"Jeśli UE poważnie myśli o swoim podejściu do tworzenia gospodarki niskoemisyjnej, musimy być pewni, że będzie wspierać wszystkie niskoemisyjne technologie energetyczne, a nie tylko jedną ich grupę" - powiedział Haye, który w DECC (Department of Energy & Climate Change) kieruje rozwojem nowych projektów nuklearnych.

"Uważamy, że technologie niskoemisyjne powinny zdominować te o wysokiej emisji, a jeśli cel ten ma zostać osiągnięty, rząd musi pomóc wejść tym technologiom na rynek i konkurować na nim. Mamy na myśli zarówno OZE, CCS (Carbon Capture & Storage - wychwyt i składowanie CO2), jak i energię jądrową" - podkreślił Haye.

 

Przypomniał, że obecnie Komisja Europejska akceptuje pomoc publiczną tylko dla OZE. "Brytyjski rząd uważa, że można wspierać nie tylko OZE, ale także wszystkie technologie niskoemisyjne, a energia jądrowa jest jedną z nich" - podkreślił Haye.

Brytyjski rząd negocjuje obecnie pierwszy z tzw. kontraktów różnicowych (CFD), na których zamierza oprzeć reformę rynku energii z francuskim koncernem EDF. Kontrakt ma być gwarancją, dzięki której EDF zbuduje w Wielkiej Brytanii cztery nowe reaktory jądrowe. CFD to rodzaj długoterminowej umowy z gwarancją ceny energii. Gdy cena rynkowa jest niższa od gwarantowanej tzw. strike price, producentowi różnicę dopłaca rząd, gdy jest wyższa - producent różnicę zwraca. Jednak ewentualna dopłata ze strony rządu to pomoc publiczna, na którą musi zgodzić się KE.

Zapisy umowy będą analizowane przez KE pod kątem pomocy publicznej i przestrzegania zasad konkurencji. "Będziemy argumentować przed KE, że energia jądrowa ma uzasadnienie ekonomiczne w Wielkiej Brytanii, ponieważ jest - i musi być - konkurencyjna dla OZE w zakresie ceny. A to oznacza, że nie chcemy energii jądrowej za wszelką cenę, ale za taką cenę, która jest ekonomicznie uzasadniona" - powiedział Haye. "Musimy stworzyć takie warunki, w których OZE będą rywalizować na równych zasadach z atomem i z CCS, bo to najlepsze rozwiązanie dla konsumenta" - dodał.

Cele klimatyczne UE na rok 2020 to 20 proc. obniżenie emisji, 20-proc. podniesienie efektywności energetycznej i 20-proc. udział OZE w produkcji energii. Haye podkreślił jednak, że brytyjski rząd sprzeciwia się przyjmowaniu nowych celów klimatycznych UE na rok 2030 r., a zwłaszcza w zakresie udziału OZE w produkcji energii. "Uważamy, że ogólny cel ograniczenia emisji jest ważniejsze niż udział OZE. Uważamy też, że każdy kraj powinien mieć prawo, aby osiągnąć ten cel na swój sposób. Jeśli Niemcy chcą zrezygnować z atomu, to jest decyzja tego kraju. Gdyby Wielka Brytania chciała osiągnąć ten cel ze źródeł odnawialnych i atomu, to powinna mieć prawo to zrobić" - powiedział.

Haye dodał, że cel zmniejszenia emisji powinien być osiągnięty za pomocą całej gamy środków, takich jak różne technologie niskoemisyjne czy efektywność energetyczna. "Taka elastyczność jest dobra dla konsumenta, który jest zawsze zaniepokojony cenę energii. Jeśli przyjmiemy cel dla OZE, musimy skupić się na tym celu, a nie na najtańszym możliwym sposobie osiągnięcia celu ograniczenia emisji" - ocenił. Natomiast dalszy wzrost udziału OZE jest bardzo kosztowny - zauważył Hergen Haye.