Przekonała się o tym jedna z koksowni w Wałbrzychu, której skargę kasacyjną oddalił Naczelny Sąd Administracyjny (wyrok z 17 czerwca 2025 r., sygn. akt II GSK 138/25). Podczas rutynowych badań medycyny pracy u zatrudnionego w niej spawacza wykryto rzadką odmianę pylicy. Dlatego Państwowa Inspekcja Sanitarna (dalej: PIS) przeprowadziła postępowanie w sprawie stwierdzenia choroby zawodowej. Bada się w nim nie tylko istnienie takiego schorzenia, ale warunki w zakładzie pracy w okresie zatrudnienia - czy potencjalnie nie narażają pracownika na powstanie i rozwój choroby zawodowej.
Czytaj również: Firma odpowiada za życie pracownika, a nie ma instrumentów, by je chronić >>
Prawa i obowiązki pracodawcy
Pracodawca sam jest zresztą zobowiązany do profilaktyki w zakresie chorób zawodowych. Zgodnie z art. 229 par. 5-6 ustawy z 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn. Dz.U. z 2025 r., poz. 277), zatrudniający pracownika w warunkach narażenia na działanie substancji i czynników rakotwórczych lub pyłów zwłókniających powinien na swój koszt zapewnić mu okresowe badania lekarskie. Dotyczy to również sytuacji po zaprzestaniu już pracy w kontakcie z tymi czynnikami, jak również - choć w tym przypadku jedynie na wniosek byłego pracownika - po zakończeniu w ogóle pracy u niego. Rozpoznanie choroby zawodowej może bowiem nastąpić w okresie pracy albo już po jej zakończeniu. Nie chodzi jednak o wszystkie schorzenia, a jedynie te wymienione w rozporządzeniu z 30 czerwca 2009 r. w sprawie chorób zawodowych (tekst jedn. Dz. U. z 2022 r., poz. 1836). Przepisy te przyjmują, że z chorobą zawodową mamy do czynienia wtedy, gdy została umieszczona na liście (obecnie jest to prawie 30 schorzeń), a ponadto jest spowodowana przez czynniki szkodliwe występujące w miejscu pracy albo ze względu na sposób wykonywania pracy.
Procedura określająca prawa i obowiązki pracodawcy w postępowaniu o stwierdzenie choroby zawodowej - w tym te związane z wypełnianiem tzw. karty oceny narażenia zawodowego - tylko częściowo jest uregulowana w rozporządzeniu z 2009 r., w pozostałym zakresie stosuje się kodeks postępowania administracyjnego. Po otrzymaniu zgłoszenia o podejrzeniu jednej z takich chorób – od pracodawcy, zatrudnionego albo emeryta bądź rencisty – specjalny lekarz-orzecznik bada, czy choroba istnieje, czy też jej brak (pacjent może odwoływać się od orzeczenia). PIS wydaje zaś decyzję, od której można wnieść odwołanie, a potem skargi do sądów administracyjnych. Pracodawca jest zobowiązany współpracować z lekarzami i urzędnikami, a zwłaszcza dostarczać im niezbędną dokumentację.
Czytaj też w LEX: Ambroziewicz Maciej, Stwierdzenie choroby zawodowej>
W praktyce kluczowe jest orzeczenie lekarskie. - Ma ono charakter opinii biegłego. Organ prowadzący postępowanie jest nim związany, nie ma prawa samodzielnej oceny dokumentacji lekarskiej, która prowadziłaby do odmiennego rozpoznania schorzenia. Dzieje się tak dlatego, że orzeczenie lekarskie stanowi jedyny wiarygodny środek dowodowy służący stwierdzeniu choroby zawodowej, jeśli nie budzi wątpliwości w świetle pozostałych dowodów. Jeśli organy nie dysponują przeciwdowodami, które mogłyby podważyć orzeczenia lekarskie, to nie mają w tym zakresie podstaw do przyjęcia, iż rzeczywisty stan zdrowia pracownika kształtuje się - podkreślają bracia Grzegorz i Paweł Majewscy, prawnicy których kancelaria prowadzi sprawy chorób zawodowych głównie w Małopolsce i na Górnym Śląsku.
Cena promocyjna: 119.7 zł
|Cena regularna: 399 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 119.7 zł
Wątpliwości na korzyść chorego
Koksownia, w której był zatrudniony chory na pylicę, uczestniczyła od początku aktywnie w każdym etapie sprawy. PIS ustaliła, że narażenie na chorobę miało miejsce m.in. w latach 1982-1983, gdyż pracownik był zatrudniony na stanowisku o dużym ryzyku, a ponadto były tam przekroczone normy zanieczyszczeń. Inspektorzy nie dysponowali co prawda precyzyjnymi pomiarami z okresu stanu wojennego, a tylko z lat późniejszych (1987 i 1997), ale – zgodnie z przyjętą linią orzeczniczą - brak wyników pomiarów z okresu zatrudnienia nie może świadczyć przeciw pacjentowi, a wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na jego korzyść. Skoro później warunki były złe, to i wcześniej się zbytnio nie różniły, niewiele się przez lata zmieniło, zwłaszcza, że cały czas było duże zapylenie i brak odpowiednich standardów BHP. Urzędnicy powołali się nie tylko na dane o zapyleniu (w tym przekroczenie poziomów najwyższego dopuszczalnego stężenia) uzyskane od samego pracodawcy, ale też własne materiały archiwalne sprzed lat. Treść karty narażenia została też zaakceptowana przez pracodawcę.
