Algorytmy to wskaźniki wydajności, które nie są normą czasu pracy, ale dotyczą oceny pracowniczej. Firmy wykorzystują je do narzucania tempa pracy, ale także do zwalniania pracowników, którzy tego tempa nie utrzymują. We wtorek były one tematem posiedzenia podkomisji stałej ds. regulacji prawnych dotyczących algorytmów cyfrowych. Dyskusja dotyczyła propozycji rozwiązań prawnych regulujących stosowanie algorytmów cyfrowych w miejscu pracy. Serwis Prawo.pl dotarł do projektu, który ogranicza się do jednego artykułu. Jak tłumaczył na posiedzeniu podkomisji poseł Adrian Zandberg (Lewica), który z projektem wystąpił, jego minimalistyczna wersja ma pomóc w uzyskaniu szerokiego konsensusu w sprawie przyjęcia tego rozwiązania.

Odpowiedź na wniosek organizacji związkowej w sprawie udzielenia informacji niezbędnych do prowadzenia działalności związkowej, w tym dotyczących warunków pracy i zasad wynagradzania - WZÓR >

Czytaj również: Pracownika można wykończyć algorytmem - potrzebne zmiany>>

Dane udostępniane na wniosek związku

Projekt sprowadza się do zmiany ustawy o związkach zawodowych, a dokładnie jej obecnego art. 28 ust. 1. Przepis ten mówi, że pracodawca jest obowiązany udzielić na wniosek zakładowej organizacji związkowej informacji niezbędnych do prowadzenia działalności związkowej, w szczególności informacji dotyczących:

  1. warunków pracy i zasad wynagradzania;
  2. działalności i sytuacji ekonomicznej pracodawcy związanych z zatrudnieniem oraz przewidywanych w tym zakresie zmian;
  3. stanu, struktury i przewidywanych zmian zatrudnienia oraz działań mających na celu utrzymanie poziomu zatrudnienia;
  4. działań, które mogą powodować istotne zmiany w organizacji pracy lub podstawach zatrudnienia.

Czytaj: Wskaźniki produktywności zasobów >

Posłowie chcą dodać nowy pkt 5, czyli „parametrów, zasad i instrukcji, na których opierają się algorytmy lub systemy sztucznej inteligencji, które mają wpływ na podejmowanie decyzji, które mogą mieć wpływ na warunki pracy, dostęp do zatrudnienia i jego utrzymanie, w tym profilowanie”.

- Ten projekt jest konsekwencją poprzedniego posiedzenia podkomisji, na którym rozmawialiśmy o wyzwaniach związanych z algorytmizacją środowiska pracy. W szczególności z wpływem algorytmów na decyzje, które są podejmowane i dotyczą warunków pracy, dostępu do zatrudnienia i utrzymania tego zatrudniania i profilowania pracowników – powiedział na wstępie poseł Zandberg, przedstawiając założenia leżące u podstaw przygotowania projektu. Przypomniał, że rozmowa dotyczyła też problemów, jakie nastręcza obowiązująca ustawa o związkach zawodowych, uchwalona ponad 30 lat temu, a która opisuje rzeczywistość miejsca pracy w sposób dość odległy od realiów, w których pracownicy funkcjonują dzisiaj. - Mówimy o czasach, w których w większości przedsiębiorstw nie funkcjonował w ogóle komputer. To, żeby normy były nawet ewidencjonowane elektronicznie, nie wspominając o tym, aby praca była realnie nadzorowana i regulowana przez algorytmy, było odległą pieśnią przyszłości. To się zmienia i w wielu miejscach już się zmieniło. Pracownicy nie są w stanie ani sami, ani za pośrednictwem swoich przedstawicieli ocenić, jakie normy są od nich realnie wymagane, a to prowadzi do patologicznych sytuacji. Projekt jest próbą odpowiedzi na te wyzwania – wyjaśnił.

Sprawdź też: Obowiązki informacyjne pracodawcy wobec zakładowej organizacji związkowej >

 


Jaka wiedza i co z nią zrobią związki

Poseł Zandberg tłumaczył, że celem projektu jest danie organizacjom związkowym możliwości sprawdzenia realnych norm pracy obowiązujących w zakładzie. - Posiadanie tej wiedzy jest podstawowym prawem pracowniczym –podkreślał. I zapewniał, że celem tej ustawy nie jest zrewolucjonizowanie rynku pracy, tylko adaptacja obowiązujących norm prawnych do zmieniającego się świata.

Czytaj też: Charakterystyka norm i systemów czasu pracy >

- Nie wiedząc, jak jest przydzielana praca, na jakiej zasadzie pracownikom są udzielane zlecenia i jakie będzie ich wynagrodzenie, pracownicy zawsze będą dyskryminowani, będą w gorszej sytuacji. To rozwiązanie jest o tyle ciekawe, że każe pracodawcy dawać informację o zasadach, o tych elementach. Mamy świadomość, że w wielu przypadkach przekazanie czy dostęp do wszystkich danych czy analiza tego wykraczałaby poza możliwości pojedynczych organizacji związkowych. Można powiedzieć, że nie po to tysiące programistów pracuje w dużych, międzynarodowych koncernach, by organizacja związkowa mogła odczytać to do czego doszło, czyli i algorytm i uczenie się maszynowe – mówił  dr Liwiusz Laska, adwokat, ekspert OPZZ. Według niego, jest to bardzo potrzebne rozwiązanie, które w Polsce dotyczy dziś już setek tysięcy pracowników.

