Józef Kielar: Musi pan mieć wyjątkową siłę przebicia, żeby w okresie kryzysu finansów publicznych państwa przekonać ministra zdrowia do konieczności wydłużenia dość kosztownego pilotażu centrów zdrowia psychicznego (CZP) do 31 grudnia 2022 roku?

Marek Balicki: Wbrew pozorom, pilotaż nie jest aż tak kosztowny dla NFZ, jak pan mówi. Będzie kosztował dodatkowo ponad 100 mln zł rocznie, czyli około 0,1 proc. rocznego budżetu NFZ wynoszącego prawie 100 mld zł.

Czytaj: Pilotaż centrów zdrowia psychicznego będzie wydłużony – przewiduje projekt rozporządzenia>>

Dlaczego będzie kontynuowany? Pierwszym powodem, żeby podjąć taką decyzję była i jest epidemia COVID – 19, która zaskoczyła nas wszystkich i spowodowała, że Ministerstwo Zdrowia musiało zająć się nią w pierwszej kolejności. Zabrało to czas potrzebny na przygotowanie zmian systemowych w psychiatrii, czyli projektu ustawy wraz z aktami wykonawczymi. Pandemia opóźniła te prace o rok, dlatego niezbędna jest nowelizacja rozporządzenia dotyczącego CZP. Minister zdrowia rozumie ten problem, tym bardziej, że pilotaż daje efekty lepsze niż początkowo oczekiwaliśmy. Ponadto psychiatria jest tą dziedziną medycyny, która od wielu lat jest dyskryminowana. Wydajemy na nią zaledwie 3,4 proc. rocznego budżetu przeznaczonego na całą opiekę medyczną w Polsce. W krajach europejskich wskaźnik ten wynosi od 6 do 8 proc., a w Niemczech i w Wielkiej Brytanii - ponad 10 proc. Poza tym, okazało się, że dwie trzecie powiatów nie ma ani dziennego oddziału psychiatrycznego, ani opieki środowiskowej. Na razie, oprócz niewątpliwego sukcesu, jakim jest utworzenie 33 CZP, cieszy mnie bardzo  fakt, że świadomość Polaków, w tym decydentów, dotycząca konieczności zwiększania nakładów na psychiatrię w Polsce jest coraz bardziej powszechna. Nie wiem, kiedy przeznaczymy na tę dziedzinę opieki zdrowotnej co najmniej 5-6 proc. ogólnych wydatków na ochronę zdrowia (ok.1,5 mld zł), ale jest to dla mnie sprawa priorytetowa. Stać nas na to, żeby osiągnąć ten poziom w ciągu 5 lat. Wówczas będę miał dużą satysfakcję.

 


Proszę przypomnieć na czym polega uruchomiony dwa i pół roku temu wspomniany pilotaż i co udało się zrobić?

Tak, jak już wspomniałem, obecnie mamy 33 centra zdrowia psychicznego. Obejmują one swoim zasięgiem już około 12 proc. Polaków. Każde z nich ma swój obszar działania. Np. CZP w Koszalinie działa na terenie miasta i całego powiatu koszalińskiego, centrum działające przy Szpitalu Wolskim w Warszawie obejmuje całą dzielnicę Wola itp. W praktyce wygląda to tak, że gdy do punktu zgłoszeniowo - koordynacyjnego CZP zgłosi się mieszkaniec rejonu, w którym ono działa, to musi zostać przyjęty w momencie zgłoszenia. Każde CZP prowadzi przynajmniej jeden taki punkt. Jest to miejsce czynne od godz. 8.00 do godz. 18.00 we wszystkie dni robocze, w którym dyżurują psycholodzy, psychoterapeuci środowiskowi, pielęgniarki psychiatryczne, czasem pracownik socjalny, ale z doświadczeniem w opiece psychiatrycznej. Osoby te czekają na potencjalnego pacjenta. Nie musi się on wcześniej zapisywać się na wizytę. Dotyczy to także nieubezpieczonego, np. bezdomnego. Wtedy, kiedy zgłosi się on do punktu CZP, będzie przyjęty i zostanie ustalona wstępna ocena jego stanu zdrowia psychicznego. Jeśli okaże się, że problem jest pilny, to w ciągu maksymalnie trzech dni, a zwykle jest to tego samego dnia, z pacjentem spotyka się z lekarz psychiatra. Do punktu CZP można również przyjść w celu uzyskania informacji co robić, gdy chcemy pomóc osobie bliskiej, o której zauważyliśmy problemy zdrowia psychicznego.

