Nowakowski poruszył m.in. kwestię uciążliwych odorów, które niepokoją mieszkańców Płocka, gdzie znajduje się główny zakład produkcyjny PKN Orlen, podczas spotkania z senatorem PiS, które odbyło się w tamtejszym Urzędzie Miasta. Spotkanie było wynikiem kontroli, jaką w ramach akcji interwencji w urzędach miejskich, przeprowadził w środę Martynowski; Nowakowski był wtedy na urlopie i zaprosił senatora PiS na rozmowę.

W środę Martynowski złożył w płockim Urzędzie Miasta pismo o udostępnienie odpowiedzi na 11 pytań, w tym m.in. na temat nagród, premii i dodatków funkcyjnych prezydenta i wiceprezydentów, wykazu urzędniczych delegacji zagranicznych, w tym ich składu i efektów, a także wykazu zawartych umów zleceń wraz z kosztami.

„Jest kwestia jakości tych pytań, o co pytamy. Nie ma tam żadnego pytania o problemy płocczan, a takim problemem jest kwestia tego, co dzieje się czasami na Orlenie, tego smrodu” – mówił prezydent Płocka, zwracając się do senatora PiS.

„Nie zauważyłem, żeby panu śmierdziało w czasach, gdy prezesem był Jacek Krawiec” – odpierał zarzut Martynowski. Krawiec był szefem PKN Orlen w latach 2008-15. Po jego odwołaniu stanowisko to objął Wojciech Jasiński, minister Skarbu państwa rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.

Nowakowski przekazał senatorowi PiS pismo, które w sprawie uciążliwości zapachowych na terenie Płocka wysłał do prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka - jest on szefem płockiego koncernu od lutego tego roku, gdy z funkcji tej odwołano Jasińskiego.

„Dziś proszę pana senatora o interwencję. Dwa lata temu była awaria w Orlenie, wydostał się benzen. Mieszkańcy Płocka czuli to i protestowali przeciwko temu. Sprawa trafiła do prokuratury. Do tej pory Orlen nie upublicznił raportu, który stworzył. Chciałbym, żeby na ile jest to możliwe, pan senator, mając takie możliwości, dotarł do tego raportu” – zaapelował Nowakowski.

Jak dodał, wielokrotnie zapraszał prezesów PKN Orlen do rozmów w sprawie uciążliwych odorów z zakładu głównego spółki, obecnego - Daniela Obajtka oraz poprzedniego - Wojciecha Jasińskiego, ale nie skorzystali z zaproszenia.

W piśmie do Obajtka, Nowakowski, nawiązując do „bardzo intensywnej uciążliwości zapachowej ze strony PKN Orlen”, która wystąpiła 12 czerwca w godzinach popołudniowych „i została potwierdzona bardzo licznymi zgłoszeniami zaniepokojonych i rozgoryczonych mieszkańców miasta Płocka”, zwrócił się „o podanie przyczyn zaistniałej sytuacji” oraz wyjaśnienie, jakie związki chemiczne w wyniku awarii zostały uwolnione do otoczenia.

Podkreślił, że „jako gospodarz miasta bezwzględnie podziela zaniepokojenie mieszkańców Płocka o własne zdrowie”. „Niestety, mimo zapewnień Pana poprzednika o znaczącej poprawie systemów bezpieczeństwa na instalacjach, nadal dochodzi do sytuacji awaryjnych, które w mojej ocenie stanowią duże zagrożenie dla mieszkańców Płocka i okolic” - podkreślił w liście do Obajtka.

Według prezydenta Płocka, z pomiarów jednej ze stacji kontrolnych na terenie miasta wynika, że 12 czerwca po południu odnotowano „dwugodzinny wzrost stężenia dwutlenku siarki do maksymalnego poziomu 255,2 µg/m3, co kształtowało jakość powietrza jako dostateczną”. Jak dodał, mieszkańcy miasta zgłaszali w tym czasie „dolegliwości zdrowotne”, jak duszący i gryzący w gardle zapach, powodujący bóle głowy, wymioty i problemy w oddychaniu.

Nowakowski zaznaczył, że z senatorem PiS chciał rozmawiać na temat Płocka. "Bo warto o tym rozmawiać. Warto rozmawiać z każdym parlamentarzystą, który zwłaszcza przed wyborami deklaruje, że będzie rozmawiał o mieście, a potem okazuje się, że mijają lata i takiej rozmowy nie ma” – mówił. Prezydent przekazał Martynowskiemu listę pytań o jego „zaangażowanie na rzecz Płocka”. Senator zadeklarował, że na pytania odpowie.

Martynowski mówił też, że jest "trochę zdziwiony". Jak zaznaczył, środowe spotkanie w urzędzie miasta było raczej spokojne, merytoryczne. "Dzisiaj widziałem taką próbę +odbicia piłki+, jakby prezydent bał się tych pytań, które zgłosiłem” – podkreślił po spotkaniu senator.

Wspomniał o zarzutach prezydenta Płocka, dotyczących braku poparcia dla inwestycji, które w efekcie nie zostały dotąd zrealizowane, jak np. przybliżenie do miasta projektowanej drogi ekspresowej S10 czy budowa linii kolejowej do Modlina. „Obarczenie mnie wszystkim tymi inwestycjami, które ewentualnie się nie stały, uważam za dziwną reakcję obronną” – dodał Martynowski.

Biuro komunikacji PKN Orlen pytane o pismo prezydenta Płocka do prezesa spółki oświadczyło, że odpowie w sprawie, gdy dokument otrzyma. Według płockiego koncernu, we wtorek doszło tam do chwilowego zakłócenia technologicznego pracy na instalacji Clausa, co spowodowało zwiększenie emisji dwutlenku siarki - ze względu na warunki meteorologiczne i kierunek wiatru w stronę Płocka, „wystąpiły wyczuwalne uciążliwości zapachowe”. „Strażacy zbadali stan jakości powietrza w kilku miejscach w terenie i nie odnotowali przekroczeń norm” - podał PKN Orlen, powołując się na wcześniejsze ustalenia.

W czerwcu 2017 r. Prokuratura Okręgowa w Płocku umorzyła śledztwo, dotyczące zanieczyszczenia powietrza w tym mieście we wrześniu 2016 r. Zawiadomienie w sprawie złożył prezydent Płocka, po tym, jak odnotowano tam podwyższone stężenie benzenu i uciążliwy odór.

W trakcie śledztwa stwierdzono m.in., że źródłem odnotowanych z 21 na 22 września 2016 r. zanieczyszczeń i uciążliwego odoru, w tym pochodzącego ze związków siarki, był zakład główny PKN Orlen, zastrzegając przy tym, że wynikającym z tego ewentualnym „zagrożeniom dla choćby jednego mieszkańca przeczą ustalenia postępowania”. „Zanieczyszczenia odnotowane wówczas w Płocku na pewno obniżyły jakość powietrza, ale nie w stopniu istotnym i były szybko przemijające. Było to zdarzenie krótkie i ponownie nie wystąpiło” – argumentowali m.in. śledczy. (PAP)