Branża transportowa od lat boryka się z niedoborem kierowców – Barometr Zawodów 2022 klasyfikuje ich jako zawód trwale deficytowy. Co więcej, jak podaje International Road Transport Union (IRU), zbyt mała liczba kierowców to problem w całej w Euroazji, gdzie nieobsadzonych stanowisk bywało nawet 20 proc. Trudna sytuacja pogłębiła się jeszcze bardziej w wyniku wojny w Ukrainie.

– Dodatkowy problem to ciężki charakter pracy, przyczyniający się do wielu dolegliwości zdrowotnych, skutkujących absencją chorobową czy koniecznością zmiany pracy przez doświadczonych kierowców. Pracodawcy zdają sobie z tego sprawę i przywiązują coraz większą wagę do wyboru świadczeń profilaktycznych oferowanych pracownikom w ramach medycyny pracy oraz benefitów pozapłacowych. Po to, aby zapewnić kierowcom jak najlepsze warunki pracy i utrzymać ich w dobrym zdrowiu – mówi Xenia Kruszewska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia.

Postępowanie menedżerów branży transportowej wynika również z innego, prozaicznego powodu – czas oczekiwania na realizację świadczeń zdrowotnych w ramach NFZ, z których kierowcy korzystaliby samodzielnie, bez pomocy pracodawcy, nadal pozostawia wiele do życzenia.

Czytaj również: Kierowca podczas tranzytu nie będzie uznawany za delegowanego>>
 

Jak długo kierowcy czekają na pomoc, gdy idą do NFZ?

Według danych barometru WHC z września 2021 r., do poradni specjalistycznych odpowiadających za leczenie chorób diagnozowanych najczęściej u kierowców czeka się miesiącami. Oto specjaliści, których konsultacje są kluczowe w diagnostyce chorób zawodowych kierowców i innych dolegliwości wynikających z charakteru pracy. Ile się do nich czeka?

  1. Neurochirurdzy – średni czas oczekiwanie na wizytę w ramach podstawowej opieki zdrowotnej to 9,6 miesięcy;
  2. Kardiolodzy (5,7 mies.);
  3. Okuliści (4,4 mies.);
  4. Ortopedzi (3,5 mies.);
  5. Reumatolodzy (3,4 mies.);
  6. Neurolodzy (2,9 mies.).


Jak widać, trzeba zatem uzbroić się w cierpliwość.

 


Problemy zdrowotne kierowców

Tymczasem zawodowi kierowcy narażeni są na szereg negatywnych czynników, zostawiających ślad na ich zdrowiu. Należą do nich szczególnie: długotrwałe przebywanie w pozycji siedzącej, a także długotrwały wysiłek fizyczny. Innymi szkodliwymi czynnikami są też spaliny, hałas, stres czy wibracje. Czynników można wymienić jeszcze więcej, a ich nagromadzenie prowadzi do zwiększonego ryzyka chorób zawodowych.

Do najczęstszych dolegliwości, z którymi zmagają się kierowcy, zaliczamy choroby układu kostno-stawowego, układu krążenia oraz układu nerwowego. Coraz częściej uskarżają się także na problemy ze wzrokiem i słuchem, wynikające z długotrwałego skupiania wzroku w jednym punkcie i nieprzerwanego przebywania w hałasie. Jednak nie wszystkie te problemy klasyfikuje się jako schorzenia zawodowe. Jako takich nie kwalifikuje się np. problemów kardiologicznych oraz nabytych wad postawy.

Choć wady postawy stopniowo uznaje się za chorobę cywilizacyjną, to charakter pracy ma na to niebagatelny wpływ. To niedobrze, że problemy te nie znajdują się na liście chorób zawodowych i nie są częścią obowiązkowych działań profilaktycznych w ramach medycyny pracy. Zwłaszcza, że są to schorzenia przewlekłe, z którymi od momentu zachorowania można się zmagać nawet do końca życia transportowej – zauważa Xenia Kruszewska. Dlatego, jak twierdzi, przeciwdziałanie nabytym wadom postawy powinno być stałym elementem opieki zdrowotnej zapewnianej przez pracodawcę, niezależnie od przepisów. Szczególnie w branży.

Według eksperta, odpowiednio skonstruowany pakiet świadczeń medycznych dla pracowników powinien uwzględniać wszystkie problemy zdrowotne, wynikające ze specyfiki wykonywanego zawodu i warunków pracy. Drugi, istotny czynnik, to czas oczekiwania na pomoc. Dlatego właśnie pracodawcy coraz częściej decydują się na dodatkową ochronę zatrudnionych w postaci ubezpieczenia zdrowotnego czy pakietu medycznego.