- Ze smutkiem informujemy, iż z dniem 18 września 2022 roku, po 50 latach, Piekarnia Cukiernia Czyż kończy swoją działalność. Pragniemy z całego serca podziękować, że mogliśmy przez ten czas, poprzez nasze wyroby i wypieki, gościć w Państwa domach. Mamy nadzieję, że będziecie Państwo, tak samo jak my, z radością i uśmiechem wspominać wyjątkowy kołacz, kreple czy lody od Czyża. Dziękujemy naszym wieloletnim Pracownikom, którzy wkładali w nasze wyroby całe swoje serce i talent. Jednocześnie pragniemy poinformować, iż jedyną i wyłączną przyczyną, dla której nasz zakład kończy działalność, jest nieustający i dramatyczny wzrost kosztów, z jakim mamy do czynienia w ostatnim czasie [m.in. olej opałowy (260 proc.), węgiel (200 proc.), energia (140 proc.) mąka (100 proc.), ZUS] i który sprawia, że nie jesteśmy w stanie dłużej oferować Państwu naszych wyrobów po akceptowalnych dla Państwa cenach – napisał 18 września 2022 r. na firmowym koncie na facebooku zespół Piekarni Cukierni Czyż. Następnego dnia, w podziękowaniu na szeroki odzew, z którym spotkał się wpis, Właściciele napisali m.in.: - Znacznie bardziej od nas, Państwa zainteresowania potrzebują lokalne firmy, które jeszcze walczą o przetrwanie w tych trudnych czasach.

PROCEDURY w LEX krok po kroku:

 

Także we wrześniu i także po kilkudziesięciu latach działalności, przestała istnieć inna znana piekarnia z tradycjami – najstarsza w Łodzi rodzinna piekarnia Wroński.

A takich przypadków w skali kraju, na przestrzeni ostatnich dziesięciu miesięcy 2022 r. było znacznie więcej. Jak przekazało nam Ministerstwo Rozwoju i Technologii, od stycznia do 24 października br. do rejestru CEIDG wpłynęło 152 tys. wniosków o likwidację działalności. - Przy czym faktyczna liczba działalności, które we wskazanym okresie dokonały rzeczywistej likwidacji wynosi 98 tys. - wskazano.

Czytaj w LEX: Porozumienie pracodawcy z zakładową organizacją związkową, pracownikami na tle sytuacji ekonomicznej >>>

Sprawdź też: Porozumienie o stosowaniu mniej korzystnych warunków zatrudnienia pracowników – art. 231a k.p. - PROCEDURA krok po kroku >>>

Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na nasze pytanie o to, ile podmiotów zakończyło byt i działalność gospodarczą w 2022 r. i zostało wykreślonych z KRS, poinformowało, że od stycznia do października 2022 r. z rejestru przedsiębiorców wykreślono 18 531 podmiotów. - Dla porównania, w 2021 r. wykreślono z rejestru przedsiębiorców 19 695  podmiotów – przekazał resort.

- Liczba likwidowanych działalności gospodarczych nic nie mówi o trudnej sytuacji przedsiębiorstw. Także publikowane przez wojewódzkie urzędy pracy dane dotyczące zwolnień grupowych tego nie pokazują. Bo liczba zgłoszeń zwolnień grupowych i objętych nimi pracowników w tym roku jest niższa niż była w roku 2021. Co mogłoby wskazywać, że sytuacja nie jest zła. Tymczasem prawda jest taka, że wielu pracodawców czeka na ostateczne informacje o cenach prądu i innych istotnych kosztów, w tym samych wynagrodzeń – mówi Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski. I dodaje: - Jeden z moich klientów w ubiegłym roku płacił faktury za prąd rzędu 2 mln zł. Teraz dostał prognozę na 9,5 mln zł. A to nie jest przecież jedyny wydatek przedsiębiorstw.

Czytaj również: 

Coraz częściej można będzie stracić pracę za niską wydajność >

Gdy pracodawca upada, pracownik staje się wierzycielem >

Na co pozwala prawo pracy

- Wszystko zależy od tego, jakie mamy warunki pracy i płacy w danym zakładzie pracy - podkreśla mec. Kuczkowski. I przypomina, że Kodeks pracy zezwala na pewne działania pracodawców o charakterze restrukturyzacyjnym. – Poza tym w  dalszym ciągu obowiązują też rozwiązania covidowe – zauważa.

Kluczowe są dwa przepisy Kodeksu pracy. A mianowicie przepis art. 9(1) Kodeksu pracy, który pozwala na zawarcie porozumienia o zawieszeniu stosowania przepisów prawa pracy. Przepis ten stanowi, że jeżeli jest to uzasadnione sytuacją finansową pracodawcy, może być zawarte porozumienie o zawieszeniu stosowania w całości lub w części przepisów prawa pracy, określających prawa i obowiązki stron stosunku pracy. Nie dotyczy to przepisów Kodeksu pracy oraz przepisów innych ustaw i aktów wykonawczych. Zgodnie z par. 2, porozumienie to zawiera pracodawca i reprezentująca pracowników organizacja związkowa, a jeżeli pracodawca nie jest objęty działaniem takiej organizacji, porozumienie zawiera pracodawca i przedstawicielstwo pracowników wyłonione w trybie przyjętym u tego pracodawcy. W myśl par. 3, zawieszenie stosowania przepisów prawa pracy nie może trwać dłużej niż przez okres 3 lat.