Również inne orzeczenia są niekorzystne dla pracodawców. NSA w wyroku z 20 lutego 2024 r. (sygn. akt II GSK 1744/23) podkreślił, że wystąpienie szkodliwych czynników nie musi być zawinione przez pracodawcę i nie musi wynikać z przekroczenia dopuszczalnych norm. Wystarczy wystąpienie w środowisku pracy czynnika, który jest szkodliwy choćby dla jednego pracownika ze względu na jego osobniczą wrażliwość. Możliwe jest bowiem uznanie choroby za zawodową, gdy równocześnie obok zatrudnienia w warunkach narażających na powstanie choroby występują inne czynniki chorobotwórcze. Pracodawcy mogą się bronić, jednak wątpliwości, których nie da się usunąć, nie można tłumaczyć na niekorzyść zatrudnionego w warunkach narażających na zachorowanie. -Tylko wykazanie, że choroba została spowodowana (wyłącznie) przyczynami niepozostającymi w związku z pracą pozwala na obalenie domniemania związku przyczynowego warunków pracy ze stwierdzonymi schorzeniami – pisze w uzasadnieniu tego wyroku sędzia Marek Krawczak.
Ponieważ pacjent pracował w dwóch podobnych spółkach, to koksownia dążyła do ustalenia, że jego choroba zawodowa powstała u tego drugiego pryncypała. I tu spotkało ją rozczarowanie – sędziowie uznali, że PIS nie musi badać, gdzie konkretnie powstała choroba zawodowa (i który przedsiębiorca ponosiłby odpowiedzialność za wystąpienie tego schorzenia u pracownika). Te kwestie rozstrzygają bowiem sądy pracy w ewentualnych sprawach odszkodowawczych. Decyzja o chorobie zawodowej jedynie wskazuje zakład, w którym występowały czynniki powodujące (choćby potencjalnie) skutki zdrowotne, nie zaś miejsce powstania choroby pracownika. Jest to dopiero początek drogi chorego do ubiegania się o świadczenia z ZUS bądź odszkodowania od pracodawcy.
Wałbrzyska spółka ostatecznie przegrała w obu instancjach. Sądy zaznaczyły, że orzeczenie lekarskie potwierdza istnienie związku pomiędzy czynnikami szkodliwymi znajdującymi się w środowisku pracy, a zachorowaniem. Pracownik był narażony na czynniki szkodliwe, a przepisy nie precyzują limitów dopuszczalnych stężeń oraz okresu ujawnienia się choroby. Sędziowie nie mieli wątpliwości, że w zakładzie pracy istniały czynniki ryzyka. Kluczowym dokumentem okazała się karta narażenia zawodowego. Z tego właśnie dokumentu wynika opis warunków pracy mogących spowodować chorobę zawodową, co nadaje mu istotną dla tego postępowania rangę.
Czytaj też w LEX: Makowski Dariusz, Komentarz do rozporządzenia w sprawie chorób zawodowych, [w:] Prawo zatrudnienia. Komentarz do rozporządzeń>
Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz. Tom I i II >>
Otwarta furtka do pozywania pracodawców
Po co monitorować sprawy o choroby zawodowe swoich podwładnych? Być może trzeba będzie przesunąć zatrudnionego do innych zadań albo nawet zwolnić. - Takim najbardziej dotkliwym dla pracownika uprawnieniem w takiej sytuacji jest z pewnością możliwość wypowiedzenia mu umowy o pracę. Zgodnie z art. 53 par. 1 pkt 1b i par. 3 kodeksu pracy, pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia jeżeli niezdolność pracownika do pracy wskutek choroby trwa: dłużej niż łączny okres pobierania z tego tytułu wynagrodzenia i zasiłku oraz pobierania świadczenia rehabilitacyjnego przez pierwsze 3 miesiące - gdy pracownik był zatrudniony u danego pracodawcy co najmniej 6 miesięcy lub jeżeli niezdolność do pracy została spowodowana właśnie chorobą zawodową - podkreśla radca prawny Katarzyna Siwiec z Kielc.
Mając w ręku decyzję o chorobie zawodowej, pracownik może wystąpić do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) o różnorakie świadczenia przewidziane w ustawie z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst jedn. Dz.U. z 2025 r., poz. 257), ale też niekiedy pozwać byłego chlebodawcę. - Odpowiedzialnym materialnie za uszczerbek na zdrowiu wywołany chorobą zawodową może być również pracodawca, jako że pracownik może dochodzić od niego uzupełniająco zadośćuczynienia pieniężnego. W orzecznictwie podkreśla się bowiem, że ubezpieczenie wypadkowe obejmuje określoną szkodę, gwarantując w tym zakresie możliwie szybki i prosty sposób realizacji świadczeń i oczywiście nie zamyka drogi do sądowego dochodzenia naprawienia pozostałej części szkody na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego. Odpowiedzialność deliktowa pracodawcy za chorobę zawodową, na którą zapadł pracownik, jest jednak odpowiedzialnością subsydiarną w stosunku do odpowiedzialności ZUS – dodaje mec. Siwiec.
Czytaj też w LEX: Banasik Katarzyna, Przestępstwo niezawiadomienia o chorobie zawodowej (art. 221 k.k.)>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.












