W sprawie o dyskryminację w oparciu o kodeks pracy (art. 18 par. 1-3) sąd pierwszej instancji przyznał rację Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu w Kielcach. Odmówił racji pielęgniarkom, z wykształceniem średnim i wyższym-licencjackim, które otrzymywały niższe wynagrodzenia (wskaźnik wynagrodzenia 1,02 - to mnożnik, który określa wysokość pensji minimalnej) niż pielęgniarki z formalnie wyższym wykształceniem i kwalifikacjami (wskaźnik 1,29). To jedna z kilkunastu tysięcy spraw zgłoszona do sądów przez pielęgniarki. Pielęgniarki walczą, bo realne różnice w ich zarobkach po wejściu w życie nowelizacji tzw. ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia według związkowców sięgają nawet 3 tys. złotych.

Czytaj także na Prawo.pl: Pensje pielęgniarek i szpitale w coraz ciaśniejszym klinczu złych przepisów

Czytaj także na Prawo.pl: 1 lipca wzrosły pensje minimalne w ochronie zdrowia

Pozwy dotyczą dwóch sytuacji. Pielęgniarki z niższymi formalnie kwalifikacjami sądzą się ze szpitalami (przypadek szpitala w Kielcach), bo uważają, że dostają niższe wynagrodzenie za tę samą pracę i ten sam zakres zadań. Sądzą się także pielęgniarki z wyższym wykształceniem (magister) i specjalizacją, jeśli szpital nie uwzględnia ich wyższego wykształcenia (magisterium) i specjalizacji przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia. 

Sprawdź w LEX: Czy aneksy do umów o pracę podpisywane przez zastępcę dyrektora SP ZOZ są skuteczne? >

 

Zwrócił na to w odpowiedzi na pozew pielęgniarek Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. - Strona powodowa (pielęgniarki - red.) twierdziła, że podnoszenie kwalifikacji, nawet dokonywane z własnej inicjatywy pracownika, bez polecenia, a często nawet bez wiedzy pracodawcy, które skutkuje uzyskaniem kwalifikacji wyższych niż wymagane na danym stanowisku, winno skutkować podniesieniem pracownikowi wynagrodzenia. Następnie strona powodowa występuje z niniejszym pozwem, wskazując, że domaga się podwyższenia wynagrodzeń dla pracowników, którzy nie mają tychże kwalifikacji, wyłącznie na tej podstawie, że wykonują u pracodawcy ten sam zawód - czytamy. 

Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, podkreśla, że pozwy pielęgniarek i położnych dotyczą nie tylko naruszenia zasady nierównego traktowania pracowników w świetle art. 18 k.p. (jedna grupa pielęgniarek), ale też ustalenia wynagrodzenia zasadniczego ma poziomie 8,2 tys. zł (powiększonego o dodatek za pracę w nocy i wysługę co daje ok. 12 tys. zł – druga grupa). - Oznacza to, że w przypadku przegrania procesów, wynagrodzenie tej grupy zawodowej byłoby ustalone na wspomnianym poziomie niezależnie od posiadanego wykształcenia. Kwestia możliwości sfinansowania tak dużych kosztów, relacji wynagrodzenia wspomnianych pracowników względem innych grup zawodowych pracujących w szpitalu determinuje znaczną część pracodawców do nieuznawania przytoczonych roszczeń - podkreśla. 

Kto odpowiada za ten chaos?

Ustawa wyznacza minimum - siatka płac w gestii zarządzających szpitalem

Agnieszka Szufel-Figurska, adwokat, (reprezentuje pielęgniarki w sporze ze szpitalem w Kielcach) podkreśla, że od 1 lipca 2021 r. do 30 czerwca 2022 r. niektórzy dyrektorzy szpitali błędnie interpretowali przepisy tzw. ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Jak mówi, robili to w oderwaniu od przepisów kodeksu pracy. - Spowodowało to nierówne traktowanie pielęgniarek i położnych, które wykonują taką samą pracę. Gdyby istniały różne stanowiska i przypisane do nich inne wymagania w stosunku do pielęgniarek i położnych, to można by wynagrodzenia różnicować. Dopóki pracują one na tym samym sprzęcie, według takich samych procedur, mają taką samą odpowiedzialność za wykonywane obowiązki, których faktyczny zakres niczym się nie różni, to ich wynagrodzenia nie mogą być różnicowane - zaznacza. 

