Jolanta Ojczyk: Do 2021 roku wszystkie spółki akcyjne i komandytowo akcyjne – to w Polsce ponad 13 tys. firm - będą musiały prowadzić publiczne rejestry akcjonariuszy. Taką zmianę zakłada projekt nowelizacji kodeksu spółek handlowych, który rząd skierował już do Sejmu. To dobra zmiana?

Katarzyna Bilewska: Propozycję wprowadzenia rejestru akcjonariuszy prowadzonego przez profesjonalny podmiot oceniam pozytywnie. Z punktu widzenia potencjalnych konfliktów związanych ze statusem akcjonariusza, dopuszczeniem do walnego zgromadzenia, prawa głosu, rejestr może mieć bardzo duże znaczenie dla bezpieczeństwa prawnego zarówno spółki, jak i akcjonariuszy. Dobrze, że zapisy, kto jest akcjonariuszem, w jakim zakresie, jakie ma uprawnienia, będzie prowadził nie zarząd, ale profesjonalny podmiot trzeci uprawniony do prowadzenia rachunków maklerskich, czyli mający akredytację KNF.

Czytaj również: Rząd szykuje rewolucję cyfrową dla spółek akcyjnych >>

 

Samo prowadzenie rejestru nie zwiększy bezpieczeństwa obrotu. Wpisy powinny być weryfikowane. Czy będą?

Tak. I to jest kolejna dobra strona projektu. Podmioty prowadzące rejestry mają mieć dodatkowe obowiązku związane z weryfikacją wpisu, ale i wykreślenia. Taka instytucja będzie musiała powiadamiać o treści wpisu osoby, które mają być wykreślone, ich dane mają być zmieniane lub ich akcje mają być obciążone. To da im możliwość przedstawienia argumentacji. Jeśli spółka złoży wniosek o wykreślenie danego akcjonariusza, to zostanie on zawiadomiony  i może zająć stanowisko. To jest bardzo dobra zmiana. Nowa procedura będzie bowiem lepiej chronić prawa akcjonariuszy niż procedura w rejestrze sądowym KRS, która jest ułomna. Obecnie akcjonariusz często dowiaduje się o zmianach przez przypadek.

Wpisy są dokonywane też na podstawie transakcji. Czy one też będą weryfikowane?

Prowadzący rejestr będzie miał też obowiązek badać dokumenty uzasadniające wpis. To nie będzie więc mechaniczny, rejestracyjny wpis tylko merytorycznie zweryfikowany. Trzeba będzie sprawdzić, czy transakcja będąca podstawą zmiany w rejestrze akcjonariuszy jest prawidłowa. Wyobrażam też sobie, że jak będzie spór dotyczący transakcji, to rolą podmiotu będzie tymczasowe rozstrzygnięcie go w oparciu o dokumenty i zebrane informacje. Obecnie ten obowiązek ciąży na zarządzie, który jest zwykle nominatem większego akcjonariusza. Tu zawsze więc było pole do konfliktu interesów. Proponowana zmiana go zmniejsza.

Czy podobne procedury nie powinny dotyczyć również spółek z ograniczoną odpowiedzialnością? Obecnie sądy rejestrowe w praktyce ograniczają się do dokonywania wpisów, bez ich badania.

Praktyka, rzeczywiście, pokazuje, że sądy rejestrowe, które dokonują wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym nie wypełniają swojej funkcji w sposób prawidłowy. Bardzo często dochodzi do zmian w KRS w zakresie zarządu czy wspólników, które potem są wykreślane jako niezgodne z prawem. W praktyce bowiem KRS nie bada treści dokumentów, które są podstawą wpisu. Bazuje często na oświadczeniach, co prowadzi do uszczuplenia praw osób, które znajdują się w tych rejestrze.

 


Czy spółki z o.o. należy więc objąć podobnymi procedurami jak akcyjne? Tam też może dojść do zmiany udziałowców, zarządu, itp.?

Spółki z o.o. są z definicji mniejszymi podmiotami, o mniej zorganizowanej strukturze, dla których dodatkowe wymogi organizacyjne, mogą stanowić problem. Ze względu jednak na bezpieczeństwo obrotu postulowałabym wprowadzenie podobnych rozwiązań. Obecny system wpisów w KRS nie spełnia swojej roli w zakresie bezpieczeństwa obrotu.

Co można zrobić, aby spółki nie ponosiły tak dużych kosztów jak te związane z prowadzeniem publicznego rejestru akcjonariuszy? Zobowiązać do weryfikacji sąd rejestrowy?

W moim przekonaniu KRS ma taki obowiązek, ale wykorzystuje swoje uprawnienia w wąskim zakresie. Po drugie, stosuje wąską wykładnię odnośnie osób uprawnionych do udziału w postępowaniu, bo Kodeks  postępowania cywilnego nie mówi wprost (jak projektowane przepisy), że osoba wykreślana jest uczestnikiem postępowania.   Gdyby jednak były prawidłowo interpretowane przepisy kpc o interesie prawnym o uczestnictwie postępowaniu, nie byłoby problemu.

Jeśli jednak sąd rejestrowy stosuje wąską wykładnię i nie dopuszcza tych osób do postępowania, może trzeba zmienić prawo?

Być może wyraźne przesądzenie w przepisach postępowania rejestrowego, że podmiot wykreślany powinien być stroną, rozwiązałoby problem. Z pewnością takie podejście skutkowałoby zwiększeniem bezpieczeństwa obrotu.