W ostatnich latach Polska przeżywa prawdziwy boom wiatrakowy. Buduje się już nie tylko pojedyncze elektrownie wiatrowe, ale nawet całe farmy. Tylko w 2011 r. odnotowano ponad 100-procentowy wzrost produkcji prądu w tego typu elektrowniach.

To jednak dopiero początek. Bo obecna produkcja prądu w elektrowniach wiatrowych stanowi zaledwie 2 proc. wytwarzanej w Polsce energii. Docelowo ze źródeł odnawialnych mamy wytwarzać 15 proc. ogółu produkowanej energii. Większość będzie pochodziła właśnie z farm wiatrowych.

Prof. Grzegorz Pojmański z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego zwraca uwagę, że energię, z jaką kręci się turbina wiatrowa umieszczona na wysokości 100–150 m, można porównać do rozpędzonej wielkiej lokomotywy.

Tymczasem żaden urząd nie kontroluje tego typu urządzeń, nie wymaga badań kontrolnych ani certyfikatów. "Certyfikat Urzędu Dozoru Technicznego konieczny jest dla podnośnika, na którym opuszcza się skrzynki z ciężarówki, ale nie dla turbin wiatrowych" – irytuje się naukowiec. 

tpo