspekcji Pracy spory zbiorowe prowadzi 42,76 proc. placówek.

 


Inspekcja nie bada legalności strajków

 

- Inspekcja pracy nie bada legalności strajków. Możemy jedynie rejestrować spory zbiorowe. Jeśli pracodawca go nie zgłosi do PIP, to popełnia wykroczenie. Wtedy inspektor musi zareagować.  Może wydać środki prawne do usunięcia tych nieprawidłowości - wyjaśnia szef inspekcji. I zapewnia, że nauczyciele nie muszą się niczego obawiać. - Państwowa Inspekcja Pracy nie bada legalności strajków. Od tego są wyłącznie sądy - dodaje.

Sprawdź w LEX:

Kontrola PIP - szkolenie online >

Kontrola PIP w zakresie urlopów, czasu pracy oraz działalności socjalnej >

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że inspekcja pracy na zlecenie resortu edukacji sprawdzi, które placówki mają prawo do strajku. Jak czytamy w gazecie, protest bez dopełnienia tego wymogu może mieć poważne konsekwencje – dyrektorom szkół grożą poważne kary, z utratą pracy i ograniczeniem wolności włącznie. Nieprzyjemności mogą mieć też pedagodzy.

Czytaj też: Spada liczba zwolnień lekarskich >>>