Te działania to element projektu dotyczącego rozwoju metapopulacji żubra w północno-wschodniej Polsce, który realizują wspólnie warszawska SGGW, Białowieski Park Narodowy i 12 nadleśnictw.

Żubry są w zagrodzie aklimatyzacyjnej, do której zostały przywiezione z nadleśnictw w Puszczy Białowieskiej i Białowieskiego Parku Narodowego w grudniu 2015 r. Zagroda znajduje się w leśnictwie Sokole, ma powierzchnię ok. 4,5 ha. Żubry mają tam do dyspozycji teren leśny oraz łąkę, oczko wodne, są dokarmiane. Zwierzęta są pod kontrolą weterynaryjną.

"Okres adaptacyjny się skończył, w związku z tym otwieramy zagrodę i dajemy żubrom wolność" - powiedział dziennikarzom zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żednia Grzegorz Dworakowski. Zwierzęta, lekko płoszone nie zdecydowały się jednak wyjść na zewnątrz w miejscu gdzie zdemontowano zagrodę. Żubry na chwilę tylko wybiegły z lasu na łąkę, po czym zawróciły do lasu, były niespokojne. Dlatego odstąpiono od kolejnej próby.

Leśnicy zaczęli demontować więcej elementów ogrodzenia przy paśnikach, z których korzystają żubry. Liczą, że zwierzęta same wyjdą w tym miejscu poza zagrodę, być może przy wieczornym karmieniu. "Dokładnie widzimy, że to żubr jest u nas królem puszczy i to do niego należy decyzja, kiedy opuści naszą zagrodę" - powiedział zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Żednia Grzegorz Dworakowski.

Przesiedlenie żubrów ma - jak powiedział Dworakowski - służyć "wzbogaceniu bioróżnorodności" terenów leśnych Nadleśnictwa Żednia oraz "rozszerzeniu naturalnej populacji żubra" z Puszczy Białowieskiej oraz Knyszyńskiej.

W Puszczy Białowieskiej żyje ok. 550 żubrów, w Knyszyńskiej ok. 120. Nadleśnictwo Żednia graniczy z Puszczą Białowieską oraz z nadleśnictwem Krynki w Puszczy Knyszyńskiej. Dodał, że leśnikom chodzi o to, by powstało "naturalne połączenie, pomost" pomiędzy stadem białowieskim i knyszyńskim. Dworakowski dodał, że dotychczas żubry nie chciały przekraczać naturalnych barier, np. rzek Narew i Supraśl. "Tworząc zalążek nowej populacji żubra mamy nadzieję, że powstanie taki +pomost+, że dojdzie do wymiany genowej, te stada zaczną się łączyć, mieszać" - powiedział Dworakowski.

W zagrodzie przebywa osiem żubrów: siedem samic oraz samiec. Przewodniczką stada jest samica Karpina, samiec ma na imię Kalitnik. Imiona wybrano w konkursie. Karpina i Kalitnik mają po 6 lat, pozostałe samice mają od roku do dziewięciu lat. Karpinę i Kalitnika wyposażono w ostatnich dniach w nadajniki telemetryczne, leśnicy będą obserwować ich wędrówki. M.in. dzięki temu będzie można ustalić, czy żubry - jeśli opuszczą zagrodę - będą np. chciały wrócić do Puszczy Białowieskiej, czy też wybiorą inne miejsce.

Przesiedlone zwierzęta mają się dobrze. "Wszystko jest w najlepszym porządku" - powiedział lekarz weterynarii z Białowieskiego Parku Narodowego Michał Krzysiak, który oglądał zwierzęta. Dodał, że żubry "poradzą sobie" w południowej części Puszczy Knyszyńskiej, bo w tym rejonie są odnotowywane pojedyncze żubry, które tu przychodzą.

Dworakowski poinformował, że przesiedlenie żubrów do Nadleśnictwa Żednia poprzedziły kilkuletnie przygotowania, m.in odtworzono kilkadziesiąt hektarów śródleśnych łąk - wykoszono je i przywrócono do rolniczego użytkowania, odtworzono brogi, zbudowano paśniki, gdzie zimą wykładane jest zebrane z łąk siano. Ma to także wpłynąć na mniejsze szkody powodowane przez żubry, zwłaszcza na okolicznych oziminach rzepaku.

Leśnicy prowadzą również zajęcia edukacyjne, by mieszkańcy regionu mogli - jak powiedział Dworakowski - "oswoić" się z obecnością żubrów. Dodał, że nawet w ostatnich dniach widziano żubry na tym terenie, które same przywędrowały z nadleśnictwa Krynki, a inne stado pięciu samców zimą przebywało w okolicach wsi Jałówka. To według niego dowód na to, że żubry "szukają nowych rewirów". (PAP)