W skardze zwrócono też uwagę, ze wbrew twierdzeniu polityków, chaotyczne i gwałtowne decyzje rządzących są naszym udziałem prawie codziennie. Rzeczywistość pokazuje, że mamy podstawy, by wątpić, że mimo ostrzeżeń, rząd nie podjął odpowiednich działań. Podkreśliliśmy też, że naszym zdaniem wnioskowane informacje są niezbędne do oceny i ewentualnego rozliczenia politycznego członków rządu. 

Niemożność spełnienia oczekiwań

Agencja Rezerw Materiałowych w odpowiedzi na skargę twierdziła, że odmówiła udostępnienia informacji publicznej z uwagi na jej niejawność w rozumieniu ustawy o ochronie informacji niejawnych. Fundacja nie otrzymała w tej sprawie żadnej decyzji administracyjnej, a to w ten sposób ARM powinna poinformować o odmowie (polecamy artykuł ,,Czy to jest decyzja?”). Radca prawny ARM utrzymywał, że Agencja wcale nie musiał nam wydawać decyzji administracyjnej. Dalej w odpowiedzi na skargę powtarzano, że oczekujemy informacji o rezerwach strategicznych w zakresie asortymentu i jego ilości, a informacja w omawianym zakresie stanowi informację niejawną. Zresztą udzielono Stowarzyszeniu przecież informacji ,,o niemożności spełnienia jego oczekiwań”.

Trzeba odpowiedzieć

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem sygn. II SAB/Wa 219/20 z 7 października 2020 r.:

  • zobowiązał Prezesa Agencji Rezerw Materiałowych do rozpoznania naszego wniosku,
  • stwierdził, że bezczynność organu nie miała miejsca z rażącym naruszeniem prawa,

 

Według WSA wniosek Stowarzyszenia nie został rozpoznany w przepisanej prawem formie. W sytuacji bowiem, gdy organ powziął przekonanie co do tego, że dostęp do wnioskowanych informacji podlega wyłączeniu z przyczyn określonych w art. 5 ust. 1 u.d.i.p., powinien wydać decyzję.

Agencja nie lekceważy sprawy

W tej sprawie bezczynność organu w rozpoznaniu wniosku nie wynikała z celowego zaniechania, czy też z lekceważącego traktowania przez organ obowiązków informacyjnych, lecz była skutkiem błędnej wykładni przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej - ocenił sąd I instancji. Błędna interpretacja przepisów prawa nie pozwala uznać, że stwierdzona bezczynność miała postać kwalifikowaną.

Na tym etapie  - jak stwierdziła sędzia Danuta Kania - sąd  rozstrzyga tylko czy wniosek Stowarzyszenia z marca 2020 r. został skierowany do podmiotu obowiązanego do udostępnienia informacji publicznej, czy dotyczył informacji publicznej oraz czy został rozpoznany w przepisanej prawem formie. Sąd nie oceniał natomiast tego, czy prawidłowe (czy też nie) jest stanowisko organu co do wyłączenia z udostępnienia informacji stanowiących odpowiedź na pytania postawione we wniosku.

Kwestia ta może być przedmiotem ewentualnej oceny sądu w przypadku wydania przez organ decyzji odmownej, a następnie, w razie kwestionowania stanowiska organu, w przypadku zaskarżenia jej przez Stowarzyszenie w przepisanym do tego trybie.

Wyrok zapadł 7 października br. i do tej pory Agencja nie udostępniła danych, twierdząc, że to nie ona zakupiła testy.