Stołeczny ratusz poinformował o podpisaniu trzyletnich umów z firmą Lekaro na obsługę Pragi Południe i Pragi Północ (wartość umowy to ok. 114,4 mln zł brutto) oraz Rembertowa, Wawra i Wesołej (ok. 96 mln zł brutto).

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania będzie odbierać odpady ze Śródmieścia (za 109,6 mln zł brutto), a Sita Polska - z Ursynowa i Wilanowa (108 mln zł brutto).

"Najważniejsze dla mnie jest, aby śmieci były odbierane od mieszkańców stolicy terminowo i bez zakłóceń. Podpisane dziś umowy obejmują swoim zasięgiem osiem dzielnic, połowę obszaru Warszawy (...) To pierwszy duży krok w kierunku wprowadzenia docelowego systemu odbioru śmieci w Warszawie" – powiedziała po podpisaniu umów prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Wybrane firmy dostarczą mieszkańcom pojemniki oraz worki na zbieranie odpadów. Warszawiacy, którzy zadeklarowali selektywną zbiórkę odpadów, będą je zbierać do trzech pojemników: śmieci zmieszane (np. odpadki kuchenne) trafią do czarnych pojemników, segregowane papiery oraz plastik do tych w kolorze czerwonym, a szkło opakowaniowe – do zielonych.

W przypadku mieszkańców domów jednorodzinnych odpady zmieszane będą odbierane co najmniej raz na dwa tygodnie, a suche odpady segregowane (np. papier, karton, plastik, kartony po sokach i mleku) oraz szkło - co najmniej raz na cztery tygodnie.

Z budynków wielorodzinnych odpady zmieszane mają być wywożone co najmniej dwa razy w tygodniu, odpady segregowane - co najmniej raz na tydzień, a szkło - co najmniej raz na cztery tygodnie.

Odpady wielkogabarytowe będą odbierane ze wszystkich typów nieruchomości co najmniej raz na cztery tygodnie. Dodatkowo, w okresie poświątecznym, odbędą się dwie zbiórki choinek. Odpady zielone, m.in. liście, będą wywożone co najmniej raz w miesiącu (od maja do listopada).

To, czy i kiedy będą podpisane umowy na odbiór śmieci z pozostałych dzielnic zależy od rozstrzygnięcia KIO, a ta w miniony piątek wydała postanowienie o powołaniu biegłego, który ma sporządzić opinię, czy ceny zaproponowane w warszawskim przetargu przez MPO i Lekaro były realne.

Jak powiedziała PAP wicerzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb, miastu zależy na jak najszybszym rozstrzygnięciu KIO.

"Chcielibyśmy móc wprowadzić docelowy system zbiórki odpadów we wszystkich dzielnicach jednocześnie. To ułatwiłoby nam też akcję informacyjną dla mieszkańców. Decyzja KIO determinuje nasze dalsze kroki w tej sprawie" - dodała.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Izby Małgorzata Stręciwilk, biegły ma 60 dni na sporządzenie opinii. Gdy będzie gotowa, KIO wyznaczy termin rozprawy, na której obie strony sporu będą mogły się do niej ustosunkować.

Rozprawa dotycząca warszawskiego przetargu śmieciowego została zawieszona pod koniec października, po tym, jak władze stolicy złożyły wniosek do premiera o wyłączenie całego składu KIO, w tym prezesa Izby Pawła Trojana, od orzekania w sprawie. 7 listopada swoje żądanie ratusz wycofał.

Na razie - na skutek opóźnień przy samym rozstrzygnięciu przetargu - do 31 stycznia 2014 r. w całej Warszawie obowiązuje tzw. system pomostowy. Mieszkańcy przekazują opłatę śmieciową miastu, a ono opłaca faktury za odbiór śmieci.

W przypadku braku rozstrzygnięcia KIO przed 31 stycznia lub gdy będzie ono niekorzystne dla miasta i przetarg będzie trzeba wznowić lub częściowo powtórzyć, prawdopodobnie w niektórych dzielnicach nadal będzie obowiązywać system pomostowy. To jednak będzie wymagać konsultacji z wojewodą.

Warszawa rozstrzygnęła przetarg śmieciowy na początku września. Zdecydowano wówczas, że od lutego 2014 r. śmieci w stolicy będą odbierać trzy firmy: Lekaro, Sita Polska oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego pięć przypadło MPO.

Od tego rozstrzygnięcia odwołały się firmy, które przetarg przegrały - Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, ponieważ startowały do tych samych rejonów, co miejska spółka. W swoich odwołaniach przegrani zarzucili miastu, że wybrało w miejską spółkę, mimo że ma ona stratę i brakuje jej wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.