Jak każda duża zmiana prawna, także projekt Kodeksu urbanistyczno-budowlanego posiada uzasadnienie, w którym jego autorzy wskazują cel proponowanych zmian. W powyższym uzasadnieniu zauważono przede wszystkim, że zasadniczym przedmiotem nowej regulacji ma być gospodarowanie przestrzenią oraz zapewnienie realizacji zasady zrównoważonego rozwoju. W Kodeksie w szczególności mają zostać zebrane regulacje zawarte w ustawie z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane – dalej pr. bud., oraz ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.

Autorzy projektu wskazali, że obecnie funkcjonujące przepisy regulujące planowanie i zagospodarowanie przestrzenne nie stanowią sprawnie działającego mechanizmu zapewniającego zrównoważony rozwój kraju przy zachowaniu ładu przestrzennego i uwzględnieniu interesu publicznego. Skutkiem stosowania obecnych regulacji jest, w ocenie autorów projektu, systematyczny spadek wartości użytkowej przestrzeni, skutkujący występowaniem wielu konfliktów społecznych na różnych płaszczyznach, co zresztą niejednokrotnie poddawane było krytyce przez ekspertów w dziedzinie planowania i zagospodarowania przestrzennego, jak również zwykłych obywateli. Na poparcie tej tezy przytoczono kilka przykładów. Największa krytyka skupiła się na zagadnieniach związanych z planowaniem i zagospodarowaniem przestrzennym, a zwłaszcza na miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego i decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Zwłaszcza te ostatnie zostały określone jako „wypaczone" przez praktykę i orzecznictwo.

W uzasadnieniu do Kodeksu odniesiono się także do procedury uzyskiwania pozwolenia na budowę. Wskazano, że proces ten powinien zostać usprawniony, uproszczony i, przede wszystkim przyspieszony. Szczególnej krytyce poddano art. 35 ust. 1 pr. bud.

Czytaj: Kodeks urbanistyczno-budowlany: projekt nie jest dopracowany i przemyślany

Jak wskazano w uzasadnieniu zmiana tego przepisu jest konieczna, ponieważ „niektóre organy administracji architektoniczno-budowlanej wykorzystują jednak inne przepisy, wbrew literalnej wykładni art. 35, do dokonywania weryfikacji projektu budowlanego w szerszym zakresie, (...). Prowadzi to do powstawania konfliktów między projektantami a pracownikami organów oraz powoduje znaczące opóźnienia w realizacji inwestycji poprzez nakładanie na projektantów obowiązków dokonywania wielu szczegółowych zmian w projekcie budowlanym". W tym miejscu, jak się wydaje, należy zastanowić się, czy lekarstwem na błędne stosowanie art. 35 ust. 1 pr. bud. przez organy administracji architektoniczno-budowlanej jest rzeczywiście tylko zmiana tego przepisu. Z przywołanego wyżej uzasadnienia wynika bowiem jednoznacznie, że praktyczne problemy, z którymi borykają się w tym przypadku projektanci, czy szerzej inwestorzy, nie są skutkiem brzmienia omawianego przepisu pr. bud., tylko skutkiem niekompetencji pracowników organów administracji architektoniczno-budowlanej.

Kolejny zestaw uwag odnosi się do samowoli budowlanej. Potrzeba zmian uzasadniona została brakiem precyzji, w szczególności w zakresie opłat legalizacyjnych. W ocenie autorów projektu „obowiązujący sposób ustalania opłaty legalizacyjnej prowadził często w praktyce do sytuacji, w których możliwość legalizacji samowoli budowlanej miała charakter pozorny, bowiem jej koszt przewyższał znacząco koszty rozbiórki obiektu budowlanego oraz ewentualne koszty wybudowania ponownie tego samego obiektu". W tym miejscu należy się jednak zastanowić, jaki był cel wprowadzenia opłaty legalizacyjnej w obecnym kształcie – wydaje się, że motywem jej wysokości było właśnie prewencyjne zniechęcenie inwestorów do wykonywania robót budowlanym w ramach samowoli budowlanej, który to cel można uznać za osiągnięty.

Autorzy Kodeksu krytycznie odnieśli się także do obowiązujących obecnie rozporządzeń zawierających przepisy techniczno-budowlane, a szczególnie do sposobu uzyskiwania odstępstw od tych regulacji. Uznali je za zbyt skomplikowane i długotrwałe. W tym miejscu nie sposób się nie zgodzić – proces uzyskiwania przedmiotowego odstępstwa bywa kłopotliwy i przede wszystkim długotrwały, a w związku z brakiem uregulowania jego trybu, bywa różnie przeprowadzany w poszczególnych województwach. Nie oznacza to jednak, że konieczna jest liberalizacja przepisów w zakresie omawianych odstępstw. Wydaje się, że początkowo należałoby dokładnie uregulować procedurę uzyskiwania odstępstwa, a dopiero potem dokonać jej krytycznej oceny i na jej podstawie podjąć decyzję o ewentualnej potrzebie jej złagodzenia. 

Serwis Budowlany
Artykuł stanowi fragment komentarza praktycznego, opublikowanego w programie Serwis Budowlany
Już dziś wypróbuj funkcjonalności programu. Analizy, komentarze, akty prawne z interpretacjami