Zaproponowane zmiany nie podobają się samorządom. Po raz kolejny źle ocenił je Związek Gmin Wiejskich RP. Nie zgadza się, aby utrzymanie melioracji wodnych szczegółowych (m.in. rowy, drenowania, ziemne stawy rybne i groble) było przypisane do zadań własnych gminy. Obecnie zajmują się tym spółki wodne.
– Kolejny raz rząd chce nas obarczyć nowym zadaniem. Na jego realizację daje nam ok. 20 mln zł. W podziale na niespełna 2,5 tys. gmin to są śmieszne pieniądze. Nie zgadzamy się na to – mówi Bernard Sabura z ZGW RP.

Zobacz także: Ruszyły konsultacje projektu nowego Prawa wodnego 


Z wyliczeń Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Warszawie oraz Instytutu Technologiczno- przyrodniczego (ITP ) wynika, że koszt doprowadzenia urządzeń melioracyjnych do właściwego stanu to 64 mld zł. Ministerstwo Środowiska (MŚ) nie zgadza się z tymi szacunkami i zaznacza, że gminy będą mogły uzyskać pieniądze na realizację nowego zadania od właścicieli nieruchomości. A ponieważ gminy wskazują na problemy ze ściąganiem opłat melioracyjnych, resort środowiska chce, aby zajął się tym fiskus. Co na to Ministerstwo Finansów?
– Na razie broni się przed tym rękami i nogami. Ale uważamy, że uda nam się je przekonać. Dzięki temu gminy nie będą już sprzeciwiać się nałożeniu na nich nowego zadania – komentuje pracownik MŚ, chcący zachować anonimowość.

Zobacz także: MŚ: nowe prawo nie podniesie opłat za drogi wodne 

Inaczej to widzą samorządowcy. – Ta propozycja nie załatwia sprawy. Przekazanie egzekucji do urzędów skarbowych to bardziej kwestia polityczna – chodzi o to, aby np. wójt nie musiał ścigać mieszkańców za zwłokę w opłatach; przecież to są również jego wyborcy – twierdzi Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich.

Więcej przeczytasz w serwisie Dziennik Gazeta Prawna>>>