Pełzające zatrudnienie i dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń - Konfederacja Lewiatan uważa, że taki schemat powtarza się w zasadzie od dobrych kilku miesięcy.

- Rynek pracy mimo chwilowego spowolnienia nie daje po sobie odczuć, że cokolwiek nadzwyczajnego wydarzyło się w naszej gospodarce. Listopadowe dane pokazują w skali miesiąca stagnację, a w skali roku niewielki, bo o 0,2 proc.  spadek zatrudnienia. To rezultat bardziej polityki niezatrudniania na wolne wakaty i nieogłaszania nowych rekrutacji niż efekt zwalniania pracowników - mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Lewiatana.

Przypomina, że dane zawarte w raporcie Grant Thornton wskazują, że liczba ofert pracy opublikowanych na największych portalach rekrutacyjnych w listopadzie br. wyniosła 233,1 tys., tj. była o 9 proc. niższa niż przed miesiącem oraz o 22 proc. niższa niż przed rokiem. Pewnym światełkiem w tunelu dla potencjalnego wzrostu zatrudnienia w przyszłym roku są z kolei wyniki raportu ManpowerGroup,  z których wynika, że na I kw. 2024 r. 33 proc. pracodawców planuje rozbudowę zespołów, podczas gdy redukcję etatów rozważa 16 proc. organizacji.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan, wynagrodzenia to ten element rynku pracy, który kolejny miesiąc z rzędu rośnie w tempie dwucyfrowym. W listopadzie w relacji rocznej średnio Polacy pracujący w MŚP zarabiali o blisko 12 proc. więcej niż przed rokiem. Ten wzrost można częściowo jedynie wyjaśnić przez wcześniejsze wypłaty nagród kwartalnych. Widać, że w firmach zaczyna się już poruszenie związane choćby z kolejnymi podwyżkami wynagrodzenia minimalnego (od stycznia i lipca). Do tego dodajmy, że od Nowego Roku wejdą w życie spore podwyżki płac dla sfery budżetowej i nauczycieli. Początek przyszłego roku to będzie nadal kontynuacja dwucyfrowego wzrostu wynagrodzeń.