Czytaj: Eksperci: Centra zdrowia psychicznego przynoszą efekty>>
 

W publicznych poradniach zdrowia psychicznego na wizytę u psychiatry trzeba czekać nawet kilka miesięcy, albo leczyć się prywatnie, co bardzo dużo kosztuje. 

Potwierdzam. Tak dzieje się nadal w starym systemie opieki psychiatrycznej, w którym należy się zarejestrować, ale rejestratorka nie ma kompetencji, żeby ocenić stan zdrowia pacjenta i ustalić, w jakim czasie potrzebuje on pomocy. Nowy system tu zadziałał, co jest budujące. Pacjenci, którzy mają poważne problemy zdrowia psychicznego będą mieli swoich koordynatorów terapii. Pamiętajmy, że celem terapii jest również powrót pacjenta do pracy, czy na studia. Ponadto mamy asystentów zdrowienia. To jest wielka nowość, również dla profesjonalistów – psychiatrów i psychologów. Asystentami zdrowienia są osoby, które były pacjentami i mają za sobą doświadczenie kryzysu psychicznego. Obecnie, wspólnie z pracownikami centrów, pomagają tym, którzy obecnie doświadczają takiego kryzysu. Oczywiście, asystenci zdrowienia powinni być w stanie stabilnym, przejść odpowiednie przeszkolenie, odbyć staże, żeby ich pomoc była skuteczna. CZP mają już obowiązek ich zatrudniania. Obecnie widać, jak na dłoni, że praca asystentów zdrowienia jest wielką szansą dla pacjentów, której dotychczas nie wykorzystywaliśmy.

Jak obecnie wygląda model opieki psychiatrycznej w Polsce, którą pan tak uparcie forsuje, ale z bardzo dobrymi efektami?

Każde centrum musi zapewnić kompleksową pomoc potrzebującym pomocy. Podobnie jak w tradycyjnym modelu opieki, w centrum jest poradnia zdrowia psychicznego i leczenie szpitalne. Ale wprowadziliśmy jako obligatoryjne również formy pośrednie: terapię na oddziale dziennym i zespół leczenia domowego. To może być alternatywą dla całodobowej hospitalizacji, która wymaga „wyjęcia” pacjenta ze swojego środowiska. Wspomniany zespół leczenia domowego, to duża zmiana w psychiatrii. Może zastąpić uciążliwy pobyt w szpitalu i zapewnić intensywną terapię w domu. Kiedy w Warszawie powstawał pierwszy taki zespół, nazywał się on zespołem hospitalizacji domowej. I ta nazwa dobrze oddaje jedną z podstawowych jego funkcji.

Jakie zmiany w pilotażu zostaną wprowadzone w życie po nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia w tej kwestii?

Nowelizacja jeszcze nie weszła w życie. Jej projekt zakłada przede wszystkim, że pilotaż będzie prowadzony do końca 2022 roku i to jest jej największa wartość. Drugą sprawą jest waloryzacja o 10 proc. stawki ryczałtu na jednego mieszkańca (nie jest ona uzależniona od liczby porad, czy wizyt – red.). Kolejny punkt dotyczy finansowania kosztów leczenia mieszkańców obszaru działania CZP badań w innych placówkach psychiatrycznych. Z innych kwestii warto wspomnieć o łączeniu psychiatrycznych dyżurów lekarskich w małych centrach, a także zwolnienie ich z obowiązku posiadania własnego oddziału całodobowego.

Polacy, niestety stygmatyzują chorych psychicznie, obawiają się ich rzekomej agresji, czego nie potwierdzają żadne badania, ani statystyki.  Problem dostrzegają dopiero wtedy, gdy sami muszą zmagać się np. z depresją po utracie pracy lub gdy ktoś z rodziny ciężko zachorował. Dlaczego tak się dzieje?

