Wyliczenia zostały oparte na danych przedstawionych przez Komisję Nadzoru Finansowego dotyczących liczby wypowiedzianych umów kredytów indeksowanych i denominowanych. Dla wyliczeń przyjęto umowę kredytu udzielonego w 2007 r. na kwotę 300 tys. zł, 360 miesięcy, 1,5 proc. marży. Dla lat 2018-2020 przyjęto dane za rok 2017.

Czytaj: Sąd Najwyższy 25 marca br. odpowie na pytania w sprawie kredytów frankowych>>

 


Rosnące straty jednostkowe

Największe straty kredytobiorcy ponieśli w roku 2011 – 920 mln złotych, a w 2012 r. 820 mln złotych. Koszty jednostkowe największe są dla umów w latach 2014-2020, w tych latach straty dla każdej umowy przekraczają 250 tys. złotych. Najwięcej w 2020 r. gdzie jednostkowa strata dla tej umowy wynosi około 314 tys. złotych. Tyle, że 2016 roku kredytobiorcy praktycznie nie mieli jak się bronić przed egzekucją. Do 2016 r. banki mogły prowadzić egzekucję z majątku na podstawie przepisów o bankowym tytule egzekucyjnym (BTE). - Bank występował o BTE na podstawie oświadczenia o poddaniu się egzekucji składanego przy podpisywaniu umowy o kredyt - wyjaśnia Arkadiusz Szcześniak. - Sąd nadawał klauzulę wykonalności bez rozprawy i na tym etapie kredytobiorca nie miał szansy zabrać stanowiska. O groźbie licytacji dowiadywał się od komornika, gdy otrzymywał tytuł egzekucyjny. Teoretycznie miał możliwość złożenia pozwu przeciwegzekucyjnego, ale praktycznie musiałby za niego wnieść opłatę stosunkową - 5 proc. od wartości spornej kwoty. Proszę pamiętać, że mówimy o kredytach hipotecznych i dużych kwotach - podkreśla Szcześniak. Komornik Marcin Świtkowski przyznaje, że w postępowaniu klauzulowym sąd badał wyłącznie wymogi formalne, tzn. czy BTE spełnia wymogi formalne określone w prawie bankowym. - Zatem takie uzyskanie tytułu wykonawczego z punktu widzenia banków było na pewno łatwiejsze - dodaje komornik. W 2015 roku Trybunał Konstytucyjny uznał BTE za niekonstytucyjny. Wraz z jego likwidacją w 2016 roku zmieniono zasady naliczania opłat w sporach z bankami - co do zasady nie przekracza ona 1000 zł.  - Obecnie więc banki nie są uprawnione do wystawiania BTE, a każde zobowiązanie na rzecz banku, aby trafiło do egzekucji, musi wynikać z orzeczenia sądowego bądź aktu notarialnego, w którym dłużnik poddał się egzekucji. Koniecznym jest uzyskanie klauzuli wykonalności - wyjaśnia Świtkowski.

Czytaj: SN oceni, czy sąd mógł zaocznie nakazać spłatę kredytu frankowego>>

Wysokie koszty egzekucji

Tyle, że do tych kosztów  należy doliczyć koszty egzekucji. te należy odmiennie szacować dla umów, wobec których egzekucja była toczona na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego. Dla przykładu wobec umowy wypowiedzianej w listopadzie 2012 r.  (kwota kredytu 470 tys., spłacone ok. 300 tys.) bankowy tytuł egzekucyjny wystawiono na 800 tys. złotych. W 2021 r. zadłużenie tej umowy wykazywane jest przez bank na kwotę 1,8 mln złotych. Oznacza to stratę sumaryczną kredytobiorcy w wysokości 1,6 mln. Sprawa uchylenia bankowego tytułu egzekucyjnego jest ciągle w toku. - Jako komornikowi trudno mi się odnieść do konkretnego przypadku - ocenia Marcin Świtkowski. - Dla wzrostu tej należności istotne są zapewne warunki umowy kredytowej. Niemniej warto podkreślić, że nieregulowanie należności w terminie w zasadzie zawsze powoduje wzrost kwoty do ostatecznego uregulowania. W pierwszej kolejności jest to spowodowane odsetkami za opóźnienie, które zwłaszcza w przeszłości były bardzo wysokie, a w dalszej kolejności kosztami związanymi z postępowaniami sądowymi i egzekucyjnymi, takimi jak m.in. opłaty sądowe i egzekucyjne, koszty zastępstwa pełnomocników oraz wydatki w postępowaniu egzekucyjnym. Im szybciej zaległość jest regulowana, tym koszty są mniejsze - dodaje. I zaznacza, że warto sięgać po instrumenty obronne, ale gdy ma się solidne argumenty. Ma je inny frankowicz. 

W jego przypadku - umowa kredytu na ok. 350 tys. złotych wypowiedziana została w 2017 r., gdy spłacił 255 tys., a obecna należność wynosi 560 tys. złotych. Strata kredytobiorcy wynosi więc 465 tys. Nakaz zapłaty uprawomocnił się na podstawie tzw. podwójnego awizo. Sąd odmówił wznowienia terminu mimo, że listonosz, który rzekomo dostarczył nakaz został dyscyplinarnie zwolniony za niedostarczenie korespondencji. Kredytobiorca będzie wnioskował o złożenie skargi nadzwyczajnej. Jak podaje Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu, tutaj kredytobiorca rozważa również działania wobec Poczty Polskiej. Zupełnie przypadkiem dowiedział się, że jej pracownik został zwolniony dyscyplinarnie za niedostarczanie poczty. A ma obecnie prawomocny tytuł egzekucyjny i zajęcia komornicze. Mieszkanie jest w procedurze przygotowania do licytacji.

Czytaj również: Księgi bankowe nie będą podstawą wydania nakazu zapłaty >>

Wysokie koszty społeczne

To nie są jedyne straty. Wyliczenia SBB nie uwzględniają strat kredytobiorców, którzy ciągle spłacają kredyt lub już spłacili kredyt. Narodowy Instytut Studiów Strategicznych (NISS) w raporcie z 2017 r. ocenił, że bierność państwa polskiego tolerującego nieuczciwe instrumenty finansowe kosztuje społeczeństwo 22 mld złotych rocznie, co jest równoważne 1,22 proc. PKB i oznacza ubytek podatkowy budżetu rzędu 3,85 mld zł rocznie.

Zobacz wzór dokumentu w LEX: Ugoda w sprawie wzajemnych roszczeń banku i kredytobiorcy dotyczących kredytu walutowego (frankowego) >

O skutkach społecznych nieuczciwych instrumentów finansowych odnoszących się do walut obcych mówi pochodzący sprzed blisko czterech lat raport zamówiony przez Kancelarię Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, a opracowany przez dr. Artura Bartoszewicza. Według tego raportu jednym z najważniejszych skutków społecznych jest rosnąca frustracja żywicieli rodziny, konflikty w procesach decyzyjnych o kolejność zaspokajania potrzeb rodziny, zaniedbania konsumpcyjne i opóźnienia rozwojowe (brak dostępu do kultury, technologii, edukacji i innych), co krańcowo doprowadza nawet do rozpadu rodzin.

Do najważniejszych skutków społeczno-ekonomicznych należą z kolei: mniejsze niż możliwe do osiągnięcia PKB i wynikające z tego mniejsze wpływy podatkowe z PIT, CIT i VAT, negatywny wpływ na ogólną ocenę sektora finansowego i pośrednio na ocenę polskiej gospodarki i pośrednio emigracja zarobkowa oraz niższa mobilność na rynku pracy.