Było to od miesięcy przedmiotem bezowocnych negocjacji między Zjednoczonym Królestwem a Unią Europejską.

- Położy to kres niemożliwej do utrzymania sytuacji, w której mieszkańcy Irlandii Północnej są traktowani inaczej niż reszta Zjednoczonego Królestwa, ochroni nadrzędność naszych sądów i naszą integralność terytorialną - oświadczyła minister spraw zagranicznych Liz Truss, która jednocześnie jest główną negocjatorką w rozmowach z UE na temat zmiany protokołu. - Jest to rozsądne i praktyczne rozwiązanie problemów, z którymi boryka się Irlandia Północna. Zabezpieczy ono jednolity rynek UE i sprawi, że nie będzie twardej granicy na wyspie Irlandii. Jesteśmy gotowi zrealizować te postulaty w rozmowach z UE. Jednak postępy w negocjacjach możemy osiągnąć tylko wtedy, gdy UE będzie skłonna zmienić sam protokół - obecnie tak się nie dzieje. W międzyczasie poważna sytuacja w Irlandii Północnej sprawia, że nie możemy pozwolić sobie na jej dalsze pogorszenie - dodała.

 

Zarzut jednostronnego działania

- Zaufanie buduje się poprzez przestrzeganie zobowiązań międzynarodowych. Jednostronne działanie nie jest konstruktywne. Naruszenie umów międzynarodowych jest niedopuszczalne. Wielka Brytania nie przestrzega Protokołu. Dlatego dzisiaj wszczynamy postępowania naruszeniowe - zareagował wiceprzewodniczący KE Marosz Szefcovicz. I podkreślił, że UE i Wielka Brytania muszą współpracować, aby rozwiązać praktyczne problemy, które protokół stwarza w Irlandii Północnej w związku z brexitem. - Nadal jestem przekonany, że dzięki prawdziwej woli politycznej, aby protokół zadziałał, możemy osiągnąć nasze cele. Wzywam moich odpowiedników w Wielkiej Brytanii do zaangażowania się w dobrej wierze i zbadania pełnego potencjału zaproponowanych przez nas rozwiązań. Tylko wspólne rozwiązania stworzą pewność prawną, na którą zasługują ludzie i przedsiębiorstwa w Irlandii Północnej - dodał.

 

 

Czytaj: Brexit to zamknięcie granic, trudniejszy obrót handlowy i prawny>>

Umowa po brexicie

Protokół północnoirlandzki jest częścią umowy o warunkach brexitu, a stworzono go, aby utrzymać otwartą granicę między Irlandią Północną i Irlandią, gdyż jej brak uznano za warunek niezbędny do kontynuowania procesu pokojowego w brytyjskiej prowincji. W tym celu Irlandia Północna pozostała w unijnym jednolitym rynku w zakresie obrotu towarami. Ale to oznacza, że równocześnie powstała faktyczna granica celna między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa. To powoduje zakłócenia w dostawach towarów do Irlandii Północnej, a według północnoirlandzkich unionistów protokół podważa także status prowincji jako części składowej Zjednoczonego Królestwa.

Powstanie  nowy "zielony kanał" 

Projektowana brytyjska ustawa ma pozwolić na wprowadzenie zmian do protokołu w czterech kluczowych według Londynu obszarach. Według brytyjskiego rządu, stworzony zostanie nowy "zielony kanał" pozwalający na to, by towary pozostające w granicach Zjednoczonego Królestwa mogły być przewożone bez zbędnej biurokracji, natomiast te przeznaczone do UE będą podlegały pełnym kontrolom zgodnie z prawem UE. Zlikwiduje bariery regulacyjne, tak aby przedsiębiorstwa mogły wprowadzać na rynek Irlandii Północnej towary zgodnie z przepisami obowiązującymi w Zjednoczonym Królestwie lub w UE, aby tamtejsi konsumenci nie byli pozbawieni możliwości zakupu towarów zgodnych ze standardami obowiązującymi w Zjednoczonym Królestwie. Zapewni to Irlandii Północnej możliwość korzystania z tych samych ulg podatkowych i polityki wydatkowania środków, co reszta Zjednoczonego Królestwa. Przewiduje, że spory między Londynem a Brukselą będą rozstrzygane przez niezależny arbitraż, a nie jak stanowi protokół, przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
ks/pap