Pokrzywdzona pielęgniarka Zenona K. złożyła skargę do samorządu lekarskiego na lekarza Bogusława B. Powodem był atak słowny na pielęgniarkę w czasie prowadzenia akcji reanimacyjnej pacjenta w szpitalu w Grudziądzu.

Lekarz prowadząc reanimację wypomniał Zenonie K. , że jej mąż - radny miasta głosował za nie przyznaniem dotacji dla szpitala, w którym pracują. A co więcej - wypomniał pokrzywdzonej, że jej mąż przyjechał do szpitala jako pacjent pijany. Jednak jeszcze tego samego dnia Bogusław B. przyszedł na oddział i przeprosił za swoją reakcję.

Mimo to pielęgniarka nie cofnęła wniosku o ukaranie przed sądem dyscyplinarnym i wystąpiła na drogę postępowania cywilnego, żądając zadośćuczynienia 60 tys. zł za doznaną krzywdę.

Nagana nieco złagodzona

Sąd dyscyplinarny - Okręgowy Sąd Lekarski w Toruniu stwierdził winę lekarza i ukarał go naganą. Od tego wyroku obrońca obwinionego odwołał się do Naczelnego Sądu Lekarskiego, twierdząc, że przewinienie nie miało związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych. Zarzucił, że kara jest niewspółmierna w stosunku do czynu.

Naczelny Sąd Lekarski 14 grudnia 2018 r. zmienił wyrok. Ukarał lekarza karą łagodniejszą - upomnieniem.  Sąd II instancji potwierdził, że reanimacja wymaga szczególnej koncentracji od lekarza, a zachowanie obwinionego mogło negatywnie wpłynąć na stan pacjenta.

Odwołanie lekarza i kasacja pielęgniarki

Złagodzenie kary nastąpiło po wyjaśnieniach Bogusława B., że ma nadczynność tarczycy, a zdenerwował się brakiem dotacji dla szpitala, gdyż ma na utrzymaniu trójkę dzieci i żonę, a także zaciągnięty kredyt do spłacenia.

Kasację od orzeczenia złożył pełnomocnik domagając się zaostrzenia kary. Rzecznik odpowiedzialności dyscyplinarnej dr Grzegorz Wrona wnosił o oddalenie kasacji. - Każdy lekarz powinien odnosić się z szacunkiem do personelu medycznego - powiedział. - Lekarz nie ma prawa w czasie ratowania życia podejmować innych działań. Jednak kara wymierzona przez sąd spełnia cele wychowawcze i prewencyjne - dodał rzecznik.

Obrońca lekarza radca prawny Magdalena Budzianowska wskazała, że obecnie lekarz z osoby atakującej stał się poszkodowanym. Chcieliśmy jak najszybciej zakończyć spór i zawrzeć ugodę, ale pokrzywdzona nie zgodziła się, zaprzeczała, że lekarz ja przeprosił.

Sąd cywilny rozpatrując skargę pielęgniarki o ochronę za naruszenie dóbr osobistych potwierdził winę Bogusława B. i zasądził 5 tys. zł od obwinionego na rzecz PCK, a nie 60 tys. zł na rzecz pielęgniarki i jej męża.

Doszło do przewinienia

Izba Karna SN w postanowieniu z 29 stycznia br. oddaliła kasację. Zdaniem sądu lekarz bez wątpienia dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego. jednak stan zdrowia obwinionego nie ma związku z jego nagannym zachowaniem. - Obraźliwe słowa pod adresem pielęgniarki, ale dotyczące jej męża nie powinny paść - powiedział sędzia Krzysztof Cesarz. - Skoro jednak sąd lekarski uznał, że wymierzona kara jest adekwatna, to Sąd Najwyższy nie zmienia, jej, bo nie doszło do rażącego naruszenia prawa.

Sygnatura akt I KK 60/19, postanowienie Izby Karnej SN z 29 stycznia 2020 r.