Regina Skibińska: W ostatnim czasie sądy w Szczecinie w Gdańsku wydały wyroki w sprawie umów kredytu zawartych z dawnym GE Money Bank S.A. (obecnie BPH S.A.). Oba sądy orzekły, że umowa jest w całości nieważna i na tej podstawie zasądziły od banku na rzecz kredytobiorców zwrot wszystkich należnych kwot. Czemu te wyroki mają duże znaczenie?

Radosław Górski: Umowy zawarte z GE Money Bank S.A. różnią się od większości kredytów powiązanych z walutą obcą przede wszystkim sposobem, w jaki bank ten określa kursy kupna/sprzedaży walut. Zwykle w umowie kredytu indeksowanego do waluty obcej bank po prostu odsyła do publikowanych przez siebie tabel kursowych, a w samej umowie ani jednym słowem nie wyjaśnia w jaki sposób ustalać będzie kursy.

Czytaj też: Izba Cywilna SN: Kredytobiorca może żądać zwrotu świadczenia od banku>>

W przypadku wielu umów zawartych z dawnym GE Money Bank S.A. kursy bankowe stanowiły natomiast składową kursów średnich Narodowego Banku Polskiego oraz zupełnie dowolnie ustalanych marż bankowych doliczanych do tych kursów. Jako że marże doliczane przez bank mogły być ustalane zupełnie dowolnie, to skala dowolności GE Money Banku w ustalaniu kursów była w istocie taka sama, jak w przypadku umów, które nie zawierały odesłania do kursów NBP.

Czy wcześniej zapadały inne wyroki?

Wcześniej w sprawach dawnego GE Money Banku przeważnie albo nie było wyroków w ogóle albo były one negatywne.

Sprawy w Gdańsku prowadzę od 2015-2016 roku. Sprawy te jeszcze do niedawna były zawieszane na różnych podstawach – sądy czekały między innymi na wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które miały pomóc rozstrzygnąć spory kredytobiorców z bankiem.

Wiem też, że zdarzało się i tak, że niektórzy sędziowie niestety uwzględniali stanowisko banku – sądy po prostu „usuwały” z umowy marżę, pozostawiając kurs średni NBP. Takie rozstrzygnięcie jest niekorzystne dla kredytobiorcy.

Jak sądy uzasadniały te wyroki?

Sądy w wyrokach negatywnych dla konsumentów przyjmowały argumentację banku, który tłumaczył, że nawet jeśli przyjąć, że bank nie może dowolnie kształtować kursów bankowych, to ewentualnie „wykreśleniu” z umowy podlega tylko ten fragment niedozwolonego postanowienia, który mówi o marży bankowej. W świetle takich wyroków umowy kredytu miały pozostawać ważne, a jedyna zmiana polega na tym, że bankowe kursy walut ustalane mają być w oparciu o dane z NBP, bez marży banku. Dochodziło w ten sposób do podziału klauzuli przeliczeniowej. W efekcie, pomimo zastosowania nieuczciwego postanowienia umownego, bank nie ponosił w istocie żadnych konsekwencji z powodu naruszenia prawa.

Skąd zatem zmiana w orzecznictwie?

Przyczynił się do tego Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w swoich wyrokach dokonuje wiążącej sądy polskie wykładni prawa wspólnotowego – wyjaśnia sądom w jaki sposób interpretować przepisy. Trybunał w swoich wyrokach, w tym zwłaszcza w najnowszym wyroku o sygnaturze akt C 19/20 dotyczącym właśnie umowy kredytu dawnego GE Money Banku, wyjaśnił sądom w Polsce, że proponowana przez bank redukcja postanowienia umownego poprzez wyeliminowanie jedynie jej „skażonej” części jest niedopuszczalna. Taka ingerencja wpływałaby bowiem na zmianę istoty klauzuli przeliczeniowej – zastosowana w umowie kredytu marża umowna jest bowiem nieodłącznym elementem niedozwolonego mechanizmu ustalania bankowych kursów wymiany walut. Oznacza to, że cała klauzula przeliczeniowa zawierająca „skażoną” część dotyczącą marży podlega eliminacji z umowy kredytu, bez możliwości jej podziału.
To zaś doprowadziło sądy w Gdańsku i Szczecinie do wniosku, że wobec tego umowa kredytu pozbawiona klauzul przeliczeniowych jest nieważna w całości. Sąd Okręgowy w Szczecinie w ustnym uzasadnieniu wyroku wspomniał również, że bank nie tylko w opisany wyżej sposób pomylił się co do skutków stosowania nieuczciwych postanowień umownych, ale dopuścił się również zaniedbania obowiązków informacyjnych wobec kredytobiorcy – w sposób niewłaściwy poinformował kredytobiorców o skali ryzyka walutowego.