Na liście leków refundowanych obowiązującej od 1 lipca br., znalazła się szczepionka przeciw grypie. Pacjenci powyżej 65 roku życia mogą ją kupić za połowę ceny. Problem polega na tym, że lekarze rodzinni nie chcą podawać preparatu przyniesionego przez pacjenta, bo mają wątpliwości co do jakości leku.

Komentarz o refundacji leków przeczytasz tutaj>>

- Jeśli pacjent w reklamówce przynosi do nas szczepionkę, to nie wiemy w jakich warunkach była ona przechowywana i transportowana. A przecież jest to produkt szczególny i wymaga odpowiednich warunków do przechowywania – mówi dr Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, zrzeszającej lekarzy rodzinnych. Wskazuje, że zgodnie z zaleceniami producentów, szczepionki powinny być przechowywane w warunkach od 2 do 8 stopni Celsjusza. Taki przedział temperatur jest wymagany dla szczepionki do momentu jej podania. Skąd lekarz ma wiedzieć w jakich warunkach pacjent przechowywał szczepionkę zanim przyniósł ją do gabinetu? Może leżała w zamrażalniku, a może na domowej półce?

Zgodnie z wytycznymi producentów, szczepionka przechowywana w niewłaściwych warunkach nie nadaje się już do podania.

- Nadzór chłodniczy, czyli utrzymanie i nadzorowanie temperatury dla szczepionki to nie jest nasz wymysł, ale wynika z przepisów prawa. Z jednej strony są zalecenia producenta, ale także ustawa o chorobach zakaźnych i zakażeniach, gdzie jest rygorystyczny wymóg jego stosowania  - podkreśla dr Janicka.

Adwokat Rutkowska: Jeśli lekarz ma informacje o niewłaściwym przechowywaniu szczepionki, nie powinien jej podać czytaj tutaj>>

Zgodnie z art. 18 ust. 5 i 8 ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi szczepionki do przeprowadzania obowiązkowych szczepień ochronnych są transportowane i przechowywane z zachowaniem łańcucha chłodniczego oraz na zasadach określonych w przepisach prawa farmaceutycznego.

PPOZ zauważa też, że obecnie pacjent może uzyskać receptę na szczepionkę do szczepień przeciw grypie u każdego lekarza, nie tylko u rodzinnego, ale także kardiologa, diabetologa czy pulmunologa, a następnie zrealizować ją w dowolnej aptece.

Szczepionka kupiona w gabinecie

- Chętnie zaszczepię seniorów, bo robię to od lat, również szczepionką refundowaną , ale tylko bezpiecznie, czyli gdy będzie zapewniony profesjonalny nadzór nad łańcuchem chłodniczym szczepionek, tak jak to jest w przypadku innych szczepionek, również tych obowiązkowych – podkreśla dr Janicka i dodaje, że zdaniem lekarzy rodzinnych bezpieczną metodą wykonywania szczepień przeciwko grypie powinno być dokonywanie zakupu przez placówki medyczne (wtedy będzie zachowany łańcuch chłodniczy, bo lek z hurtowni trafi do placówki medycznej) i bezpośrednie zastosowanie u pacjenta. Jednak przy takim rozwiązaniu, pacjent nie mógłby skorzystać z refundacji. 

PPOZ 30 sierpnia br. wysyłał pismo do Ministerstwa Zdrowia z prośbą, by pilnie wypowiedziało się w tej sprawie. Lekarze zaznaczyli, że do czasu otrzymania wyjaśnień z resortu i uregulowania tej sprawy, placówki podstawnej opieki zdrowotnej nie będą podawać szczepionki przyniesionej przez pacjentów.

Ministerstwo zdrowia po wytyczne, co robić w tej sytuacji, odsyła do Głównego Inspektora Sanitarnego. Resort podaje za to, że na liście leków refundowanych znalazła się szczepionka VaxigripTetra i podkreśla, że jej cena jest najniższa w krajach Unii Europejskiej.


GIS: Odpowiedzialność ponosi lekarz

Główny Inspektor Sanitarny w odpowiedzi na pismo PPOZ podkreśla, że podziela wątpliwości lekarzy rodzinnych. Zgadza się, że przynoszenie szczepionki przez pacjentów może zagrażać bezpieczeństwu szczepień przeprowadzanych preparatami zakupionymi w aptece i dostarczanymi przez pacjenta do punktu szczepień.

GIS podaje, że faktycznie „niedochowanie odpowiednich określonych przez producenta szczepionki warunków temperaturowych przechowywania lub transportu może skutkować jej uszkodzeniem, a w konsekwencji spadkiem lub brakiem jej immunogenności, a nawet powodować ryzyko niepożądanych reakcji poszczepiennych w wyniku jej użycia”.

Zdaniem inspekcji sanitarnej „odpowiedzialność za negatywne skutki przeprowadzenia szczepienia szczepionką nie spełniającą wymagań jakościowych i bezpieczeństwa ponosi lekarz. W związku z powyższym wielu lekarzy odmawia przeprowadzania szczepień zalecanych (nieobowiązkowych) szczepionkami zakupionymi w aptekach i dostarczanymi do punktu szczepień przez pacjentów”.

Główny Inspektor Sanitarny podaje, że podobne opinie i obawy wyrażały również wcześniej inne organizacje skupiające lekarzy np.: Porozumienie Zielonogórskie i Lubelski Związek Lekarzy Rodzinnych  Pracodawców.

NSA: Od szczepionki nie ma ucieczki czytaj tutaj>>

Nie pomogą wytyczne, konieczna zmiana prawa

Główny Inspektor Sanitarny twierdzi, że ten problem „nie może zostać doraźnie załatwiony wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego lub organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, lecz wymaga działań legislacyjnych, które umożliwiłyby prowadzenie dystrybucji (sprzedaży) szczepionek bezpośrednio przez lekarzy w gabinetach, w których są przeprowadzane szczepienia — z pominięciem dystrybucji aptecznej”.

Problem polega na tym, że teraz prawny monopol na prowadzenie dystrybucji leków (w tym szczepionek) w związku z treścią art. 68 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r.  Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2017 r. poz. 2211, z późn. zm.) mają właściciele aptek. Przepisy dopuszczają prowadzenie sprzedaży leków i szczepionek wyłącznie w gabinetach lekarsko-weterynaryjnych.

 O tym, że trwa spór między farmaceutami i lekarzami dotyczący sprzedaży szczepionek czytaj tutaj>>

Jak torba termiczna, można podać

Jan Bondar, rzecznik GIS podkreśla, że podawanie szczepionek przez lekarzy poz wymaga rozwiązań systemowych, ale w tym sezonie nie powinno być problemów z podaniem przez lekarza poz  szczepionek przyniesionych przez pacjentów.

- Aptekarz sprzedając szczepionkę powinien pouczyć pacjenta, że trzeba lek przechowywać w odpowiednich warunkach i polecić mu, by preparat zapakować w specjalną torbę termiczną. One nie są drogie, kosztują ok. 2 zł. Jeśli pacjent do lekarza przyniesie szczepionkę w takiej torbie, to nie powinno być problemu z tym, by lek podać. Jeśli natomiast pacjent wyjmie szczepionkę z kieszeni, wtedy lekarz powinien dopytać o warunki, w których przechowywano ten preparat i jeśli były nieodpowiednie, może odmówić wykonania szczepienia – podkreśla Jan Bondar.