Pytanie
Rodzic około godz. 23 wezwał zespół wyjazdowy NPL do dziecka, które miało gorączkę około 40 stopni. W trakcie wywiadu okazało się, że w tym samym dniu około godz. 18 dziecko (1,5 roku) było na wizycie u lekarza rodzinnego pediatry i lekarz wystawił skierowanie do szpitala z rozpoznaniem infekcji dróg oddechowych i zapalenia krtani. Lekarz POZ nie zlecił transportu do szpitala. Lekarz z NPL odmówił przyjazdu do dziecka twierdząc, że trzeba natychmiast zgodnie ze skierowaniem jechać do szpitala. Rodzic po odmowie zadzwonił na policję a policja przekierowała wezwanie do pogotowia ratunkowego. W efekcie, po godz. 24, zespół ratownictwa medycznego "P" przyjechał do dziecka, dziecko przytomne, oddycha, saturacja 97% i dziecko zostało przewiezione do szpitala.
Czy w tej sytuacji wezwanie rodzica chorego dziecka było uzasadnione, czy nie traktuje on NPL i pogotowia jako taksówki?
Stan dziecka lekarz w szpitali opisał jako średni.