Jolanta Ojczyk: Ministerstwo Finansów planuje likwidację instytucji Rzecznika Finansowego. Jego obowiązki ma przejąć prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Czy to jest dobry plan?

Aleksandra Wiktorow: To nie jest dobry pomysł, by po ponad 25 latach likwidować instytucję skutecznie reprezentującą  interesy klientów instytucji finansowych, np. ubezpieczycieli. Takie działanie znacznie osłabi pozycję konsumenta, i nie wiem, czy kiedykolwiek da się  ją odbudować.

Czytaj: Rząd chce likwidacji Rzecznika Finansowego, eksperci krytykują>>
 

 

Dlaczego?

Po pierwsze zakres działania UOKiK jest bardzo szeroki. Zajmuje się konkurencją, koncentracją, sprawami konsumentów też, ale przede wszystkim naruszeniami zbiorowych, a nie indywidualnych interesów, i to na różnych rynkach, od spożywczego po telekomunikacyjny. Można powiedzieć więc, że UOKiK jest od wszystkiego, ale w praktyce nie zajmuje się indywidualnymi sprawami konsumentów. Ich odsyła do rzeczników praw konsumentów. Jeśli indywidualne sprawy związane z ubezpieczeniami czy produktami finansowymi zostaną oddelegowane do miejskich rzeczników konsumentów, to ci mogą mieć z nimi kłopot. To są skomplikowane sprawy, do których potrzebni się wyspecjalizowani eksperci. Rzecznik finansowy dysponuje specjalistami, część zatrudnia w swoim biurze, z niektórymi współpracuje. Oczywiście można przenieść pracowników rzecznika do UOKiK, ale staną się oni niewielką częścią wielkiego urzędu. Znikną w tłumie, a wraz z nimi, indywidualne sprawy konsumentów. Zresztą nie ma pewności, czy niezależność rzecznika i obecne zatrudnienie w biurze rzecznika zostaną utrzymane. A właśnie niezależność i nieusuwalność rzecznika pozwalała mu na śmiałe podnoszenie spraw klientów rynku finansowego bez względu na stanowisko innych instytucji administracji publicznej i sprzeciw organizacji zrzeszających instytucje finansowe.

Dlaczego w UOKiK zagrożona jest niezależność i liczba pracowników dedykowana do ochrony klientów instytucji finansowych?

UOKiK jest finansowany z budżetu państwa, a Biuro Rzecznika Finansowego ze składek instytucji rynku finansowego. Na koszty działalności składają się m.in. zakłady ubezpieczeń, banki, towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Dzięki temu Rzecznik Finansowy był (będzie nadal?) nie tylko instytucją pożyteczną dla klientów i rynku finansowego (będąc projektodawcą różnych jego zmian przez likwidację  występujących nieprawidłowości i nadużyć), ale co najważniejsze: instytucją w pełni samodzielną i autonomiczną, na którą nikt nie mógł wywrzeć nacisku. Ponadto finansowanie budżetowe zawsze można zabrać, obciąć. Kiedy byłam rzecznikiem zawsze mogłam spokojnie planować działalność biura. Nawet jak rynek kwestionował wysokość składek mogłam powiedzieć, traktujcie lepiej swoich klientów, to my będziemy mieć mniej spraw i niższe koszty. Musieliśmy zwracać corocznie niewykorzystane środki. Z ustawą budżetową nie da się prowadzić takiej rozmowy. De facto sposób finansowania wpływa na pozycję Rzecznika, wzmacnia go. Dzięki temu też udało mi się stworzyć zespół świetnych pracowników, ekspertów, poważanych przez rynek. Wątpię czy da się w jednym urzędzie połączyć finansowaniem ze składek z finansowaniem budżetowym.

 


Część spraw UOKiK może przekazać do miejskich rzeczników konsumentów.

Proszę pamiętać, że tacy lokalni rzecznicy są wspierani przez góra 2-3 osoby, a zajmują się reklamacją wadliwych produktów, nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących e-handlu, łamaniem praw przez biura turystyczne. A jak już wspomniałam w sporach finansowych, z podmiotami, które stać na prawników, potrzebne jest wsparcie specjalistów, ekspertów w danej dziedzinie. Sprawy, które trafiały do nas, były analizowane przez 2-3 osoby, zajmujące się tylko danym tematem. Nawet w prawie ubezpieczeniowym są specjalizacje. Skąd miejscy rzecznicy mają mieć potrzebnych specjalistów w danej konkretnej dziedzinie? Zresztą statystyki mówią same za siebie. UOKiK chwalił się na początku roku, że do rzeczników konsumentów trafia coraz mniej spraw finansowych. W 2018 r. było ich niecałe 17 tys. – o 2,5 proc. mniej niż w 2017. Rzecznik Finansowy w 2018 r. odnotował zaś 9-proc. wzrost liczby działań na rynku bankowo-kapitałowym i udzielił niemal tylu porad co wszyscy rzecznicy konsumentów razem wzięci w dziedzinie finansów - ponad 16 tys. Likwidacja instytucji rzecznika spowoduje, że osoby potrzebujące fachowej pomocy, mogą jej nie uzyskać. A to nie jedyny problem.

Zobacz też w LEX: Najistotniejsze zmiany dla banków wynikające z Tarczy Antykryzysowej

Rzecznik Finansowy często też korzystał z prawa składania wniosków do Sadu Najwyższego, prezes UOKiK nie ma takich kompetencji.

Starałam się złożyć jak najwięcej wniosków do SN, bo jego orzeczenie rozwiązuje dany problem globalnie. Jednak nie mogło być ich więcej niż 2-3 rocznie. Dlatego wybieraliśmy kwestie o największym i najszerszym znaczeniu dla konsumentów. Rozpatrzyć można ograniczoną liczbę spraw indywidualnych. Zresztą nie wszyscy konsumenci składają reklamacje, bo nie wiedzą, że coś jest nie w porządku. Korzystne orzeczenie SN powodowało, że stosunkowo w krótkim czasie została zmieniona praktyka, np. dotycząca pokrywania przez ubezpieczyciela kosztów niezależnego rzeczoznawcy, czy wypłaty odszkodowania z tytułu nieodpłatnej opieki osoby bliskiej nad poszkodowanym. Oczywiście można dać takie uprawnienie prezesowi UOKiK, ale pozostaje wówczas pytanie w jakim zakresie? Jako rzecznik mogłam składać wnioski do SN tylko w sprawach finansowych. Czy UOKiK zyska prawo tylko w tym zakresie? Wówczas jednak padną pytania dlaczego tylko w takim zakresie, dlaczego nie w szerszym, np. dotyczących sporów telekomunikacyjnych, których jest najwięcej.
Ja widzę jeszcze inny problem. Biuro Rzecznika Finansowego przygotowało bardzo dużo istotnych  raportów, m.in. o kredytach frankowych, o ubezpieczeniach z funduszem kapitałowym,  popularnie zwanych polisolokatami, o ubezpieczeniach turystycznych, szkolnych. Były one podstawą wielu późniejszych inicjatyw zmian, w tym też ustawodawczych. Czy UOKiK będzie przygotowywał takie raporty? Kto będzie je robił? Niezależnie od której strony patrzę, nie widzę dobrych stron likwidacji niezależnej instytucji, jaką zawsze był Rzecznik Finansowy. Dlatego też jeszcze raz podkreślam - kluczowa jest więc jego niezależność i nieodwoływalność w czasie 4-letniej kadencji.