Renata G. prowadząca pośrednictwo pracy domagała się od Ryszarda K. zapłaty 20 tys. zł kary umownej za porzucenie pracy i zerwanie umowy zlecenia. Wyjaśniła, że bez ważnego powodu wyjechał do kraju i odmówił dalszej współpracy.

Umowa skrajnie niekorzystna

Sąd Rejonowy oddalił powództwo. Ustalił, że Renata G. zawarła z Ryszardem K. umowę, zgodnie z którą miał pracować w niemieckim gospodarstwie rolnym. Warunkiem nawiązania współpracy było rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, na co pozwany przystał. Przez kilka miesięcy pracował za granicą. Jednak warunki na miejscu (brak dni wolnych, wyznaczonych godzin pracy, praca fizyczna ponad siły, zakwaterowanie nad oborą) oraz płacy (7 euro za godzinę pracy) spowodowały, że wypowiedział umowę oraz wyrejestrował działalność gospodarczą.

Oceniając treść umowy, sąd doszedł do wniosku, że strony łączyła umowa o wykonaniu usług najbardziej zbliżona do umowy zlecenia, stąd powinna ona być oceniana przez pryzmat przepisów, które ją regulują. Jej konstrukcja była niekorzystna dla pozwanego, praktycznie pozbawiając go możliwości jej swobodnego wypowiedzenia. Jakakolwiek próba z jego strony musiała kończyć się obowiązkiem zapłaty kary umownej, zastrzeżonej na wypadek bezzasadnego - w ocenie zlecającego i jego niemieckiego kontrahenta - porzucenia miejsca świadczenia usług.

Zdaniem sądu, taki zapis umowy stał w oczywistej sprzeczności z treścią art. 746 par. 3 kodeksu cywilnego, który zabrania zrzekania się z góry uprawnienia do rozwiązania umowy z ważnych powodów. Gdyby bowiem stosować zapisy umowy, pozwany musiałby nieprzerwanie pracować dla powódki przez 7 dni w tygodniu aż do śmierci, skoro to powódka miała decydować o hierarchii ważności przyczyn rozwiązania umowy. Biorąc pod uwagę, że pojęcie ważnych powodów nie zostało w umowie dookreślone, sąd uznał, że taki powód stanowi chęć spotkania z rodziną, po 4 miesiącach ciężkiej, niemalże niewolniczej pracy.

Zastrzeżona kara była rażąco wygórowana - pozwany zarabiał tylko 7 euro za godzinę pracy i ponosił koszty własnego utrzymania. Kara nie spełniała także innych swoich funkcji: stymulującej wykonanie umowy oraz kompensacyjnej - skoro zachowanie pozwanego nie było źródłem szkody majątkowej dla powódki. Apelację od wyroku złożyła powódka zaskarżając go w całości.

 


Nie doszło do porzucenia pracy

Sąd Okręgowy rozstrzygnięcia nie zmienił. Podkreślił, że odmienna interpretacja postanowień umowy przyjęta przez sąd I instancji nie oznacza, że doszło do naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów. Powódce nie udało się przekonać sądu, że obie strony sporu należało traktować równorzędnie, jako dwóch przedsiębiorców, a treść umowy zapewniała sprawiedliwy rozkład uprawnień i obowiązków. Choćby z tego powodu, że gdyby pozwany był przedsiębiorcą, zwróciłby uwagę na niekorzystne dla siebie postanowienie umowne, a ponadto przejawiałby jakąkolwiek aktywność zawodową w ramach zgłoszonej działalności gospodarczej.

Zdaniem sądu, powódka nie miała racji twierdząc, iż dopuszczalne było przyznanie w umowie prawa do jej rozwiązania tylko jednej ze stron i to z przyczyn innych niż określone ustawowo, jak też pozbawienie przyjmującego zlecenie uprawnienia do wypowiedzenia umowy z ważnych powodów. Prawo do tego przyznaje bowiem przyjmującemu zlecenie wprost art. 746 par. 3 k.c. A za taki ważny powód - zdaniem sądu - należało uznać wypowiedzenie umowy z powodu konieczności powrotu do kraju i spotkania z rodziną. To oznaczało, że nie doszło do bezzasadnego porzucenia miejsca świadczenia usług przez pozwanego, a tym samym realizacji przesłanek domagania się przez powódkę zapłaty kary umownej.

Wyrok SO w Gorzowie Wielkopolskim z 30 lipca 2020 r., sygn. akt V Ca 295/20.