– Pewne potrzeby związane z tym, że polskie firmy wychodzą za granicę, spowodowały, że uruchamiano już wcześniej różnego rodzaju pomysły, natomiast one nie były nigdy skoordynowane – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wojciech Kędzia, wiceprezes zarządu KGHM Polska Miedź. – Polskie firmy, które są za granicą, zatrudniają tam najczęściej miejscowych pracowników. I teraz jest pytanie, czy ten pracownik nie mógłby pochodzić z Polski? Przecież w takim układzie zyskujemy bardzo dużo, jeśli chodzi o rozumienie biznesu, o pewnego rodzaju wyznawane wartości.

Program „Inteligentny start”, uruchomiony przez fundację o tej samej nazwie i współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ma na celu właśnie wspieranie tego modelu zatrudniania. Dzięki niemu polscy studenci na zagranicznych uczelniach mogą wykorzystać wiedzę i umiejętności, pracując dla polskich firm. Program ma ułatwiać odbywanie praktyk lub staży, a także zdobywanie stałego zatrudnienia. To może być alternatywa dla emigracji zarobkowej.
– Dzisiaj nasi rodacy, zdobywając doświadczenie, a często są to najbardziej dynamiczni, najbardziej wartościowi młodzi ludzie, przyczyniają się do powstawania dziesiątków miliardów euro bogactwa w innych krajach. A tymczasem nasze biznesy potrzebują tego typu ludzi. Jeśli chociaż część z nich będzie mogła znaleźć zatrudnienie w polskiej firmie o ambicjach międzynarodowych, to będzie oznaczało, że tacy ludzie w przyszłości może wrócą do kraju – dodaje Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych.
Sikorski ocenia, że taka inicjatywa nie tylko wspiera polskich przedsiębiorców, lecz także zwiększa kapitał społeczny całego kraju. Dodaje, że wpisuje się ona w rządowy program zachęcania Polaków do powrotu z emigracji.
Kędzia podkreśla, że obecnie wielu polskich studentów nie wraca z zagranicy, podejmuje tam prace, więc dzięki zatrudnieniu ich przez polskie firmy odzyskujemy ich dla naszego kraju. Dodaje, że zagranicznymi oddziałami zatrudniającymi Polaków dużo łatwiej jest zarządzać.
– Lepsze jest zrozumienie, lepsza jest komunikacja, lepszy jest duch podejścia do biznesu, bo my Polacy mamy może nie znacząco różne podejście do biznesu, ale lepiej potrafimy się komunikować, rozumieć i budować to, co jest w biznesie na końcu najważniejsze, czyli zysk – przekonuje Kędzia.
Dodaje, że KGHM już od trzech lat prowadzi podobny program. Po kupnie kanadyjskiej Quadry FNX i budowie nowej spółki KGHM International, firma potrzebowała nowych kadr. Pracownicy miedziowego koncernu byli przygotowani merytorycznie, ale brakowało im przede wszystkim znajomości języków i kultury innych krajów. Spółka uruchomiła programy dla studentów ostatnich lat studiów. Jak podkreśla Kędzia, ich największą wartością jest otwartość na świat. Jednym z programów jest działająca od dwóch lat „Kopalnia talentów”.
Niektórzy uczestnicy „Kopalni talentów” już pracują w KGHM International. Kędzia chwali ich umiejętność zrozumienia innych kultur i podkreśla, że budują oni w ten sposób dodatkową wartość firmy. Podobnie jest w przypadku projektu Sierra Gorda w Chile. Tam KGHM zatrudnił m.in. wiele osób z chilijskiej Polonii i osób o polskim pochodzeniu.
– Proces rekrutacji jeszcze trwa. Mamy również tam Polaków z Polonii, która od wieków zasiedlała Chile. Ci ludzie są szalenie dumni z tego, że oto polska firma pojawia się jako firma globalna i w tym rejonie jest firmą cenioną. Ich duma dodaje dodatkowej energii i przekonuje mnie o tym, że było warto wyjść za granicę – mówi Kędzia.
Dwa lata temu do „Kopalni talentów” zgłosiło się 460 studentów, spośród których 12 otrzymało oferty. W ubiegłym roku aplikacji było ponad 800, a zwycięzców rekrutacji – 16. Każdy z nich przechodzi dwuletni program zdobywania doświadczenia, w tym przez kilka miesięcy pracując za granicą. Część z nich na pewno otrzyma propozycję zatrudnienia w KGHM.