Z najnowszego badania „Portfel należności polskich przedsiębiorstw" zrealizowanego wspólnie przez Krajowy Rejestr Długów oraz Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych wynika, że problem z wyegzekwowaniem należności od swoich klientów czy kontrahentów ma 72,9 procent najmniejszych firm, czyli zatrudniających do 9 pracowników. 23,7 procent takich przedsiębiorstw przyznaje natomiast, że z tego powodu nie może regulować własnych zobowiązań.
Ponad 70 proc. najmniejszych firm ma problemy z odzyskiwaniem należności
Niemal 73 proc. mikrofirm ma problem z odzyskaniem pieniędzy od swoich kontrahentów, a co czwarta przyznaje, że opóźnienia w płatnościach utrudniają jej regulowanie własnych zobowiązań - wynika z informacji z Krajowego Rejestru Długów. W efekcie część z nich traci płynność finansową.
"Na zmniejszenie skali zjawiska zatorów płatniczych powinien przełożyć się pakiet wierzycielski autorstwa wicepremiera Mateusza Morawieckiego (część nowych regulacji weszła w życie 1 czerwca - PAP). Trudno jednak oszacować, w jak dużym stopniu wprowadzane zmiany wpłyną na sytuację najmniejszych firm. Wiele będzie bowiem zależało od tego, czy będą one korzystać z nowych rozwiązań i możliwości" - ocenił w wypowiedzi dla PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki.
Jednocześnie małe firmy rzadko korzystają z zewnętrznych źródeł finansowania. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Narodowego Funduszu Gwarancyjnego, instytucji która specjalizuje się w świadczeniu usług dla mikro i małych przedsiębiorstw, z produktów usprawniających bieżącą płynność finansową korzysta mniej więcej co druga firma z sektora MŚP. Najczęściej wybór pada na kredyt obrotowy (27,2 procent) oraz limit na koncie firmowym (18,2 procent). Co dziesiąty ankietowany przedsiębiorca korzysta natomiast z pożyczek, a 3 proc. badanych używa faktoringu.Advertisement
"Najmniejsze firmy potrzebują pieniędzy z wielu powodów. Bieżąca działalność, rozwój biznesu, długie terminy płatności wymagane przez klientów, problemy z sezonowością sprzedaży to tylko przykłady. Jednym z ich największych problemów są jednak zatory płatnicze. Zdarza się, szczególnie w przypadku mikroprzedsiębiorstw, że do zachwiania finansami firmy wystarczy jedna większa niezapłacona faktura lub kilka mniejszych - wskazał prezes Jacek Obłękowski z Narodowego Funduszu Gwarancyjnego (NFG).
W przypadku najmniejszych firm, czyli tych zatrudniających do 9 osób, statystyki dotycząca zewnętrznych źródeł finansowania są najniższe. Z kredytu obrotowego, limitu na koncie firmowym, czy pożyczek korzysta odpowiednio 16,2, 12,7 oraz 11,3 proc. mikrofirm. Faktoring wybiera 1 na 100 badanych. Ponad 63 procent najmniejszych przedsiębiorców deklaruje natomiast, że do finansowania bieżącej działalności nie wykorzystuje żadnych zewnętrznych źródeł - wynika z danych NFG.
Odwrotnie jest w przypadku odpowiedzi na pytanie o problemy finansowe. Do okresowych bądź regularnych zmagań z nimi przyznaje się - jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie NFG - ok. 50 proc. firm z sektora MŚP. W przypadku zawężenia tej grupy do mikrofirm, odsetek przedsiębiorców mających problemy z utrzymaniem płynności finansowej przekracza 61 proc.
"Do tej pory najmniejsze firmy na rynku były traktowane przez kredytodawców lub pożyczkodawców po macoszemu. Pieniądze były dostępne szybko, ale koszt ich pozyskania był wysoki albo warunki były atrakcyjne, ale żeby pieniądze dotarły na konto trzeba było spełnić wiele kryteriów i przebrnąć przez długotrwałe procedury. Najlepsze cechy obu tych rozwiązań da się jednak połączyć – ocenił Obłękowski. (PAP)