Prawniczka podkreśla, że pielęgniarki złożyły apelację od wyroku sądu pierwszej instancji. Podkreśla przy tym, że w podobnych sprawach (m.in.  pielęgniarek ze szpitala w Staszowie, czy prawomocnie zakończonym sporze pielęgniarki ze szpitala w Łodzi) sądy wydawały inne wyroki: nakazywały wypłatę wyrównania wynagrodzenia (podobnie jak w przypadku szpitala w Kielcach, w Staszowie i w Łodzi chodziło o okres od 1 lipca 2021 r. do 30 czerwca 2022 r. ).   

Sprawdź w LEX: Czy ukończenie studiów wyższych stanowi automatyczną podstawę do zmiany kwalifikacji pielęgniarki do danej grupy i współczynnika? >

Adwokat Teresa Kaczyńska-Kochaniec (reprezentuje pielęgniarki i położne w sprawach, w których podmioty lecznicze nie uznają ich kwalifikacji) uważa, że lawina spraw sądowych to efekt bezczynności części pracodawców. 

- Koncepcję, zgodnie z którą minimalne wynagrodzenie zasadnicze jest powiązane z poziomem formalnych kwalifikacji, oceniam bardzo dobrze. Musimy bowiem mieć na uwadze cel ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, która miała m.in. zachęcać młodych ludzi do podejmowania studiów pielęgniarskich i położniczych. Perspektywa stosunkowo atrakcyjnego wynagrodzenia po ukończeniu studiów wyższych i specjalizacji miało być tą zachętą - zaznacza. 

Podkreśla jednak, że części pracodawców przespała moment, w którym powinni przeanalizować strukturę organizacyjną danego podmiotu leczniczego i wypracować takie rozwiązania wewnątrzzakładowe, które z jednej strony umożliwiłyby realizację ustawy podwyżkowej, a z drugiej nie narażałyby szpitali na zarzuty naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu.

Jednym ze źródeł problemu jest fakt, że część pracodawców nie wykorzystuje w pełni potencjału zawodowego personelu pielęgniarskiego. W jednej grupie zawodowej mamy zarówno osoby posiadające wysokie kwalifikacje w ujęciu formalnych (studia magisterskie i specjalizację), jak i pracowników, którzy nie podjęli kształcenia na poziomie akademickim, natomiast posiadają ogromne doświadczenie i wiedzę praktyczną. Umiejętne zarządzanie zasobami ludzkimi w podmiocie leczniczym powinno znaleźć odzwierciadlenie w siatce płac, która uwzględnia zarówno formalny poziom wykształcenia, jak również staż pracy i doświadczenie zawodowe. Tymczasem w niektórych podmiotach leczniczych dochodzi do skrajnych sytuacji, w których albo w całości pomija się formalne kwalifikacje pracowników albo pomija się doświadczenie. Takie sytuacje są niedopuszczalne w świetle reguł prawa pracy - mówi Teresa Kaczyńska-Kochaniec. 

Czytaj też w LEX: Nowe zawody medyczne – wymagania, obowiązki i uprawnienia >

Sądowy spór pielęgniarek ze szpitalem w Kielcach

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych Zakładowej Organizacji Związkowej przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach w pozwie przeciwko szpitalowi domagał się odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania na rzecz ośmiu pielęgniarek, zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony w pełnym wymiarze czasu na stanowiskach: pielęgniarki specjalistki, pielęgniarki i starszej pielęgniarki na Izbie Przyjęć Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii. Pielęgniarki te mają wykształcenie: średnie, średnie-studium medyczne oraz wyższe-licencjat. Skarżące szpital pielęgniarki podkreślały, że ich zakres prac i obowiązków jest tożsamy z zakresem prac i obowiązków pozostałych osób zatrudnionych na tożsamych stanowiskach, ale posiadających tytuł zawodowy magister pielęgniarstwa i specjalizację w dziedzinie pielęgniarstwa. Szpital zróżnicował wynagrodzenia za pracę tych pracowników (pielęgniarki są zaszeregowane do grupy piątej, współczynnik 1,02). Według skarżących szpital pielęgniarek szpital nie kieruje się obiektywnymi powodami, dokonując nierównego traktowania stanowiącego przejaw dyskryminacji. Podkreślały, że jedynym kryterium różnicującym wynagrodzenie stało się posiadane wykształcenie, pomimo iż wszyscy świadczyli jednakową pracę, posiadali porównywalne kwalifikacje, uprawnienia, a zwłaszcza zakres powierzonych obowiązków. 

