Różewska podczas wtorkowej konferencji prasowej powiedziała, że warszawiakom "proponuje się powszechną podwyżkę opłat, która dotknie wszystkich".

"Dotychczasowe średnie opłaty wynoszą 15 zł za lokal, a nam proponuje się teraz od 19,5 zł do 89 zł" - podkreśliła Różewska.

Dodała, że wysokie opłaty trudno uznać za zachętę do segregacji odpadów.

Według niej kontrowersyjne dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych jest składanie deklaracji w imieniu mieszkańców, którzy muszą podać, ile osób mieszka w lokalu. Na podstawie tych deklaracji wyliczana będzie opłata za śmieci. "Przerzucenie odpowiedzialności podatkowej na podmioty, które nie mają narzędzi do uzyskania prawidłowych danych od mieszkańców stanowi zagrożenie płynności finansowej wspólnot i spółdzielni" - zaznaczyła.

Według Różewskiej władze miasta, jak i spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe powinny razem przygotować "nowy system" gospodarki odpadami.

"Przede wszystkim chcemy płacić tylko za śmieci zmieszane, aby nie budować nowych pomieszczeń na śmieci" - powiedziała. Jej zdaniem odpady segregowane suche, takie jak szkło czy plastik powinny być odbierane przez specjalne osiedlowe punkty.

Na konferencję "Stołeczne śmieci - nie musi być drożej i gorzej" organizatorzy zaprosili wszystkich radnych, przyszli tylko przedstawiciele PiS. Radny PiS Dariusz Figura zapowiedział, że jego ugrupowanie zagłosuje przeciw proponowanym przez magistrat nowym stawkom opłat za śmieci. "Tej skali podwyżki są nie do przyjęcia. Szacujemy, że nastąpi wzrost opłat od 75 do 300 proc. w zależności od tego jak wspólnoty i spółdzielnie rozliczały się do tej pory za śmieci" - powiedział PAP.

Jak dodał, nowe stawki za śmieci nie mają "uzasadnienia w rzeczywistości". Jego zdaniem akceptowalny poziomem cen to 12 zł od osoby.

Warszawscy radni o wielkości stawek zadecydują na czwartkowym posiedzeniu.

Stołeczny ratusz w przedstawionych projektach uchwał zaproponował, by opłata za śmieci była naliczana od gospodarstwa domowego. W zależności od tego, czy mieszka się w lokalu w budynku lub kamienicy, czy w domu jednorodzinnym, warszawiacy mają zapłacić od 19,5 do 89 zł miesięcznie za posegregowane odpady.

W przypadku budynków, jeżeli w lokalu mieszka jedna osoba, opłata ma wynosić 19,5 zł miesięcznie. Jeżeli mieszkają dwie osoby - 37 zł, trzy - 48 zł, a w cztero- i więcej osobowych gospodarstwach - 56 zł. Właściciele domów jednorodzinnych mają zapłacić miesięcznie 89 zł za śmieci. Stawka w tym przypadku nie jest zależna od liczby osób zamieszkujących nieruchomość.

Obciążenia zaproponowane przez ratusz odnoszą się do segregowanych odpadów komunalnych. Jeżeli śmieci nie będą posegregowane, cena wzrośnie o 40 proc.

Władze stolicy skierowały także do Rady projekty uchwał ws. określenia wzoru deklaracji o wysokości opłaty za śmieci oraz ws. terminu, częstotliwości i trybu uiszczania opłat. W przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, to ich zarządy będą odpowiadały za zbieranie deklaracji i opłat od mieszkańców.

Podpisana w połowie lutego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nowelizacja ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, pozwala samorządom na bardziej zróżnicowaną politykę dot. naliczania opłat za śmieci. Obowiązująca od pierwszego stycznia 2012 r. ustawa śmieciowa nakłada na gminy obowiązek całkowitego przejęcia odpowiedzialności za gospodarkę odpadami komunalnymi. Samorządy dostały 18-miesięczny okres przejściowy. Od 1 lipca br. gmina przejmie obowiązki związane z odbiorem, transportem, odzyskiem i unieszkodliwianiem wszystkich odpadów komunalnych. Samorządy będą także zobligowane do odbioru i zagospodarowania odpadów zielonych, odpadów niebezpiecznych i wielkogabarytowych, a także usuwania odpadów z nielegalnych wysypisk.

Gminy są zobowiązane, aby do końca 2020 r. stopień recyklingu i przygotowania odpadów do ponownego użycia wynosił co najmniej 50 proc. w stosunku do masy tych odpadów wytworzonych w 1995 r. Do lipca 2020 r. odpady ulegające biodegradacji składane na składowiskach mają nie przekraczać 35 proc. całkowitej masy tych odpadów.