Europejska Agencja Środowiska uruchomiła w czwartek mapę, na której mieszkańcy Europy mogą oglądać na bieżąco, jakim powietrzem oddychają. Polska jest na niej czerwoną, zasmogowaną plamą. Na podobnej mapie podlegającej Ministerstwu Środowiska oddychamy jednak czystym powietrzem – czytamy w artykule „Walka ze smogiem. Jak Polska koloruje powietrze”.
Resort środowiska odpowiada komunikatem opublikowanym na swojej stronie internetowej:
„Po raz kolejny, w czasie kiedy polski rząd negocjuje pakiet wdrażający najważniejszą, globalną umowę dotyczącą ochrony klimatu, „Gazeta Wyborcza” publikuje artykuł, który zawiera nieścisłości i nieprawdziwe informacje. Informujemy, że podana w artykule informacja, że 99% mieszkańców polskich miast jest narażona na wysokie stężenia benzo(a)pirenu jest nieprawdziwa, podobnie jak informacja, że 80% mieszkańców miast w Polsce jest narażona na wysokie stężenia pyłu zawieszonego. W artykule autorka nie podała źródła tych informacji” – czytamy w komunikacie.
Z oceny jakości powietrza za rok 2016, wykonanej przez Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska, wynika, że liczba osób narażonych na ponadnormatywne stężenia benzo(a)pirenu wynosi ok. 71% ludności Polski, a liczba osób narażonych na ponadnormatywne stężenia pyłu zawieszonego PM10 wynosi ok. 32,5% ludności Polski. Liczba narażonych na ponadnormatywne stężenia pyłu PM2,5 jest znacznie mniejsza i wynosi ok. 14% ludności Polski, przy czym obszary przekroczeń dla tych dwóch zanieczyszczeń w dużej mierze się pokrywają – wyjaśnia resort.
Ministerstwo wyjaśnia, skąd tak duże rozbieżności w ocenie jakości powietrza:
Indeks jakości powietrza prezentowany na stronach Inspekcji Ochrony Środowiska, w tym na portalu „Jakość Powietrza” GIOŚ, jest oparty o jednogodzinne wartości stężenia pyłu PM10 i PM2,5. Dla stężenia jednogodzinnego pyłu zawieszonego zarówno UE jak i WHO nie określiły stężenia dopuszczalnego. Jednogodzinna wartość pyłu PM10 na poziomie 60 µg/m3 nie oznacza, że przekroczony zostanie średniodobowy poziom dopuszczalny dla tego zanieczyszczenia. Polski Indeks jest oparty na prawdopodobieństwie wystąpienia takiego zdarzenia.
Natomiast Indeks zaprezentowany 16 listopada przez Komisję Europejską jest oparty o inną metodę liczenia stężenia pyłu PM10 i PM2,5. Wartość indeksu europejskiego dla tych zanieczyszczeń jest liczona jako średnia 24-godzinna i podaje średnie narażenie ludzi na pył PM10/PM2,5 w ciągu doby. Dla konkretnej godziny mogą to być bardzo istotne różnice. Europejski Indeks Jakości powietrza jest bowiem dużo mniej wrażliwy na dynamicznie zmieniające się warunki atmosferyczne w ciągu doby np. związane z dużymi zmianami prędkości wiatru, opadami deszczu czy śniegu, czy też zwykłą dobową cyrkulacją powietrza.
Zarzut dotyczący przyjętych kryteriów – „resort środowiska postanowił przyjąć, że powietrze „dobre” to takie, przy którym poziom pyłów sięga 60 µg/m3 podczas, gdy UE, WHO czy MABnR traktują tę wartość jako niebezpieczną” – jest nieuprawniony, pisze MŚ. Dla pyłu zawieszonego PM10 na poziomie UE zostały określone dwa poziomy dopuszczalne. Pierwszy jest średnią 24-godzinną i wynosi 50 µg/m3, a drugi średnią roczną i wynosi 40 µg/m3.