– Po blisko czterech latach pracy nad ustawą nareszcie została podpisana przez prezydenta. Cieszymy się, że jest, bo znosi ona niepewność, z którą żyliśmy przez ostatnie kilka lat. To przekłada się na inwestycje w naszej firmie. Przez ostatnie dwa lata nie inwestowaliśmy, ponieważ czekaliśmy na jakiś kształt tej ustawy, który pozwalałby nam zidentyfikować ewentualne ryzyka i je zminimalizować – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Robert Macias, członek zarządu RWE Renewables Polska, spółki, która inwestuje w energetykę odnawialną w Polsce.

Ustawa o OZE została podpisana przez prezydenta 11 marca i wchodzi w życie na początku maja. Nie wszystkie przepisy zaczną obowiązywać od razu – regulacje dotyczące m.in. wsparcia wytwórców energii z OZE wejdą w życie dopiero 1 stycznia 2016 r.

Nowa ustawa wprowadziła system aukcji, który zastąpi zielone certyfikaty. Zwycięzcy tych aukcji, czyli firmy, które zaproponują najniższą cenę, będą mieli zagwarantowaną przez państwo stałą cenę za energię produkowaną ze źródeł odnawialnych, co ma ich zachęcić do długofalowych inwestycji.

Jak podkreśla Macias, to właśnie od doprecyzowania tego wsparcia zależy dokładny kształt rynku OZE w Polsce w kolejnych kilku latach. Wciąż nie wiadomo jednak, jakie ceny referencyjne dla tych aukcji ustali Ministerstwo Gospodarki.

– Wszystko zależy od parametrów brzegowych ustawionych aukcji, na które musimy jeszcze poczekać. Trudno nam oceniać w całości, jaki wpływ będzie miała ustawa na rynek energii odnawialnej, bo wszystko zależy od tego, w jaki sposób zostaną ustalone ceny referencyjne i w jaki sposób zostaną dopuszczone, prekwalifikowane projekty do udziału w aukcjach – wyjaśnia Macias.

Zaznacza jednak, że pomimo tych niejasności ustawa już teraz wpłynie bardzo stabilizująco na rynek.

Macias dodaje, że dla RWE Renewables najważniejszym sektorem rynku OZE jest wiatrowa energetyka lądowa. Liczy na to, że ceny ustalone przez resort gospodarki pozwolą na dalsze inwestycje w tym obszarze.

Na rozwoju odnawialnych źródeł skorzystają również konsumenci, bo ceny energii mogą spaść. Tak stało się na bardziej rozwiniętych w tym zakresie rynkach, np. w Niemczech.

– Biorąc jako przykład rynek niemiecki, gdzie energetyka odnawialna jest dużo bardziej rozwinięta niż w Polsce, widzimy, że ceny energii elektrycznej w hurcie są znacznie niższe niż jeszcze kilka lat temu. Spodziewamy się, że podobnie będzie w Polsce – prognozuje Macias.

Nie chce jednak prognozować, do jakiego poziomu spaść może cena energii. W Niemczech, na które powołuje się Macias, energia ze źródeł odnawialnych ma znacznie większy udział w miksie energetycznym niż w Polsce. U naszych zachodnich sąsiadów w 2014 r. OZE po raz pierwszy były największym źródłem energii i miały 25,8 proc. udziału w produkcji. W Polsce ten wskaźnik w 2013 r. wynosił 11,3 proc., a dzięki nowej ustawie do 2020 r. ma wzrosnąć do co najmniej 15 proc.

(www.biznes.newseria.pl)