Czytaj w LEX: Latos-Miłkowska Monika, Porozumienia kryzysowe w prawie pracy >>>

Drugim z przepisów, który może być stosowany w trudnych czasach jest art. 23(1a) k.p.  dotyczący wyjątkowego stosowania mniej korzystnych warunków zatrudnienia. Jego par. 1 przewiduje, że jeżeli jest to uzasadnione sytuacją finansową pracodawcy, nieobjętego układem zbiorowym pracy lub zatrudniającego mniej niż 20 pracowników, może być zawarte porozumienie o stosowaniu mniej korzystnych warunków zatrudnienia pracowników niż wynikające z umów o pracę zawartych z tymi pracownikami, w zakresie i przez czas ustalone w porozumieniu. Par. 2 tego artykułu mówi natomiast o odpowiednim stosowaniu przepisu art. 9(1) par. 1-4.

- Pracodawcy mogą sięgać po te instrumenty, likwidując czasowo dodatkowe składniki wynagrodzenia takie jak np. dodatek funkcyjny czy stażowy, obniżając wymiar czasu pracy i wysokość wynagrodzenia. Zwolnienie pracowników jest ostatecznością. Zwłaszcza, że ponowne zatrudnienie może być kosztowne i może być trudne, co pokazał przykład branży restauracyjnej, która w pandemii zwolniła pracowników a potem miała realne problemy z ich pozyskaniem, bo ci, którzy stracili pracę, przekwalifikowali się i pracują w innej branży – podkreśla mec. Łukasz Kuczkowski. Dlatego, jak twierdzi, decyzja o zwolnieniu pracowników wymaga oceny z perspektywy działalności pracodawcy i tego, czy zamierza walczyć o przetrwanie, ale musi ciąć koszty, czy też wie, że musi zakończyć prowadzenie działalności gospodarczej, gdyż żadne cięcie kosztów nie pozwoli już na kontynuowanie działalności gospodarczej.  

Mec. Kuczkowski przyznaje, że żeby przeprowadzić restrukturyzację w przedsiębiorstwie, nie trzeba wchodzić w procedurę zwolnień grupowych. Można to zrobić również punktowo, zwalniając z przyczyn nie leżących po stronie pracodawców pojedynczych pracowników i nie przekraczając w okresie 30 dni ustawowych progów uruchamiających zwolnienia grupowe.

- Dziś zaczyna się też zwalnianie najsłabszych pracowników w firmach. Takich, którzy nie dostosowali się do wymagań pracodawców. Pracodawcy zaczęli po prostu oceniać ich przydatność. Każdy pracodawca ma takich, którzy nie wykonują w pełni swoich obowiązków w należyty sposób, a że pracodawcy oglądają teraz każdą złotówkę, to też i patrzą kogo mogą zwolnić z przyczyn leżących po stronie pracowników – mówi mec. Kuczkowski. Taka przyczyna zwalnia bowiem pracodawcy z obowiązku zapłaty dodatkowej odprawy.


Czytaj w LEX: Restrukturyzacja działu personalnego - komentarz praktyczny >>>

Restrukturyzacja na niewiele się zda w tak trudnych czasach?

Jednak zdaniem prawników, z którymi rozmawialiśmy, sytuacja jest dużo poważniejsza i nawet restrukturyzacja w wielu przypadkach na niewiele może się zdać.

- Kodeks pracy dopuszcza czasowe zawieszenie warunków wynagradzania. Problem polega jednak na tym, że nikt dziś nie wie, ile będzie trwała ta niekorzystna sytuacja. Zwłaszcza, że dotyczy ona całej gospodarki. Dziś to nie jest kwestia tylko tego, jak zrestrukturyzować przedsiębiorstwo, ale jak przetrwać – zaznacza Magdalena Januszewska, radca prawny, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego.

Mec. Łukasz Kuczkowski zwraca też uwagę na rosnącą presję płacową w przedsiębiorstwach. – Nieoficjalna inflacja, którą odczuwają pracownicy jest na poziomie około 30 proc. Duże jest więc oczekiwanie, że pracodawca choćby w części zrekompensuje wzrost cen. Pytanie tylko, czy pracodawcy będą mieli do tego przestrzeń - podkreśla.

- Z perspektywy pracodawców sytuacja jest bardzo trudna i podejmowane decyzje też są bardzo trudne. Szczególnie, jeżeli w regionie taki przedsiębiorca jest jedynym pracodawcą i czuje się odpowiedzialny za byt nie tylko pracowników, ale i ich rodzin. Jeżeli firmy nie są w grupie podmiotów objętych pomocą państwa, to walka o przetrwanie może ograniczyć się do próby przede wszystkim ograniczenia kosztów. Na przykład poprzez przestój w przedsiębiorstwa produkcyjnych i przemysłowych – mówi Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy Pracodawców RP. I dodaje: - Tyle tylko, że nikt nie wie, ile trzeba będzie czekać. Owszem pewnym rozwiązaniem jest obniżenie wymiaru czasu pracy i wynagrodzenia, ale są to rozwiązania przejściowe. Przedsiębiorcy nie wiedzą, co przyniesie nowy rok. Sytuacja jest niepewna, szczególnie w branżach energochłonnych.