Brak środków własnych był w 2018 roku jednym z najważniejszych powodów ograniczania inwestycji w polskich firmach. Jednocześnie, aż 43 proc. przedsiębiorców z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) twierdzi, że kredyty komercyjne są słabo dostępne, a ponad 50 proc. z nich za trudne uważa pozyskanie dofinansowania zarówno ze źródła państwowego, jak i unijnego. Trudności z dostępem do kapitału mają zazwyczaj mniejsi przedsiębiorcy, zwłaszcza z branży budowalnej i sektora usług, a odmowa kredytowania wiąże się najczęściej z brakiem odpowiedniego zabezpieczenia. Tak wynika z raportu "Przedsiębiorca wysłuchany. Czego potrzebuje do rozwoju?" opublikowanego przez Polską Radę Biznesu w maju br. Ograniczona dostępność do finansowania bankowego sprawiła, że w ostatnich latach na popularności zyskały alternatywne formy wspierania przedsiębiorstw m.in. faktoring, leasing czy emisja obligacji, a wśród mniejszych firm, zwłaszcza startup-ów, także crowdfounding. Swój zasięg na rynku powiększa także branża pozabankowego finasowania przedsiębiorstw udzielająca pożyczek zabezpieczonych na nieruchomościach. Pożyczkodawcy tego sektora zdążyli się już wyspecjalizować w obsłudze konkretnych branż. Duża aktywność widoczna jest zwłaszcza na wtórnym rynku nieruchomości, gdzie poszukiwane jest finansowanie przekraczające 5 mln zł.

Czytaj również: Sejm uchwalił ustawę o zatorach. Zwlekanie z opłacaniem faktur może słono kosztować >>

 


 

Kto korzysta z pożyczek zabezpieczonych na hipotekach?

Możliwość pozyskania funduszy w ten sposób przyjęła się szczególnie dobrze wśród firm zajmujących się flippingiem nieruchomości komercyjnych i gruntowych. Precyzyjne określenie profilu klienta i struktury całej branży nie jest jeszcze możliwe, ponieważ brakuje zbiorczych danych kompleksowo opisujących ten rynek. Z informacji dostarczonych przez przedstawiciela branży można nakreślić jednak ogólny zarys klienta, jego motywacji i potrzeb. Z wewnętrznych analiz Monument Fund, spółki obecnej na pozabankowym rynku finansowania przedsiębiorstw od ponad 5 lat wynika, że klienci biznesowi korzystający z oferty pożyczkowej pochodzą najczęściej z branży nieruchomości (37 proc.), sektora usług (21 proc.), branży deweloperskiej i budowlanej (16 proc.), produkcyjnej (16 proc.) oraz sektora hotelarskiego i turystycznego (10 proc.). Najczęstszą formą prowadzonej działalności są natomiast spółka z o.o. (44 proc.), i jednoosobowa działalność gospodarcza (43 proc.). Pozostałe 13 proc. firm reprezentuje inne formy prawne działalności gospodarczej, m.in. spółki akcyjne, jawne i cywilne.

Jeśli chodzi o cel zaciągania zobowiązania to największy odsetek pożyczających firm potrzebuje środków na rozwój biznesu, w tym realizację kontraktów i zleceń (36 proc.) oraz inwestycję na rynku nieruchomości (29 proc.) W kolejnej grupie klientów znajdują przedsiębiorstwa pozyskujące pieniądze na konsolidację zobowiązań (21 proc.) oraz inwestycje deweloperskie (13 proc.). Prawie 80 proc. wszystkich zobowiązań zaciąganych jest na 12 miesięcy.

- Wśród polskich przedsiębiorców wzrasta poziom wiedzy ekonomicznej i znajomość reguł funkcjonowania rynku finansowego - ocenia Paulina Horabik, Prezes Zarządu Monument Fund S.A. - Ta świadomość bardzo często wpływa na decyzję o poszukiwaniu innych form dokapitalizowania przedsięwzięć biznesowych, kiedy oferta banków okazuję się niedostępna lub niewystarczająca. Coraz częściej, oprócz wszechstronnej wiedzy o finansach, przedsiębiorców cechuje także pewien rodzaj odwagi biznesowej, a finansowanie pomostowe jest dla nich czymś zupełnie naturalnym. Wszystkie te czynniki sprawiają, że dynamicznie wzrasta popyt na ofertę pożyczkową poza bankami, który odzwierciedla się nie tylko liczbą udzielanych przez nas pożyczek, ale także podwyższeniem ich średniej wartości. W 2017 roku było to 238 tys. zł, w ubiegłym już 703 tys., co oznacza wzrost o 195 proc. W tym roku średnia wartość pożyczki zbliży się do 1 mln zł, a przedsiębiorcy, zwłaszcza z rynku nieruchomości, coraz częściej wnioskują o dofinansowanie przekraczające nawet 5 mln zł - tłumaczy Paulina Horabik.
 



 

Przedsiębiorca ceni sobie czas i dowolność spożytkowania środków

Wstępna decyzja w 48 godzin i pieniądze na koncie w 5 dni to zachęta, której branży pożyczkowej skupionej wokół firm mógłby pozazdrościć niejeden bank. Dla przedsiębiorców to jednak wystarczający argument, aby zgodzili się na wyższy niż w banku koszt pieniądza, jeśli tylko przełoży się to na pewność uzyskania szybkiej i wiążącej decyzji. W zamian za taki kompromis, otwierający drogę do budowania zysku, firmy pożyczkowe zaoferowały przedsiębiorcom szeroki wachlarz form zabezpieczeń, od mieszkań, przez lokale komercyjne, po grunty oraz możliwość realizacji niemal dowolnego celu biznesowego. Niemal dowolnego celu, gdyż pomimo łagodniejszych niż w bankach warunków przyznawania pożyczek nie każde przedsięwzięcie biznesowe może liczyć na realizację. Wśród najczęstszych powodów odrzucania wniosków są m.in. przeszacowana wartość nieruchomości lub nieuregulowany stan prawny, brak ekonomicznego uzasadnienia transakcji oraz nieakceptowalny przedmiot zabezpieczenia.