Niedawno wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński wskazywał, że jeżeli nowe Prawo wodne nie zostanie przyjęte do końca czerwca, to Komisja Europejska będzie miała prawo zawiesić nam refundację środków z tego obszaru. Stawka jest więc wysoka, bo chodzi o ok. 3,5 mld euro z UE na inwestycje w gospodarce wodnej.

Nowa ustawa ma w pełni wdrażać unijną Ramową Dyrektywę Wodną, w tym kontrowersyjny art. 9, mówiący o tzw. zwrocie kosztów usług wodnych. Opłatami za pobór wody objęci zostaną m.in. rolnicy, branża energetyczna, hodowcy ryb czy przedsiębiorcy, którzy wykorzystują duże ilości wody do produkcji. Konsekwencją nowych przepisów będzie też podniesienie kosztów dla przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, co niestety będzie skutkować większymi opłatami za wodę dla mieszkańców - o ile, tego jeszcze nie wiadomo.

Projekt zakłada też tzw. opłatę za utraconą wodę - samorządy będą ją pobierać od właścicieli obiektów, za co otrzymają 10 proc. pobranej opłaty. Opłata ma zmobilizować do prowadzenia inwestycji mających na celu retencję wody, czyli zatrzymanie jej na miejscu. Jeśli takie zabiegi będą prowadzone, stawka będzie odpowiednio niższa.

Ustawa powoła do życia nową instytucję - Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie", która zintegruje służby zajmujące się gospodarowaniem wodą i będzie odpowiedzialna za prowadzenie inwestycji w gospodarce wodnej.

Prawo Ochrony Środowiska
Artykuł pochodzi z programu Prawo Ochrony Środowiska
Już dziś wypróbuj funkcjonalności programu. Analizy, komentarze, akty prawne z interpretacjami