Zasada swobody umów to jedna z podstawowych zasad prawa cywilnego. Strony zawierające kontrakt mogą ułożyć jego treść według swego uznania. Swoboda ta nie jest jednak bezwzględna. Treść umowy lub jej cel nie może sprzeciwiać się właściwości (naturze) stosunku prawnego, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. Oznacza to, że nie każda umowa lub jej zapis będzie wiążący dla kontrahentów. Ustawodawca stawia pewne granice.

Dla kogo status konsumenta

Jedną z takich granic określa art. 385 [1] kodeksu cywilnego, który chroni konsumentów przed postanowieniami umowy zawartej z przedsiębiorcą, które nie zostały uzgodnione indywidualnie oraz kształtują ich prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając ich interesy (niedozwolone postanowienia umowne) tzw. klauzule abuzywne. Pozwala to uchylić się od nieuczciwych zapisów, o ile umowa została zawarta między konsumentem, a przedsiębiorcą. Oznacza to, że jednym z elementów, które badają sądy jest status konsumenta. Znamienne jest, że definicja konsumenta znajduje się w kodeksie cywilnym, jednak pojawiały się koncepcje prawne, które doprowadziły do ograniczenia udzielanej ochrony. Część sądów zaczęła bardzo „sztywno” i wąsko interpretować pojęcie konsumenta pomijając złożony charakter relacji między stronami umowy.

Tymczasem rozumienie pojęcia „konsument” nie powinno ograniczać się wyłącznie do powiązania umowy z działalnością gospodarczą. Na przykładzie umów kredytowych można wskazać, że kredyty były udzielane konsumentom na zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych, ale także na zakup nieruchomości, która miała być np. wynajmowana. Każda z tych umów zawierana jest z konsumentem, różni się jedynie celem kredytu. Z kolei inna sytuacja może pojawić się, gdy bank zawierał umowę z innym przedsiębiorcą, który to w ramach prowadzonej działalności uzyskiwał kredyt, a celem umowy był zakup np. hali produkcyjnej.

Zmiana w orzecznictwie

Jeszcze do niedawna wydawało się, że dominujący pogląd wskazywał, iż jakiekolwiek powiązanie z działalnością zarobkową wyklucza udzielanie ochrony konsumentowi. I tak w jednej ze spraw Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt II C 355/18) ocenił, że nabycie nieruchomości było inwestycję finansową kredytobiorcy, gdzie dochód z najmu miał stanowić zysk. Skala tej inwestycji znacząco wykracza poza własne, prywatne potrzeby. Zatem w ocenie sądu kwota udzielonego kredytu i liczba zakupionych lokali prowadzi do przekonania, że kredytobiorca zawarł umowę kredytu w celu związanym z prowadzoną działalnością gospodarczą. Z kolei w innym wyroku, dotyczącym ubezpieczenia na życie z UFK, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie (sygn. akt I C 3538/17) nie uwzględnił roszczeń powoda m.in. dlatego, że nie był konsumentem w ramach zawartej umowy. W ocenie sądu, powód nie zawierał umowy jako konsument, lecz jako przedsiębiorca prowadzący działalność w formie spółki cywilnej. Powód wypełniając wniosek o zawarcie umowy podał dane spółki cywilnej a nie swoje imię i nazwisko, nip spółki cywilnej a nie swój numer pesel, adres email biura, dostarczył pozwanemu zaświadczenie o nadaniu spółce numeru REGON, opłacał składki z konta firmowego spółki, na wniosku przy swoich podpisach załączał pieczęć firmową spółki.

To przykład, że surowa ocena statusu konsumenta utrudniała lub uniemożliwiała dochodzenie roszczeń wynikających z klauzul abuzywnych, a także rzutowała na ochronę wynikającą z innych przepisów np. 58 wz. z 353 [1] kodeksu cywilnego. Profesjonalny charakter prowadzonej działalności mógł doprowadzić do mniej elastycznej oceny zapisów umowy. 

Inne podejście

Aktualne orzecznictwo odchodzi o surowej oceny statusu konsumenta. Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. akt XXVII Ca 1288/19) zmieniając wyżej przywołany wyroku Sądu Rejonowego, wskazał, że rozstrzyganie o statusie konsumenta powinno polegać na badaniu czy dana czynność jest dla określonej osoby typowa ze względu na rodzaj prowadzonej przez nią działalności. W konsekwencji, stosując art. 22 [1] k.c. nie należy automatycznie wykluczać kwalifikacji jako konsumenta osoby fizycznej, która przy zawieraniu umowy posługuje się firmą przedsiębiorcy czy wskazującą na prowadzoną przez nią działalność pieczątką, adresem e-mailowym, "papierem firmowym", itp. Za konsumenta można uznać osobę fizyczną dokonującą czynności prawnej zarówno niezwiązanej w żaden sposób z jej działalnością profesjonalną, jak i czynności związanej co prawda z tą działalnością, ale tylko pośrednio.

Taki tok rozumowania potwierdza zmiana kodeksu cywilnego. Od 1  stycznia 2021 r. obowiązuje art.  385 [5], który traktuje, że przepisy dotyczące niedozwolonych postanowień umownych, stosuje się do osoby fizycznej zawierającej umowę bezpośrednio związaną z jej działalnością gospodarczą, gdy z treści tej umowy wynika, że nie posiada ona dla niej charakteru zawodowego, wynikającego w szczególności z przedmiotu wykonywanej przez nią działalności gospodarczej, udostępnionego na podstawie przepisów o Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Co prawda przepis ten ma zastosowanie do umów zawartych po 1 stycznia 2021 r., jednak stanowi pewną wskazówkę co do interpretacji przepisów, które udzielają ochrony konsumentom.

Rzecznik Praw Obywatelskich potwierdza prokonsumencką wykładnię przepisów. W jednej z toczących się spraw Rzecznik wskazał, że umowa, której treść została ukształtowana przez bank kwalifikuje kredytobiorców jako konsumentów. Wynika to z faktu, że do zawarcia umowy bank wykorzystał wzorzec umowny używany do zawierania umów z konsumentami. Skoro wyspecjalizowany przedsiębiorca jakim jest bank, który korzysta z profesjonalnej obsługi prawnej i jest w pełni świadomy skutków swoich działań, traktował powodów jako konsumentów, zachowanie takie powinno być konsekwentne. Nieuprawnione byłoby bowiem umożliwienie bankowi na manipulowanie statusem słabszej strony umowy, w zależności od tego, czy przyznanie tej stronie statusu konsumenta jest w danych okolicznościach dla banku korzystniejsze. Skoro zatem powodowie byli traktowani przez bank jak konsumenci, oznacza to, że przynależy im ochrona konsumencka, w tym ochrona przed nieuczciwymi klauzulami umownymi w oparciu o art. 385[1] § 1 i 2 k.c.

Definiowanie strony jako konsumenta lub przedsiębiorcy powinno odbywać się w oparciu o analizę konkretnych okoliczności faktycznych, a nie uproszczonego schematu nakazującego uznawanie za przedsiębiorcę każdego, kto nie zawierał umowy bezpośrednio związanej z podstawowymi potrzebami. Podejście takie umożliwi udzielanie pełnej ochrony podmiotom słabszym, które nawet mimo prowadzenia działalności gospodarczej będą mogły powołać się na nieuczciwe zapisy umowy. Praktyczne znacznie będzie to miało m.in. w sporach z bankami odnoście umów waloryzowanych kursem waluty obcej.

Autor: Mariusz Woźniak, radca prawny