Krzysztof Sobczak: Dlaczego to takie ważne, że w nowym komentarzu, po raz pierwszy na polskim rynku wydawniczym, zostały razem skomentowane trzy powiązane ustawy:  o prawie autorskim i prawach pokrewnych, o ochronie baz danych i ustawa o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi?

Ryszard Markiewicz:  Takie podejście wydawało się racjonalne ze względu na istotne związki i zależności między tymi aktami normatywnymi. Spróbuję to wyjaśnić na przykładzie ustawy o zbiorowym zarządzaniu. Problematyka zbiorowego zarządu pojawia się zarówno w ustawie o prawie autorskim i jak i ustawie odnoszącej  do zbiorowego zarządzania – co wymaga równoległego sięgania zarówno do prawa autorskiego jak i do komentarza do działania tych organizacji dla prawidłowej oceny danej kwestii prawnej. Nadto zauważmy, że ta ważna ustawa dotychczas nie była  przedmiotem żadnego komentarza. Ten brak usuwa ta opracowana przez nasz zespół książka książka.  

 


Komentarz omawia między innymi zagadnienia związane ze sztuczną inteligencją. Czy pytanie o to, czy wytwór sztucznej inteligencji może być utworem chronionym przez prawo autorskie, jest dylematem rozwiązanym, czy jest jeszcze przedmiotem dyskusji? Jak środowisko ekspertów od prawa autorskiego sobie z tym radzi?

To obecnie jeden z najbardziej modnych tematów – ciągle dyskutowanych. Wydaje się, że aktualnie dominuje pogląd, który podzielam, że wytwór sztucznej inteligencji nie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, a zatem nie podlega ochronie autorskiej. Powstaje jednak pytanie jak dokonywać tu odpowiedniej kwalifikacji skoro na podstawie jego „wyglądu” nie  można rozstrzygnąć, czy pochodzi od człowieka czy od maszyny. W tej sytuacji rozważa się możliwość ustanowienia ochrony tego rodzaju wytworów w ramach praw pokrewnych.

 


Nowelizacja procedury cywilnej wprowadziła odrębne postępowanie z zakresu prawa własności intelektualnej i tworzy odrębne sądy do orzekania w tych sprawach. To dobre rozwiązanie? Sprawdzi się w praktyce? Jakie są jego wady i zalety?

Byłem i jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Problematyka własności intelektualnej jest szczególnie skomplikowana i wymaga specjalnych kwalifikacji, które w istocie mogą być osiągnięte tylko przy zapewnieniu specjalizacji sądów, a w istocie sędziów.  Zgodnie z nowelizacją z 13 lutego 2020 r. kodeksu postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw oraz wydanego na jej podstawie rozporządzenia ministra sprawiedliwości przewidziano utworzenie pięciu sprofilowanych sądów własności intelektualnej - w sądach okręgowych w Warszawie, Gdańsku, Lublinie, Poznaniu i Katowicach. Dziwi mnie jedynie pominięcie Krakowa wśród wybranych sądów, gdy uwzględni się, że  w zakresie prawa własności intelektualnej był i jest on szczególnie mocnym ośrodkiem w Polsce, zarówno jeżeli chodzi o kadrę naukową, jak i o praktyków. Być może jednak ludzie decydujący w tej sprawie nie mieli dostatecznego rozeznania. Szkoda.    

Zobacz procedury w LEX:

Wszczęcie postępowania w sprawach własności intelektualnej >

Wezwanie do udzielenia informacji w sprawach własności intelektualnej >

Zabezpieczenie środka dowodowego w sprawach własności intelektualnej >

We wstępie do książki pisze pan, że Komentarz jest również wyjątkowy pod tym względem, że ma charakter nie tylko praktyczny, gdyż także jest rozbudowanym opracowaniem naukowym, w szerokim zakresie uwzględniającym zagraniczną literaturę i orzecznictwo oraz prawo Unii Europejskiej. Jakie korzyści z tego wynikają, a może też wady? Praktykom nie będzie przeszkadzać nadmierna naukowość przekazu?

