Deklarujemy przegląd i deregulację przepisów, aby ułatwić producentom produkcję i promocję polskiej tradycyjnej regionalnej żywności - powiedział na środowej konferencji Bury. Zgodnie z tą zapowiedzią PSL miałby dokonać przeglądu i zainicjować wprowadzenie ewentualnych zmian w przepisach.

Bury powiedział, że deregulacja miałaby dotyczyć tak przepisów odnoszących się do kwestii bezpieczeństwa i produkcji żywności, jak i funkcjonowania instytucji kontrolujących jakość żywności, np. sanepidu. Szef klubu nie wykluczył połączenia kilku instytucji kontrolujących w jedną, np. Agencję Bezpieczeństwa Żywnościowego. Chodzi o połączenie np. inspekcji weterynaryjnej, handlowej i części sanepidu w jedną inspekcję kontroli żywności. Jego zdaniem, mogłoby to ułatwić działanie małym, lokalnym producentom żywności.

Bury ocenił, że wsparcie dla produkcji regionalnej żywności nie powinno dotyczyć tylko dużych koncernów, ale przede wszystkim małych lokalnych producentów.

"Na świecie możemy (jako Polska - PAP) konkurować nie tylko innowacyjnością (...), ale także dobrymi produktami regionalnymi i lokalnymi" - zaznaczył przewodniczący klubu PSL.

Przypomniał, że w Polsce na tzw. liście ministra rolnictwa jest zarejestrowanych ponad tysiąc produktów regionalnych, a w Brukseli tylko 36. "Inne państwa, takie jak Niemcy czy Francja mają zarejestrowanych kilkaset takich produktów. Polska w tym obszarze może być także aktywna, a PSL deklaruje wsparcie i pomoc" - dodał.

Polityk ocenił, że oprócz przepisów prawa należy także zmieniać nawyki i bariery urzędnicze. "Czasem nie przepis, a urzędnik jest problemem" - podkreślił.

Senator PSL Andżelika Możdżanowska zachęcała na konferencji do lokalnego patriotyzmu i promocji lokalnych produktów. "Tymi produktami możemy naprawdę się szczycić" - zaznaczyła.

Obecni na konferencji przedstawiciele Polskiej Akademii Smaku, zrzeszającej ludzi promujących polską regionalną żywność (m.in. Piotra Bikonta czy Roberta Makłowicza) zaznaczali, że praktycznie w każdej gminie jest wielu lokalnych producentów, którzy chcieliby uruchomić taką produkcję. "Wielu z nich nie rejestruje swoich produktów, bo ich na to nie stać" - zauważył prezes Akademii Jan Babczyszyn.

Dorota Minta także z Akademii Smaku, dodała, że mali lokalni przedsiębiorcy żywności oczekują także pomocy w postaci doradztwa, PR i marketingu - podkreśliła. Jej zdaniem, to mogłoby przyczynić się do rozwoju turystyki kulinarnej w naszym kraju, takiej, jaka jest we Francji czy we Włoszech.

Minta zwróciła także uwagę na potrzebę szerokiego upowszechniania wiedzy o unijnych i polskich przepisach, związanych z rejestrowaniem produktów regionalnych czy lokalnych.