Od kiedy w styczniu br. Pekin spowił gęsty smog, problem zanieczyszczenia powietrza awansował do rangi jednego z tematów najczęściej poruszanych w chińskich mediach. Nie tylko w stolicy kraju, ale również w wielu innych miastach, takich jak Kanton, Szanghaj czy Chengdu, poziom zanieczyszczenia wielokrotnie przekracza normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia.
Zhong, który jest również prezesem Chińskiego Towarzystwa Medycznego, powołał się na badania wskazujące, że obecne w powietrzu drobne zanieczyszczenia stanowią największe zagrożenie dla zdrowia oddychających nim osób i mogą wywoływać raka płuc. Chodzi o zanieczyszczenie określane wskaźnikiem PM2,5 – stężeniem zawieszonego w atmosferze drobnego pyłu o średnicy nieprzekraczającej 2,5 mikrometra.
„Drobny pył może przenosić dwutlenek siarki, a nawet wirusy. Kiedy znajdzie się w płucach, pozostanie tam na zawsze” - powiedział ekspert. Podkreślił, że badania naukowe dowiodły szkodliwego wpływu takiego zanieczyszczenia na organizm człowieka, w tym na układ oddechowy, sercowo-naczyniowy, hormonalny i nerwowy. To za sprawą drobnego pyłu płuca mieszkańców Kantonu w wieku 40-50 lat stają się czarne.
Według Zhonga w samym Pekinie w ciągu ostatniej dekady liczba diagnozowanych przypadków raka płuc wzrosła o 60 proc. „To alarmująca statystyka” - ocenił naukowiec.
Jego zdaniem problem zanieczyszczenia powietrza w Chinach jest technicznie możliwy do rozwiązania w ciągu 10 lat, ale władze kraju muszą najpierw zmienić sposób myślenia. „Zapytajmy wprost, czy ważniejszy jest produkt krajowy brutto, czy też zdrowie obywateli?” - powiedział dziennikarzom.
Zasugerował, by rząd centralny oprócz wzrostu gospodarczego uwzględnił w procedurach oceny osiągnięć urzędników również postępy w zwalczaniu zanieczyszczenia środowiska.
Zhong Nanshan zdobył uznanie jako wybitny ekspert w dziedzinie chorób płuc w czasie epidemii zespołu ciężkiej niewydolności oddechowej SARS, która dotknęła Chiny w 2003 roku.
Jego wypowiedź na temat smogu wzbudziła duże zainteresowanie lokalnych mediów oraz blogerów. Większość internautów komentujących ją w popularnym serwisie Weibo (chiński odpowiednik Twittera) gratulowała naukowcowi szczerości w odniesieniu do tego delikatnego dla władz problemu oraz wyrażała obawy w związku ze szkodliwością zanieczyszczenia.
„Tragiczne jest to, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z zanieczyszczenia, ale nie możemy mu w żaden sposób przeciwdziałać. Życzę nam wszystkim zdrowia w przyszłości, zwłaszcza tym, którzy pracują na zewnątrz” - napisał jeden z blogerów.
„Moje płuca prawdopodobnie są już czarne. To nie ma znaczenia, jestem już stary. Ale co z moim dzieckiem?” - zapytał inny.
Z Kantonu Andrzej Borowiak
anb/ mc/