Jak powiedział nam dr Laska, poselska propozycja jest wzorowana na rozwiązaniach wprowadzonych przez Hiszpanię. Dyrektywa w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych nie rozwiązuje problemu algorytmów, który dostrzegli posłowie – podkreślił.

 

 

Na posiedzeniu podkomisji nie udało się uniknąć drobnego zamieszania. Okazało się bowiem, że do konsultacji członkom sejmowej podkomisji rozesłany został projekt w wersji rozszerzonej, czyli zawierającej dwa przepisy. Autorzy projektu zdecydowali się jednak zrezygnować z art. 2, co – jak pokazało posiedzenie podkomisji – budzi wiele emocji i kontrowersji.

Chodzi o propozycję dodania nowego ust. 3 do art. 28 ustawy o związkach zawodowych, na podstawie którego zakładowa organizacja związkowa mogłaby wnioskować o udzielenie informacji dotyczących dodawanego pkt 5 w ust. 1 „w formie przesłania dokumentacji technicznej oraz baz danych do odczytu maszynowego”. Pracodawca zaś byłby zobowiązany przygotować te dane do przekazania „z zachowaniem zasad prywatności”.

Krytycznie do tej propozycji odniosła się Joanna Karczewska ze stowarzyszenia ISACA Warsaw Chapter, reprezentująca osoby, które na co dzień zajmują się cyberbezpieczeństwem, bezpieczeństwem informacji i ochroną danych osobowych. Podkreśliła, że o ile bardzo podoba jej się zapis art. 1, bo jest zbieżny z ustaleniami konferencji dotyczącej cyberbezpieczeństwa i sztucznej inteligencji zorganizowanej przez ENISA (czyli Agencję Unii Europejskiej ds. Cyberbezpieczeństwa, z ang. The European Union Agency for Cybersecurity - ENISA), że zastosowanie sztucznej inteligencji w zatrudnieniu powinno być szczegółowo uregulowane, o tyle jej zaniepokojenie budzi właśnie proponowany art. 2. Z uwagi na to, że – jak stwierdziła - przesłanie dokumentacji technicznej zakładowej organizacji związkowej oznacza przekazanie cyberzabezpieczenia. – Wiadomo, że zakładowa organizacja związkowa nie ma know how, w związku z czym dokumentacja techniczna pójdzie gdzieś dalej. I dla mnie jako cyberbezpiecznika krążenie dokumentacji zawierającej opis zastosowanych zabezpieczeń budzi co najmniej niepokój, jeżeli nie przerażenie – podkreśliła Karczewska. Odniosła się też do wskazanego w art. 2 przekazania danych z zachowaniem zasad prywatności. – Nie wiem, o jakie zasady prywatności tutaj chodzi – zauważyła. I dodała, że nie zna przepisów dotyczących zasad prywatności jako takich. Jest tylko RODO.

 


Regulacja jest konieczna

Żaden z ekspertów zabierających głos na posiedzeniu podkomisji nie miał wątpliwości, że uregulowanie tej kwestii jest konieczne, bo to algorytmy wyznaczają warunki pracy i płacy. Dziś dostęp do tych informacji jest utrudniony zarówno dla pracowników, jak i związków zawodowych.  

- To, co rzuciło mi się w oczy z perspektywy badacza, niekoniecznie prawnika, to założenie intencjonalności i transparencji organizacji stosujących algorytmy. One są nieprzeniknione w wysokim stopniu także dla nas, naukowców, którzy spędzamy większość czasu starając się je poznać – przyznał dr Miłosz Miszczyński, adiunkt z Katedry Zarządzania Akademii Leona Koźmińskiego. Zaznaczył jednak, że jego wątpliwości budzi zasób poznawczy i istnienie możliwości poznania przez związki zawodowe tego, co miałoby trafić w ich ręce. Bo, jak tłumaczył,  związki zajmują się problemami przyziemnymi i dekodowanie procesów algorytmicznych może być bardzo problematyczne. – Ale bardzo doceniam podniesienie tych kwestii i zaadresowanie - dodał.

Z zadowoleniem rozpoczęcie prac legislacyjnych przyjął też Główny Inspektorat Pracy. – Oczywiście popieramy zaproponowane rozwiązanie -  stwierdził Bartosz Kopeć, wicedyrektor Departamentu Prawnego GIP.

Przewodniczący podkomisji Grzegorz Napieralski (KO) poinformował na koniec, że podkomisja chce spotkać się ze wszystkimi związkami zawodowymi w ramach RDS, przeprowadzić konsultacje społeczne już konkretnych przepisów oraz odbyć dyskusje polityczne na komisji stałej, czyli Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. I dopiero wtedy, gdy będzie zgoda, aby taki projekt powstał i trafił do prac parlamentarnych.