Jeszcze kilka lat temu właściciele sklepów nie kwapili się do przyjmowania płatności kartą. Powodem - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - były wysokie opłaty za akceptowanie kart. Tzw. prowizja interchange sięgała 1,6 proc. wartości transakcji.
W 2014 roku Sejm ustawowo ograniczył wysokość interchange do 0,5 proc., a kilka miesięcy później do 0,2-0,3 proc. Mniej więcej o połowę spadły też opłaty za dzierżawę urządzeń. Efekty tych działań widać jak na dłoni - podkreśla gazeta. W ciągu dwóch lat liczba punktów usługowo-handlowych z terminalami wzrosła do 419 tys. Dziś pracuje ponad 530 tys.
"Każdy z nas ma prawo do tego, żeby w sklepie czy urzędzie zapłacić kartą lub telefonem. Chcemy w Polsce znacząco zwiększyć obrót bezgotówkowy, a do tego niezbędne jest rozszerzenie systemu akceptacji kart płatniczych i innych instrumentów płatniczych" - powiedział wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński podczas uroczystości powołania fundacji Polska Bezgotówkowa. Jej sygnatariuszami są resort rozwoju, Związek Banków Polskich oraz organizacje Visa i MasterCard - czytamy w artykule.
Fundacja ma zachęcać przedsiębiorców do przyjmowania opłat bezgotówkowo.
"Gazeta Wyborcza" podkreśla jednak, że to nie rząd, tylko prywatne firmy zrzucą się na finansowanie zachęty dla firm. Z informacji gazety wynika, że w ciągu trzech lat zarządzany przez fundację fundusz zasilony zostanie kwotą ok. 600 mln zł. Mniej więcej połowę tej kwoty wyłożą organizacje płatnicze: Visa i MasterCard, blisko 30 proc. zapewnią banki, a 20 proc. agenci rozliczeniowi. (PAP)