Do ustalenia jest szereg kwestii: począwszy od formy prawnej, w której takie podmioty mają działać, poprzez aspekty podatkowe, a kończąc na kontroli przez państwowe instytucje. Szczegóły dopiero się pojawią, ale w międzyresortowym zespole ds. opracowania regulacji dotyczących podmiotów inwestujących w najem nieruchomości powstała kontrowersja, dotycząca zakresu przedmiotowego ustawy.
- Pojawiła się opozycja, głównie ze strony UOKiK, który nie chce, by podmioty,  funkcjonujące w ramach REIT-ów zajmowały się mieszkaniami i ich wynajmem. To byłby wyłom w ustawie, która w pierwotnym założeniu miała obejmować biura, magazyny, galerie i również mieszkania – mów dr Łukasz Bernatowicz, radca prawny, który jest członkiem zespołu roboczego pracującego nad REIT-ami.

REITy to rodzaj funduszy inwestycyjnych, które pozwalają na lokowanie pieniędzy w nieruchomościach przeznaczonych na wynajem. Formuła funduszy wspólnego inwestowania umożliwia na wejście na rynek nieruchomości także mniejszym inwestorom, dzięki czemu REIT-y mogą stanowić atrakcyjną alternatywę np. dla lokat bankowych. 

UOKiK nie mówi „nie”

Sam UOKiK twierdzi, że nie wyraził zdecydowanego sprzeciwu wobec udziału REIT-ów na rynku mieszkaniowym, choć nie wyklucza, że ma pewne obawy.

 

- Zapoznajemy się z przedstawionymi rozwiązaniami i dyskutujemy w gronie uczestników zespołu, na tym etapie za wcześnie na ocenę jakichkolwiek rozwiązań. Nie jest prawdą, że negatywnie odnosimy się do udziału REIT-ów w rynku mieszkaniowym. Stoimy na stanowisku, iż jest to kwestia wymagająca bardzo wnikliwej analizy, aby określić potencjalne skutki dla rynku nieruchomości, w tym dla nabywców lokali mieszkalnych – wyjaśnia serwisowi Prawo.pl UOKiK.

Obawy może budzić fakt, że dopuszczenie do tego katalogu mieszkań może mieć spekulacyjny charakter i negatywnie wpłynąć na ich na ceny, poprzez niekontrolowany wzrost.

Czytaj też: MRPiT: ruszyły prace nad nowymi przepisami w sprawie REIT-ów

Rynek czeka na REIT-y

Inwestowanie w nieruchomości jest w Polsce popularne i ustawa, która ureguluje REIT-y od dawna jest oczekiwana.

Jak mówi Rafał Mikusiński, zastępca przewodniczącego KNF odpowiedzialny za rynek kapitałowy, rynek nieruchomości potrzebuje przepisów, które umożliwią powstanie wehikułów inwestycyjnych (typu REIT), dzięki czemu w sposób uporządkowany i transparenty inwestorzy indywidualni i instytucjonalni będą mogli alokować kapitał na rynku nieruchomości.

Obecnie ceny nieruchomości mieszkaniowych rosną w szybkim tempie we względu na nadmiar kapitału i niskie stopy procentowe.

-  Ważne jest też, aby inwestor mógł mieć - poprzez REIT-y, możliwość inwestycji w szerokie spektrum sektorów nieruchomości, nie tylko biurowych, ale także logistycznych czy nowoczesnych, typu data center. Na rynku nieruchomości mieszkaniowych zapewne jeszcze długo popyt będzie przewyższał podaż, a zmieniające się preferencje (lub też możliwości finansowe) klientów wskazują na wzrost zainteresowania wynajmem. Dlatego sektor ten również powinien być dostępny dla REITów - uważa Rafał Mikusiński.

Uregulowanie, a nie wyłączenie

Próby wprowadzenia funduszy REIT w Polsce podejmowane są kilku lat, ale do tej pory nie udało się wypracować rozwiązań, a poprzedni projekt ustawy trafił do kosza. Wówczas też pojawiły się wadliwości co do przedmiotowego zakresu ustawy.

Objęcie segmentu mieszkaniowego REIT-ami wpłynęłoby korzystnie na zainteresowanie tymi funduszami.

- Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie mechanizmów kontrolnych, niż a priori wyłączenie  możliwości inwestowania przez REIT-y w mieszkania. Istnieją sposoby aby właściwie uregulować ten obszar i zapewne nikt nie będzie się temu sprzeciwiał, ponieważ działalność jaką miałyby prowadzić REIT-y, powinna być częścią regulowanego rynku obrotu finansowego i podlegać kontroli właściwych instytucji – mówi mec. Bernatowicz.

Całkowite wyłączenie możliwości inwestowania w segment mieszkaniowy byłoby krokiem idącym daleko, z poważnymi konsekwencjami.

- Projektodawca przewiduje możliwość prowadzenia w pewnym zakresie działalności deweloperskiej przez REIT-y, co oznacza de facto budowanie infrastruktury mającej być przedmiotem inwestycji, a na rynku mieszkaniowym panuje wciąż bardzo duża przewaga popytu nad podażą, zatem dopuszczenie tu kolejnych podmiotów wpłynęłoby zapewne korzystnie na rynek mieszkaniowy w Polsce. Z drugiej strony ograniczenie zakresu przedmiotowego skutkowałoby prawdopodobnie mniejszym zainteresowaniem REIT-ami wśród inwestorów – podkreśla Łukasz Bernatowicz.