Znaczna większość menedżerów i inwestorów (64 proc.), którzy wzięli udział w badaniu, stwierdziła także, że inwestycje w sektor energetyczny do 2020 roku nie osiągną zakładanego przez rząd poziomu 110 mld funtów. Większość z nich poddała w wątpliwość możliwość zrealizowania tego celu, a część była zdania, że branża nie byłaby w stanie zainwestować takich środków w tym czasie.

Spośród wszystkich segmentów rynku energii, ankietowani najczęściej wskazywali na morską energetykę wiatrową jako rynek, który najbardziej zyska na planowanych reformach. Prawie 80 proc. z nich było zdania, że inwestycje w tym sektorze wzrosną do 2020 roku. 54 proc. było tego samego zdania w odniesieniu do energetyki gazowej a 41 proc. widzi szansę na wzrost inwestycji w energetykę atomową.

W opinii menedżerów i inwestorów, cele wyznaczone przez rząd są zbyt ambitne zarówno od strony finansowej jak i czasowej, a oni sami obawiają się inwestowania w tych warunkach.

Mimo to, trzy czwarte badanych stwierdziło, że odbiera propozycje rządowe neutralnie lub pozytywnie, a tylko 26 proc. ocenia je negatywnie. Jednocześnie tylko jeden na dziesięciu przyznał, że ma wiedzę na temat szczegółów reform.

Choć samo badanie przeprowadzone zostało w październiku, to zdaniem jego autorów zeszłotygodniowe wystąpienie sekretarza stanu ds. energii Edwarda Davey, w którym przedstawił założenia przygotowywanej nowelizacji Prawa energetycznego, nie wyjaśniło wiele odnośnie największych znaków zapytania związanych z reformą.

„To na pewno krok w dobrym kierunku, ale branża wciąż ma zbyt wiele pytań, na które nie ma wciąż odpowiedzi a wciąż pojawiają się nowe – choćby odnośnie zapowiedzianych kontraktów na różnicach kursowych. Nie wiadomo choćby jakie gwarancje tych kontraktów przedstawi rządowa spółka, która będzie ich stroną. To samo dotyczy celu dekarbonizacyjnego na rok 2030, którego przyjęcie zostało już oficjalnie przesunięte na 2016 rok” – stwierdza Rae Smith, szef projektów energetycznych w Freshfields Bruckhaus Deringer.

„Branża nie jest obecnie w stanie zrównoważyć konkurencyjnych celów, jakimi są bezpieczeństwo dostaw, minimalizacja cen energii i niskowęglowy charakter mocy wytwórczych i nie wierzy by było to możliwe przy obecnych założeniach finansowych i czasowych. Biorąc pod uwagę czas niezbędny na uzyskanie niezbędnych pozwoleń i samą budowę, decyzje inwestycyjne dotyczące najbliższych ośmiu lat już zostały podjęte. A wiadomo, że już zaplanowane inwestycje są znacząco mniejsze niż to, co zakłada rząd” – dodaje Smith.

Raport konkluduje, że konieczna jest ścisła współpraca rządu i branży by zmaksymalizować możliwe jeszcze do uzyskania korzyści i poprawić klimat do inwestycji już nie tylko w horyzoncie roku 2020 ale także roku 2050.

mas/ drag/