Komentarz ten - jestem przekonany – będzie ważny także dla praktyki. Nie można  prawidłowo ocenić danego problemu prawnoautorskiego bez uważnej analizy prawa Unii Europejskiej i orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości. Tam bowiem ustalane są standardy dla obowiązkowej interpretacji prawa krajowego. Równocześnie staraliśmy  się zapewnić jasność wywodów i przejrzystość tej książki Sądzę zatem, że będzie ona zawsze wykorzystywana przez zainteresowanych jako podstawa dla podejmowania odpowiednich decyzji. Wydaje się także mało prawdopodobne, by Komentarz był pomijany przez sądy – może z wyłączeniem spraw oczywistych, jeżeli takie są.  Zapewnia on bowiem kompetentne spojrzenie na całość problematyki prawnoautorskiej i dostrzeżenie kwestii w danej sprawie, które mogłaby ulec przeoczeniu. Nie znaczy to oczywiście, że przedstawione w Komentarzu poglądy są zawsze trafne. Równocześnie wartość naukowa Komentarza jest wysoka. Nie bardzo sobie wyobrażam publikacje, które by się do niego nie odwoływały – choćby krytycznie.

Czytaj też: Prof. Markiewicz: Prawo autorskie w pogoni za rzeczywistością>>

Pana ostatnia wypowiedź prowokuje dalsze pytanie: czy komentarze do poszczególnych przepisów są wzajemnie zharmonizowane i czy podziela pan wyrażane w nich oceny?  

Przy tak dużej liczbie autorów nie było możliwe wzajemne uzgodnienie stanowisk. Toteż komentarze do poszczególnych przepisów i grup przepisów są w pełni autonomiczne. Ale równocześnie poszczególne poglądy  są gruntownie uzasadniane, a gdy autorzy odstępują od dominującej wykładni lub proponują kontrowersyjne stanowisko - jest to wyraźnie zaznaczone. W niektórych przypadkach mam inny pogląd niż wyrażony w Komentarzu, ale częściej jego lektura zwróciła moją uwagę na jakiś niedostrzegany problem lub wpłynęła na zmianę, albo inne uzasadnienie dotychczasowych ocen.  Przyznam:  jestem bardzo „przejęty” tą książką – choć przecież nie napisałem komentarza do żadnego przepisu, uznając,  że wyraz swych poglądów dałem już w Ilustrowanym prawie autorskim. Dodam także, choć to trochę niestosowne, że bardzo cieszę się z tej książki – zarówno ze względu na fantastyczny zestaw autorów, jak i jakość ich wkładów, co łącznie przesądziło o jej wyjątkowości.  

Rzeczywiście, imponuje ta liczba współautorów tego dzieła. Ale właśnie, czy należy mówić o współautorach, czy autorach poszczególnych części?

Ta książka jest dziełem zbiorowym w rozumieniu art. 11 prawa autorskiego. Nie jest to utwór współautorski. Ponadto twórcy w zasadzie nie konsultowali swych stanowisk: ani wzajemnie, ani z redaktorem. Toteż pod ocenami prawnymi na tle poszczególnych przepisów „podpisują się” tylko ich autorzy. Możliwe są także różne przyjmowane przez nich oceny prawne poszczególnych kwestii.

A jak pan scharakteryzuje ten zespół, kim są ci autorzy?

To wyjątkowy skład autorski. W pracy tej udział wzięli naukowcy z wszystkich obecnie tworzących pokoleń, przedstawiając ambitną analizę swoich części. Głównie są to twórcy z kręgu krakowskiego, związani z Katedrą Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale reprezentowane są także inne ośrodki akademickie. Właściwie udało się zachęcić do udziału w tym przedsięwzięciu prawie wszystkich liczących się ekspertów naukowych – przy czym generalnie pominięto w części prawnoautorskiej autorów wcześniej wydanych komentarzy do tej ustawy. Jestem bardzo wdzięczny twórcom nie tylko za zgodę na udział w tej pracy, ale przede wszystkim za włożenie wysiłku skierowanego na uzyskanie szczególnej jakości ich wkładów