Zmiany na lepsze zaczęły następować m.in. dlatego, że w mediach coraz więcej i szerzej pisze się o zaburzeniach psychicznych, np. o depresji. Mimo tego, stygmatyzacja nadal występuje. Piętnaście lat temu Komisja Europejska ogłosiła Zieloną Księgę, pierwszy swój dokument dotyczący psychiatrii, z którego wynika, że zarówno stygmatyzacja, jak i dyskryminacja chorych psychicznie jest m.in. wynikiem tradycyjnego modelu opieki opartego na dużych szpitalach psychiatrycznych. Model środowiskowy, który wdrażamy prowadzi do destygmatyzacji, ale będzie to długi proces. Pierwsze efekty już widać. Chorzy, którzy wznawiają pracę lub studia są lepiej postrzegani przez społeczeństwo, niż do tej pory. Jest to ważne również dla nich, bo stają się potrzebni społeczeństwu – państwo nie musi im też wypłacać niskich rent. Reasumując, zmiana modelu psychiatrii, jaką zapoczątkowaliśmy będzie wpływać pozytywnie na postrzeganie osób z problemami zdrowia psychicznego przez nasze społeczeństwo.

Znam osoby chore psychicznie, które praktycznie całe życie spędzają w szpitalach psychiatrycznych, ale i takie, które po skutecznej terapii, robią nawet międzynarodowe kariery przerywane czasem nawrotami choroby, np. schizofrenii. Dlaczego jedni mogą przezwyciężyć kryzys, a inni tego nie potrafią?

Przyczyn jest wiele i są bardzo złożone. Ważne są nasze geny, ale także różne czynniki środowiskowe i psychologiczne itp. Jednak jednym z kluczowych czynników, na który mamy wpływ wszyscy jako państwo i społeczeństwo jest odpowiednio adresowana, szybko udzielana, kompetentna pomoc dopasowana do indywidualnych potrzeb. W sytuacji, gdy mamy model oparty na dużych szpitalach, od którego chcemy odejść, to bardzo trudno zindywidualizować pomoc osobie w kryzysie psychicznym. Już sam długi pobyt w szpitalu, wyrwanie pacjenta ze środowiska, w którym żyje jest zazwyczaj czynnikiem wpływającym negatywnie na efekty leczenia. Wiemy, że od organizacji opieki psychiatrycznej zależą wyniki terapii i szanse na powrót do pełnienia ról społecznych, czyli do pracy, studiów itd. I moim zdaniem, jeśli chodzi o kształt systemu, idziemy teraz w dobrym kierunku.

Czy w okresie pandemii jest monitorowane zdrowie psychiczne Polaków i jak minimalizować problemy związane z kwarantanną, utratą pracy, bankructwem firmy, przemocą domową, czy kłopotami ze spłacaniem kredytu?

Nie wiemy jeszcze wszystkiego o wpływie pandemii na zdrowie psychiczne Polaków. Jednak z wielu publikacji wynika, że nawet 20 proc. z nas może mieć jakąś postać zaburzeń psychicznych, które będą wymagać pomocy, a są ewidentnie związane epidemią COVID – 19. Na pierwsze miejsce, zdaniem ekspertów, wysuwa się zespół stresu pourazowego, bo pandemię można porównać do wielkiej katastrofy o wielorakich skutkach. Miejmy nadzieję, że fakt wynalezienia szczepionki ograniczy to zjawisko, ale skutki psychiczne mogą jeszcze trwać długo.

Co na to Ministerstwo Zdrowia?

Chciałbym, aby w przyszłym roku mogły być uruchomione programy zdrowotne, których zadaniem będzie leczenie zespołu stresu pourazowego i innych zaburzeń psychicznych u Polaków, którzy nabawili się ich w związku z pandemią. Rozwijać się dalej będzie sieć centrów. Warto też pamiętać o profilaktyce. Mówią o tym zalecenia WHO z marca tego roku. Ograniczajmy więc czas poświęcony na czytanie i oglądanie relacji o pandemii, które powodują niepokój. Róbmy to np. raz dziennie. Polegajmy też wyłącznie na sprawdzonych faktach. Ważny jest zdrowy styl życia i ograniczanie alkoholu. I na koniec - pomagajmy i wspierajmy innych. Pomaganie osobom w potrzebie przynosi korzyści nie tylko tym osobom, ale również pomagającym.