W sierpniu pod ruchliwymi ulicami ekskluzywnej tokijskiej dzielnicy Minato zatrzymano maszynę wiertniczą, która na głębokości ponad 50 m wydrążyła długi na 3,3 km tunel. Podziemna instalacja zostanie przekształcona w gigantyczny zbiornik, który ma stanowić zabezpieczenie przeciwpowodziowe w jednym z najważniejszych rejonów japońskiej stolicy.

„W okolicy jest wiele budynków oraz autostrada – powiedział nadzorujący wart 24,5 miliarda jenów (744 mln złotych) projekt budowy podziemnego rezerwuaru Satoshi Yamamoto. – Zdecydowaliśmy więc, że najlepszym rozwiązaniem będzie zejście pod ziemię.”

Konstruowany obecnie zbiornik to drugi tego typu obiekt z trzech planowanych do zabezpieczenia Tokio na wypadek ulewnych deszczy. Rezerwuar, który ma być gotowy do użytku w 2016 roku, będzie mógł pomieścić 135 tys. metrów sześciennych wody, odpowiadających objętości 54 basenów olimpijskich.

Decyzja o budowie zbiornika zapadła w 2008 roku, po serii niszczycielskich ulew, w tym tajfunu z 2004 roku, który doprowadził do zalania pobliskiej stacji metra Azabu-Juban. Yamamoto powiedział, że poszkodowani mieszkańcy zwrócili się z prośbą o wzmocnienie zabezpieczeń przeciwpowodziowych.

Silnie zurbanizowana stolica Japonii jest wrażliwa na ulewne deszcze, gdyż betonowa zabudowa ogranicza wsiąkanie wody do gruntu. W obrębie dzielnicy Minato, której dodatkowo zagraża rzeka Furukawa, swoje siedziby ma 49 ambasad, a także wiele przedsiębiorstw, między innymi bank inwestycyjny Goldman Sachs oraz koncern Mitsubishi Motors.

Gdyby Tokio nawiedziły ulewy podobne do tych, które w 2000 roku doprowadziły do przerwania wałów przeciwpowodziowych w centralnej Nagoi (godzinne opady przekraczały wówczas 11 cm), w niektórych regionach Minato podtopienia mogłyby sięgać dwóch metrów wysokości – wynika z szacunków lokalnego centrum zarządzania kryzysowego.

Podziemny zbiornik ma temu zapobiec. Jeśli wskutek gwałtownych opadów deszczu woda w Furukawie przekroczy pewien poziom, zacznie wpływać do kanału odprowadzającego, przypominającego odpływ bezpieczeństwa montowany w domowych umywalkach. Przez kanał woda spłynie do tunelu, który biegnie wzdłuż rzeki. Kiedy poziom jej wód powróci do normy, zgromadzony pod ziemią nadmiar będzie pompowany na powierzchnię, z powrotem do Furukawy.

Zbiorniki przeciwpowodziowe to rozwiązanie stosowane w wielu metropoliach. Jednak z reguły nadmiar wody pompowany jest do rezerwuarów znajdujących się na powierzchni, jak w Chicago, gdzie w razie zagrożenia powodziowego wykorzystywany jest naturalny lej pobliskiego kamieniołomu.

„Japończycy nie mają wyboru – powiedział cytowany przez agencję Bloomberg dyrektor Laboratorium Inżynierii Wodnej na Uniwersytecie Illinois Marcelo H. Garcia. – W związku z ograniczoną przestrzenią do dyspozycji, muszą wykorzystywać bardziej wymyślne rozwiązania”.

Na północ od centralnego Tokio znajduje się jeden funkcjonujący już podziemny zbiornik przeciwpowodziowy, który jest największą tego typu konstrukcją na świecie. Oddany do użytku w 2009 roku obiekt składa się z pięciu silosów oraz ogromnego zbiornika, podpartego kolumnami o wysokości ponad 25 m, którego wnętrze stało się scenerią kilku produkcji telewizyjnych, między innymi reklamy Land Rovera.

W ostatnich latach stolicę Japonii coraz częściej nawiedzają nawałnice, które grożą podtopieniami. Pierwszy zbiornik przeciwpowodziowy w zeszłym roku był wykorzystywany pięciokrotnie, podczas gdy wcześniej taka konieczność zachodziła raz lub dwa razy do roku. Ostatni raz z rezerwuaru skorzystano 10 sierpnia, gdy Tokio nawiedził tajfun Halong.

(PAP)