 


Szpital z kolei wnosił o oddalenie powództwa i argumentował, że wynagrodzenie zasadnicze pielęgniarek ukształtował w oparciu o ustawę o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych (tzw. ustawa o minimalnych wynagrodzeniu w ochronie zdrowia), która wprowadziła zróżnicowanie współczynników pracy dla grup zawodowych, w tym pielęgniarek. Szpital przyznaje, że po wejściu w życie przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia w ochronie zdrowia uwzględnił posiadane przez pielęgniarki wykształcenie i kwalifikacje w siatce płac. - Jednak od tego czasu (szpital - red.) nie wymagał podwyższenia kwalifikacji przez kolejne pielęgniarki i położne, nie kierował ich na studia, kursy czy szkolenia, albowiem posiadał w swych zasobach taką liczbę pielęgniarek i położnych o takich samych kwalifikacjach, która była wystarczająca do spełnienia wymogów NFZ i z tych względów nie zmieniał angaży osobom podnoszącym kwalifikacje ponad te wymagane przez przepisy prawa - czytamy w uzasadnieniu wyroku sądu. 

Czytaj też w LEX: Ustawa o jakości w ochronie zdrowia krok po kroku >

Sąd: wyższe wykształcenie to lepsza jakość pracy

Sąd Okręgowy w Kielcach V Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych uznał, że uzyskanie przez pielęgniarki dodatkowych kwalifikacji formalnych (wyższe wykształcenie i szkolenie podyplomowe nawet niewymagane dla pracy na danym stanowisku) wpływają na różny sposób wykonywania przez nie pracy, co przekłada się na większą ilość oraz lepszą jakość wykonywanej przez nich pracy. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w zawodzie pielęgniarki (...) dodatkowe kwalifikacje zawodowe mają wymierny wpływ na ilość i jakość świadczonej pracy. - Sąd podzielił twierdzenia pozwanego (szpitala - red.), że uzyskanie wyższego wykształcenia magisterskiego i specjalizacji przekłada się na większy zakres uprawnień pielęgniarek a tym samym powinien wpływać na wysokość wynagrodzenia konkretnych pracowników - czytamy w uzasadnieniu. 

Podkreślono, że w ocenie sądu nie stanowi powodu dyskryminacji względem innych pracowników okoliczność, że osoby, które realizowały formy kształcenia pozwalające na uzyskanie wyższego wykształcenia magisterskiego i specjalizacji będą wynagradzane z uwzględnieniem tego kryterium, w odróżnieniu od tych, którzy tożsamych kwalifikacji nie posiadają. Tym samym zróżnicowanie wynagrodzenia pielęgniarek w oparciu tylko i wyłącznie o kryterium wykształcenia nie wydaje się rażąco niesprawiedliwe i niesłuszne. 

Czytaj także na Prawo.pl: Pielęgniarki planują protest, minister zdrowia przypomina o planowanych podwyżkach

- Z tych względów, sposób świadczenia pracy przez powódki oceniany z uwzględnieniem wszelkich okoliczności dotyczących wymaganych i posiadanych kwalifikacji na zajmowanym stanowisku, jakości świadczonej pracy i możliwości wykonywania poszczególnych zadań uzasadniał dokonane w świetle prawa zróżnicowanie, czyniąc tym samym, bezzasadnym zarzut nierównego traktowania czy dyskryminacji w zakresie ukształtowania wynagrodzeń pielęgniarek zatrudnionych w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach - czytamy w uzasadnieniu. 

Sprawdź też w LEX: Czy zaszeregowanie osób zatrudnionych na tym samym stanowisku do różnych grup, z uwagi na rożne daty zatrudnienia, stanowi dyskryminację? >