Jak poinformował podczas konferencji po posiedzeniu rządu premier Mateusz Morawiecki, chodzi o projekty nowelizacji ustawy o gospodarce odpadami oraz ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska. - My chcemy wyeliminować różne nieprawidłowości, patologie, niedoskonałości tego systemu, mankamenty całego procesu nadzoru nad składowaniem śmieci, nad ich utylizacją - powiedział. I dodał, że rząd chce, by ten problem społeczny oraz gospodarczy został uregulowany "systemowo".

Natomiast minister środowiska Henryk Kowalczyk, podkreślał, że zaproponowane rozwiązania mają przede wszystkim zabezpieczyć i uporządkować system wydawania zezwoleń, kontroli jeśli chodzi o odpady.

Czytaj też dlaczego, nowe prawo nie ukróci celowych podpaleń >>

Zgodnie z projektowanymi przepisami przed uzyskaniem zezwolenia na gromadzenie odpadów i przetwarzanie odpadów będzie obowiązek posiadania zabezpieczenia finansowego. - To może być w postaci kaucji gwarancyjnej, ale również gwarancji bankowej. To nas zabezpieczy przed obecnie nagminnym zjawiskiem porzucania zgromadzonych odpadów, a z tym problemem zostają tak naprawdę samorządy - mówił szef MŚ.

Składowanie tylko na swoim terenie

Wprowadzony ma też być obowiązek posiadania tytułu prawnego do nieruchomości - prawa do własności, bądź prawa użytkowania wieczystego. - Chodzi o to, żeby nie było sytuacji, gdzie odpady są składowane na jakimkolwiek gruncie, a właściciel gruntu mówi "to nie moje, nie wiem kto to przyniósł" - podkreślił minister.

Będzie monitoring

Inną proponowaną zmianą jest wprowadzenie obowiązkowego monitoringu wizyjnego w miejscu składowania odpadów. - To jest niezwykle ważne, by mieć monitoring, który będzie połączony online z Inspekcją Ochrony Środowiska, by wiedzieć, jakie odpady się przywozi, kiedy, kto przywozi. Też może się okazać, że będzie to prewencyjnym środkiem, jeśli chodzi o podpalenia - stwierdził minister.

Straż też zatwierdzi 

Projektowane przepisy przewidują, że przed uzyskaniem zezwolenia na prowadzenie składowiska odpadów, trzeba będzie otrzymać pozytywną opinię Państwowej Straży Pożarnej. - Do tej pory takiego obowiązku nie było, była tylko opinia wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, ale nie musiała być uwzględniana - mówił Kowalczyk. - Teraz te opinie obydwie muszą być opiniami pozytywnymi, aby starosta mógł wydać zezwolenie na gromadzenie odpadów. W przypadku większych składowisk zostanie zaproponowane, żeby był to nie tylko starosta, ale także marszałek województwa - poinformował minister. 

Więcej kontroli, wyższe kary

Projekt przewiduje zmiany w systemie kar dla składowisk. Kara będzie obliczana według wzoru związanego z ilością odpadów. Jeśli to będzie duża ilość odpadów to kary mogą sięgać nawet kilku, a nawet kilkunastu milionów złotych
- Znosimy też obowiązek uprzedzenia o kontroli. Kontrole interwencyjne będą prowadzone bez zapowiedzi, więc Inspekcja Ochrony Środowiska będzie mogła w każdej chwili wejść na składowisko, pobrać próby i ocenić czy składowisko funkcjonuje normalnie - poinformował minister. I dodał, że pozostaje 7-dniowy okres uprzedzenia o kontroli, ale tylko w przypadku kontroli planowej, gdzie sprawdza się dokumentację.

Minister środwiska przypomniał też, że do tej pory inspekcja nie miała możliwości kontroli czy zatrzymywania pojazdów zwożących śmieci. - Teraz wyposażamy Inspekcję Ochrony Środowiska w prawo zatrzymywania pojazdów i prowadzenia kontroli - poinformował.