Do konsultacji społecznych trafił projekt noweli prawa autorskiego. Implementuje on dyrektywę dotyczącą  jednolitego rynku cyfrowego (DSM) oraz dyrektywę SATCAB II. Polska spóźnia się z ich implementacją już trzy lata. Prace nad wcześniejszym projektem nigdy się nie zakończyły. Nowa ustawa – w ślad za dyrektywami – ma wprowadzić wiele zmian o  dużym  znaczeniu dla  rynku cyfrowego, w tym platform internetowych oraz wydawców prasy. Zawiera jednak także kilka propozycji, które do tej pory były poza głównym nurtem dyskusji o tej reformie.

Czytaj też: Dozwolony użytek nie dla AI - ale na wynagradzanie twórców szanse nadal niewielkie

Trenowanie modeli AI

Po przyjęciu obu dyrektyw sukcesy generatywnej sztucznej inteligencji sprawiły, że przepisy o Text and Data Mining (TDM), czyli maszynowej analizie tekstu i danych, nabrały szczególnego znaczenia. Ponieważ TDM jest często jednym ze sposobów trenowania modeli sztucznej inteligencji, decydują one o tym, czy materiały dostępne w Internecie będą mogły być wykorzystywane do tworzenia modeli AI.

Polska odpowiedź w projekcie ustawy jest następująca: niech twórcy sztucznej inteligencji trzymają się z dala od polskich treści. Zarówno ogólne uprawnienie do TDM, jak i uprawnienie dla instytucji naukowych wyłącza TDM w celu „tworzenia generatywnych modeli sztucznej inteligencji”. Co więcej, instytucje naukowe będą mogły powoływać się na ten przepis pod warunkiem, że nie będą miały na celu osiągnięcia „pośredniej lub bezpośredniej” korzyści majątkowej. Czy realizacja grantu badawczego nie prowadzi jednak przypadkiem przynajmniej pośrednio do korzyści majątkowej? Tak rygorystyczny warunek może uniemożliwić de facto powoływanie się na ten przepis.

Wskutek takiego podejścia nie tylko polskie inicjatywy będą miały trudniej w tworzeniu polskich modeli (np. projekt PLLuM ogłoszony niedawno przez akademickie konsorcjum). Także zagraniczne modele będą mniej skuteczne dla polskich użytkowników, a przez to polscy użytkownicy będą dysponować gorszymi narzędziami.

Procentowe ograniczenie dozwolonego użytku w celach dydaktycznych lub naukowych

Ograniczony zostaje dozwolony użytek w celach dydaktycznych lub naukowych (art. 27 PrAut).

Dzięki art. 27 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych instytucje oświatowe i naukowe mogą w celach dydaktycznych korzystać z utworów. Projekt nowej ustawy proponuje wprowadzić ograniczenie polegające na tym, by większe utwory można było wykorzystywać we fragmentach nieprzekraczających 20 proc. objętości (nie wiadomo jednak, od czego liczone), a i to pod szeregiem warunków, w tym braku celu zarobkowego (co wyłączałoby uczelnie prywatne, a być może nawet odpłatne studia prowadzone przez uczelnie publiczne). Czy próba ograniczenia dozwolonego użytku w celach dydaktycznych nie jest zapowiedzią chęci ilościowego ograniczenia także innych form dozwolonego użytku, np. wykonywania kopii na własny użytek osobisty? Byłoby to radykalne ograniczenie prawa społeczeństwa do korzystania z kultury, którego zgodność z umowami międzynarodowymi należałoby zbadać.

 

Joanna Marszałek, Jacek Markowski

Sprawdź  

Nowa procedura informowania twórców o przychodach z utworów

Projekt nowych art. 47(1) i 47(2) wprowadza rozbudowaną procedurę informowania twórców o przychodach z utworów, co samo w sobie odpowiada na rzeczywistą potrzebę, choć wielu twórców bez większych problemów otrzymuje dziś niezbędne informacje. Proponowane przepisy są niestety bardzo nieprecyzyjne. Przewidują wiele wyłączeń. Wprowadzają konieczność „uwzględniania specyfiki danego sektora”, co z powodu nieprecyzyjności stanowi zapowiedź wielu niejasności i sporów. Przykładowo obowiązku informacyjnego nie stosuje się, gdy wkład twórcy nie jest znaczący, zaś domniemywa się, że wkład twórczy nie jest znaczący w przypadku utworów współautorskich. To współtwórca ma udowadniać, że jego wkład jest znaczący. Wbrew intencjom projektodawcy może to wręcz osłabić pozycję współautorów w porównaniu z dzisiejszą praktyką. Szczęśliwie przepisy te nie będą dotyczyć programów komputerowych (katalog wyłączeń dotyczących programów komputerowych z art. 77 również ulega modyfikacjom).

Dziurawe wykonanie

Nie tylko założenia projektu są kontrowersyjne, ale także ich wykonanie nie spełnia wymogów dobrej legislacji. Brak niezbędnych definicji w łatwy sposób umożliwi obejście przepisów lub sprowokuje niekończące się spory prawne.

Projektodawca próbuje chronić twórców, ale robi to w nieumiejętny sposób. Lekceważy interes społeczny, który nieraz stoi w napięciu z ochroną twórców i producentów. Nie proponuje adekwatnych odpowiedzi na technologiczne wyzwania ostatnich lat.

dr Michał Starczewski, radca prawny w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy